dopracowałam recepturę na ciasto półkruche,
takie będące wdzięcznym podkładem i bazą
takie będące wdzięcznym podkładem i bazą
do wszystkiego, czego dusza zapragnie.
Po upieczeniu pachnie w całym mieszkaniu i dwóch poniższych piętrach.
Nade mną dach, więc co wyżej jest wyczuwalne - nie wiem.
Składniki:
2 szklanki mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
1 cukier waniliowy
1/2 szklanki cukru
2 duże jaja
2 - 3 łyżki mleka skondensowanego do kawy ( może być zwykłe półtłuste )
1/2 kostki masła ( prawdziwego, nie mix - nie, nie).
Wykonanie:
Mąkę przesiewamy z proszkiem i solą do miski. Wsypujemy cukry.
Dodajemy pokrojone masło, siekamy nożem na drobne grudki.
Wbijamy jajka, wlewamy mleko, mieszamy i zagniatamy szybko.
Wykładamy do formy - tortownica o śr. 21 cm, lub kwadrat o boku 20 cm,
wcześniej wyłożonej papierem do pieczenia.
I teraz, co tam macie w zapasie, lub na co macie ochotę.
Dżem, powidła, starte jabłka podprażone wcześniej z cukrem i cynamonem,
drobne owoce takie jak truskawki, porzeczki, śliwki.
( jeśli będą to owoce puszczające sok, posypcie ciasto
odrobiną bułki tartej przed ich nałożeniem).
odrobiną bułki tartej przed ich nałożeniem).
Na górę proponuję sypnąć troszkę kruszonki
( masło, mąka, cukier, można dodać mielone migdały,
w proporcjach takich, by uzyskać zacierki )
Jeśli nie zużyjecie całego ciasta na spód,
to można z niego małe kawałeczki odrywać
i jako kruszonkę wykorzystać.
i jako kruszonkę wykorzystać.
Pieczemy w 180 stopniach 40 minut.
Jeśli macie jeszcze z dwa piętra nad sobą lub strych,
rozwiążcie mój dylemat, proszę :)
rozwiążcie mój dylemat, proszę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz