Najprostszy z wypieków, w dodatku daje nam gwarancję,
że zjedzony zostanie za pierwszym podejściem.
Wystarczy przy stole rozmieścić cztery osoby lubujące się w szarlotkach.
Albo omletach, bo w zasadzie można potraktować ten wypiek jako słodki podwieczorek.
Tak delikatny i lekki, że możemy zapomnieć o zasadzie
odczekiwania okrutnych kilku godzin od ostatniego posiłku,
by spokojnie zapadanie w sen rozpocząć.
Godzina spokojnie wystarczy ;)
Składniki:
4 duże jaja
120 gram cukru pudru
120 gram mąