wtorek, 27 lipca 2021

Batoniki owsiane z masłem orzechowym i daktylami


Bez jajek, cukru i mąki - a jednak ciasteczka.
Ich przygotowanie zajmuje kilka minut i jest absolutnie banalne.
W trzech słowach: wymieszać, uformować, upiec.

Lubuję się w potrawach i wypiekach z dodatkiem płatków, nie tylko owsianych.
Omlety, placki z płatków i białek z mikrofalówki, 
ciasteczka klasyczne - chrupiące, z bakaliami.
Kolejna na liście będzie owsianka zapiekana z owocami.
Musi jednak poczekać - wyjechałam. 
Nie pamiętam, który z ostatnich urlopów, był tak wyczekanym.
Ulubione miejsce nad Bałtykiem, 
z gwarantowanym przez lata doświadczeń brakiem pogody.
Plaża, która nie wypełnia się parawanami po brzegi, nawet w sezonie,
gołąbki w sosie pomidorowym w barze "U Zosi", wędzarnia na skrzyżowaniu.
Punkt widokowy z drewnianą ławką, 
na której przysiadanie to przedśniadaniowy rytuał.
Smak świeżego pączka, drożdżówki z jagodami, 
wyciąganej z torby pełnej ciepłego jeszcze pieczywa.
Widok plaży o świcie nieodmiennie 
kojarzy mi się z zapachem świeżego ciasta drożdżowego.

Chyba starałam się właśnie odpowiedzieć na pytanie 
- dlaczego od wielu lat, właśnie tu. 

A co do batoników.
Po siedmiu godzinach jazdy do Poznania, 
zjedzeniu tego, co miało wystarczyć, a nie wystarczyło,
przypomniałam sobie o batonach.
Sycące, dzięki daktylom słodkie, 
dzięki masłu orzechowemu miękkie wewnątrz, troszkę słonawe.
Tak więc, jeśli przed Wami droga, 
mogąca wydłużyć się o kilka nieplanowanych godzin,
zabierzcie je z sobą.
Pomimo pewności częstego mijania wielkiego, żółtego
M, górującego nad okolicą na betonowym słupie,
pomimo promocyjnych zestawów 
na stacjach benzynowych - "do każdej kawy ..",
pomimo tego, że stawiam ogółem na suchy prowiant 
z obowiązkowym pomidorkiem w folii aluminiowej,
warto włożyć obok pomidorka kilka batoników. 
I nie spieszcie się. Udanego wypoczynku!

Skladniki :
proporcje na 8 batoników
3/4 szklanki płatków owsianych ( nie błyskawicznych )
4 łyżki mleka
3 łyżki masła orzechowego
garść - około 10 sztuk pokrojonych daktyli
4 łyżki ziaren słonecznika 
1/2 szklanki wiórków kokosowych

Wykonanie :

Wiórki, płatki i słonecznik podprażamy chwilkę na suchej patelni, 
powinny się tylko delikatnie zarumienić.
Przesypujemy je do miski i studzimy.
Masło orzechowe wkładamy do małej miseczki lub kubka,  
dolewamy mleko i mieszamy - jeśli składniki nie będą chciały się połączyć, 
można podgrzać je przez chwilkę w mikrofalówce 
i wówczas wymieszać na gładką masę. Należy ją również przestudzić.
Nastepnie masło z mlekiem dodajemy do podprażonych suchych składników 
i mieszamy łyżką do uzyskania gęstej, wilgotnej masy.

Foremkę o długości około 25 cm wykładamy papierem do pieczenia 
i wykładamy ciasto.
Ręka dociskamy masę do dna i tworzymy płaski prostokąt,
o szerokości 8 cm, długości około 25 cm.
Spłaszczamy, wyrównujemy palcami 
i pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 12 - 15 minut.
Na batoniki kroimy dopiero po przestudzeniu.
Swieże są delikatne, z chrupiącymi brzegami,
po kilku dniach zmiękną, ale nawet długo przechowywane są bardzo smaczne. 

Każdy wyjazd to nowe doświadczenia i przeżycia.
Czasem to rezygnacja z uczestnictwa 
w istotnych momentach życia tych, którzy zostają.
Możliwość spoglądania w jednym kierunku,
wiąże się z odwróceniem głowy od pozostałych.
Przyznaję, że nie mogłam być częścią wydarzenia, które powinno mieć rangę priorytetową. Pożegnanie wyjątkowej Osoby, 
która podjęła decyzję o tym, że pora na zmiany.
Sprawiła, wiele lat sprawiała, że wielu z nas czuło się wyjątkowymi. 

Wyrozumiałość, subtelność i mądrość. Wdzięk. Ciepło, wsparcie. 
To wszystko tracimy, wraz z Jej odejściem.
Zgadzamy się, to właściwy moment.
Pani Mario, mam pewność, że przed Panią wyłącznie dobre momenty. 
Zasłużone przez lata niezpomnianej współpracy, 
szefowania przez duże S, bycia z nami i dla nas.
Bardzo żałuję, że nie mogłam wyciągnąć ręki, 
po jeden z tych równo pokrojonych kawałków 
ciasta. Za włączenie mnie zdalnie w uroczystość 
i zdjęcia - dziekuję.








piątek, 16 lipca 2021

Drożdżówki z korzennymi gruszkami i serkiem


 
Gruszki od tygodnia zanurzone w zalewie korzennej przypominaly o sobie, 
za każdym razem, gdy otwierałam lodówkę.
To nie był tydzień na wypieki. 
Czasem brakuje stron w kalendarzu, 
by wypełnić każdy dzień tym, czym planujemy go ubarwić.
Świty wczesne, wieczory opóźnione, 
ale każdy z takich dni wart dopilnowania, by niczego nie zaniedbać.
I gdzieś tam pomiędzy tymi chwilami wartymi absolutnego zaangażowania, 
myślałam o tych gruszkach :)
O biszkopcie z masą czekoladowo - kawową, w której bym je utopiła, 
o ucieranym maślanym cieście.
Skończyło sie na drożdżówkach.
Pokaźnych, o solidnych gabarytach i wadze.
Wypieczone wzorcowo, o dość zwartej strukturze ciasta.
Sycące i naprawdę przepyszne. 
Wierzch posypany maślaną kruszonką 
z dodatkiem mielonych orzechów i cukru trzcinowego.
Gruszki w czasie pieczenia, przyjemnym, 
korzenno - piernikowym aromatem wypełniły całą kuchnię.
Doskonałe na popołudniowe przegryzanie do herbatki 
- przepis prosty, efekt ciekawy i naprawdę smaczny. 

Składniki:
na 5 - 6 drożdżówek

Ciasto:
2 1/2 szklanki mąki pszennej
1 jajko + 1 żółtko
3 łyżki cukru
7 gram drożdży instant
60 gram masła - miękkiego
3/4 szklanki letniego mleka
szczypta soli

Masa serkowa:
100 gram serka kanapkowego - śmietankowego 
1 białko jaja
1 łyżka cukru
kilka kropel ekstraktu waniliowego

Dodatkowo:
3 gruszki z kompotu lub zalewy korzennej 
( wcześniej obrane, pokrojone na ćwiartki i gotowane przez 10 minut w wodzie z cukrem, cynamonem, goździkami, przyprawą piernikową i sokiem z cytryny ).

Na kruszonkę:
2 łyżki mąki- użyłam razowej
1 łyżka zmielonych orzechów włoskich lub innych
2 łyżki cukru trzcinowego
2 łyżki miękkiego masła

Wykonanie:

Mąkę przesiewamy do miski, wsypujemy drożdże.
W drugiej misce mieszamy jajko, żółtko, mleko, cukier 
i po połączeniu wlewamy do mąki. 
Zagniatamy dłonią, dodajemy masło, sól i wyrabiamy do momentu,
w którym ciasto stanie sie gładkie, nie będzie kleiło się do dłoni i ścianek miski.
Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do podwojenia objętości - 
by przyspieszyć ten proces, miskę wkładam do piekarnika rozgrzanego 
do temperatury 40 - 50 stopni, na około 40 minut.

W tym czasie można przygotować kruszonkę:
- w miseczce wystarczy wymieszać składniki 
widelcem lub palcami, by zlepiły się w maślaną posypkę.
Składniki masy serkowej również po prostu mieszamy ze sobą,
w niewielkiej miseczce, na jednolity krem.

Gruszki wyciągamy z zalewy lub kompotu
( można je posypać cukrem cynamonowym lub cynamonem )
i po odsączeniu kroimy na ćwiartki lub ósemki.

Gdy ciasto w piekarniku wyraźnie wyrośnie, dzielimy je na 5 lub 6 kawałków, 
formujemy z nich kuleczki, rozpłaszczamy na grubość około 1 cm, 
układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. 
W środku każdej bułeczki wyciskamy zagłębienie,
posługując się dnem szklanki.
Do zagłebień wkładamy po łyżce masy serowej. 
Na masie układamy cząstki gruszki, dociskamy, 
by troszkę się w niej zanurzyły.
Posypujemy wierzch kruszonką. 
Gotowe do pieczenia wkładamy do piekarnika, 
ponownie do 50 stopni, na około 20 minut, by jeszcze podrosły.
Po tym czasie podwyższamy temperaturę do 180 stopni 
i pieczemy na rumiano, około 20 - 25 minut.
Gotowe studzimy, posypujemy pudrem lub polewamy lukrem.
Doskonałe na ciepło, chrupiące, 
z miekkimi gruszkami na cieniutkim, kremowym podłożu.
Na drugi dzień, jak to z ciastem drożdżowym bywa, 
stają się bardziej zbite, ale nadal pyszne.








piątek, 9 lipca 2021

Tort orzechowo - czekoladowy z gruszkowym akcentem i pralinkami Giotto

 

Zostałam obdarowana, wręcz zasypana pralinkami Giotto. 
Powakacyjny prezent. 
Nie przeczę - rewelacyjny, bo z zestawu wszystkich znanych mi pralinek, 
poza niebieskimi kuleczkami z wymyślnie kaligrafowanym L w nazwie, 
- te należą do moich ulubionych.
W proponowanym dziś torcie wszystko stanowi doznanie, 
podobne temu, ukrytemu w okrągłej kuleczce Giotto.
Połączenie orzechów, delikatnego kremu. Od siebie dodałam akcent kawowy.
Dzięki wykorzystaniu serka mascarpone o smaku czekoladowym,
masa jest naprawdę prosta w wykonaniu.
Biszkopt pieczony przeze mnie już wielokrotnie, 
z zastosowaniem mleka zagęszczonego,
nie wymaga nawet miksera i piecze się błyskawicznie.
Efekt rewelacyjny - niewielkim nakładem pracy. 

Składniki:
proporcje na tortownicę o średnicy 21 cm

Biszkopt orzechowy:
1 tubka mleka zagęszczonego kakaowego
1 jajko rozmiar L
1/2 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/3 szklanki mielonych orzechów włoskich lub ziemnych
szczypta soli

Masa:
250 gram serka mascarpone - czekoladowego
200 gram śmietanki kremówki 36 %
100 gram białej czekolady - rozpuszczonej i wystudzonej

dodatkowo:
100 gram dżemu gruszkowego 
2 łyżki galaretki transparentnej o smaku cytrynowym
200 gram śmietanki kremówki 36 %
2 płaskie łyżki cukru pudru
1/2 opakowania śmietan - fixu
1/2 szklanki naparu mocnej, czarnej kawy - na poncz

Wykonanie:

Biszkopt:
(składniki powinny mieć temperaturę pokojową)
Mleko zagęszczone wlewamy do większej miski, 
wbijamy jajko i ubijamy chwilkę trzepaczką.
Przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia, 
wsypujemy orzechy i mieszamy dokładnie - łyżką lub trzepaczką. 
Powstałę ciasto przelewamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia 
i pieczemy w 180 stopniach około 15 - 20 minut.
Nie wyrasta wysokie.
Studzimy i przekrajamy w połowie na dwa blaty.

Masa:
Do rozpuszczonej i przestudzonej czekolady 
dodajemy łyżkę serka mascarpone i miksujemy. 
( Czekoladowy mascarpone kupiłam tak naprawdę przez pomyłkę, 
myśląc, że to klasyczny biały serek. 
Okazało się, że ma delikatnie kakaowy smak i nie jest za słodki ).
Pozostały serek wkładamy do miski, 
dodajemy do niego śmietankę i miksujemy na sztywno.
Na koniec wlewamy rozpuszczoną czekoladę i miksujemy krótko, 
do połączenia w aksamitny krem.
Do tortownicy wkładamy spodni blat biszkopta 
i nasączamy go gorzką, czarną kawą.
Wykładamy połowę masy z czekoladowego mascarpone. 
Przykładamy drugim blatem, również go ponczujemy. 
Wykładamy pozostałą masę i wyrównujemy powierzchnię.
Wkładamy ciasto do lodówki 
i w tym czasie przygotowujemy galaretkę gruszkową.
Konfiturę podgrzewamy w rondelku, wsypujemy do niej galaretkę 
i mieszamy do rozpuszczenia. 
Przelewamy do małej miseczki i wkładamy na 20 minut do zamrażarki, by zaczęła tężeć.
Lekko zastygłą rozsmarowujemy równo po powierzchni ciasta.

Śmietankę kremówkę ubijamy na sztywno z cukrem pudrem i śmietan - fixem.
Wykładamy na warstwę galaretki, wyrównujemy 
i ozdabiamy kuleczkami czekoladek Giotto.
Do tego towarzystwo gruszkowej galaretki 
- przekonajcie się, że jest trafione w punkt.
Przestrzeń pomiędzy pralinkami wypełniłam dodatkowo 
pokruszonymi bardzo drobno orzeszkami ziemnymi.

Planuję dziś wykorzystać gruszki w zalewie korzennej, 
które wsadziłam do słoika kilka dni temu.
Pomomo sezonu i wysypu owoców jagodowych, 
kupiłam niepozorne gruszki,
z planem na wykorzystanie ich w pieczeniu.
Gruszkowe klimaty chodziły mi wciąż po głowie, 
prawdopodobnie przez niedosyt
pozostały po powyżej zachwalanym torciku.
Dziś więc otworzę w końcu ten słoik, 
coraz to bardziej cynamonowych gruszek.
Co nastapi później, narazie nie deklaruję :)









sobota, 3 lipca 2021

Tort Delicja czekoladowa z galaretką




Właściwie nietypowy jak na tort. 
Skojarzenie ze smakiem popularnej delicji w moim odczuciu jest oczywiste, choć oczywiście subiektywne :)

Spód tworzą trzy, cieniutkie części biszkopta orzechowego,  
naponczowane kawą i sklejone dość twardą warstwą rozpuszczonej czekolady.
Na spodzie słodko - kwaskowata galaretka i małe chrupiące biszkopciki.
Wszytko to przykryte puszystą, lekką masą czekoladowo - śmietankową.
W końcu to tort, delikatna masa musiała tu odnaleźć miejsce dla siebie.
Pierwsza opinia brzmiała: 
"czy ten czekoladowy spód ma być tak mało miękki ?"
Tak - ma być, by każdy kęs przypominał tradycyjną okrągłą delicję.
Wypieczony biszkopt, czekolada rozpływajaca się w ustach,
i wyrazista galaretka. 
A forma - eleganckiego, klasycznego torcika. 

Składniki:
proporcje na tortownicę o średnicy 21 cm:

Na biszkopt:
4 jajka rozmiar L
10 dag cukru
1 opakowanie cukru waniliowego
1 1/4 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki mielonych orzechów włoskich lub ziemnych
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
5 łyżek oleju

Na masę czekoladową do przełożenia blatów biszkopta:
1 1/2 tabliczki deserowej czekolady
1/2 słoika kremu czekoladowo - orzechowego - około 200 gram

Na masę śmietankowo - czekoladową:
250 gram serka mascarpone
300 gram śmietany kremówki 30%
100 gram gorzkiej lub deserowej czekolady

Na galaretkę:
około10 baldachów kwiatów dzikiego bzu
dwie garści płatków różanych
1 słoiczek konfitury jabłkowej - 200 gram 
2 łyżki galaretki winogronowej
biszkopciki - około 50 gram - używam "Mini biszkopcików Andante" 
Oczywiście można zastosować wersję uboższą 
- bez płatków kwiatowych, wyłącznie z konfiturą owocową i galaretką. 
Z moją wersją tak naprawdę trzeba sie spieszyć, póki trwa sezon kwitnienia.
Niestety, gdy to piszę, ma się już ku końcowi.

Na poncz:
1/2 szklanki zaparzonej, przestudzonej, słodkiej czarnej kawy 

Wykonanie:

Galaretka:
Na wstępie warto przygotować galaretkę kwiatowo - owocową.
Kwiaty bzu oderwane z łodyżek umieszczamy w rondelku, 
dodajemy płatki róży i konfiturę jabłkową. 
- może być również słoiczek jabłek do szarlotki.
Gotujemy przez około 15 minut, by kwiaty zmiękły.
Studzimy, przelewamy na gęste sitko i przecieramy łyżką.
Do powstałego musu dodajemy galaretkę, 
podgrzewamy i mieszamy, by się rozpuściła ( nie zagotowywać). 
Wkładamy mus do lodówki, by zaczął tężeć.

Biszkopt:
Jaja ubijamy z cukrem na wysokich obrotach miksera,
przynajmniej pięć minut - na puszystą pianę. 
Nie przerywając miksowania wlewamy powoli olej.
Gdy masa stanie się jednolita 
przesiewamy mąkę połączoną z proszkiem do pieczenia, 
wsypujemy orzechy i mieszamy dokładnie, już tylko łyżką lub szpatułką. 
Staramy się, by masa nie stała się zbita.
Przekładamy ją do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia 
i pieczemy w 180 stopniach około 50 minut.
Wyciągamy i studzimy.
Zupełnie zimne ciasto, 
ostrym nożem przekrajamy na trzy, jak najcieńsze blaty.
Jeśli wierzch wyrósł z małą górką, ścinamy go, 
by powierzchnia ciasta była płaska.
Przygotowujemy poncz kawowy i przystępujemy do mas.

Masa czekoladowa:
Czekoladę połamaną na kostki wkładamy 
do miseczki i rozpuszczamy w mikrofalówce.
Po wyciągnięciu mieszamy chwilkę, studzimy
i dodajemy pół słoika wybranego kremu orzechowo - czekoladowego. 
Mieszamy dokładnie - krem powinien być jedwabisty. 
Jeżeli w trakcie mieszania zważy się, 
dolejcie odrobinę zimnego mleka. 
Jeśli to nie pomoże, podgrzejcie całość chwilkę ponownie w mikrofalówce.
Krem powinien wystarczyć na trzy warstwy smarowania.

Spodni blat ciasta układamy na dnie tortownicy 
i ponczujemy go obficie kawą. 
Smarujemy cieńko warstwą czekoladowego kremu, 
przykładamy drugim biszkoptem, ponownie ponczujemy, 
smarujemy czekoladą, przykładamy trzecim biszkoptem, 
wylewamy resztę ponczu i smarujemy resztą kremu czekoladowego.
Na tej warstwie rozsmarowanej czekolady 
wykładamy miejsce w miejsce biszkopciki.
Na biszkopciki nakładamy zastygająca, wcześniej przygotowaną galaretkę.
Wkładamy ciasto do lodówki i możemy przystąpić 
do wykonania masy śmietankowo - czekoladowej.

Masa śmietankowo - czekoladowa:
Do miski wkładamy ser, wlewamy śmietankę,
wsypujemy cukier puder i miksujemy na wysokich obrotach do zgęstnienia. 
Wlewamy rozpuszczoną i wystudzoną czekoladę 
( ciepła spowoduje powstanie grudek w masie ) 
i mieszamy delikatnie szpatułką, aż powstanie jednolity krem. 
Wykładamy go na warstwę galaretki i wyrównujemy. 
Wierzch posypujemy wiórkami startej czekolady.
Gotową delicję wkładamy do lodówki i tam przechowujemy.
Pół godziny przed podaniem, 
wyciągnijcie ją, by postała w temperaturze pokojowej.
Powodzenia!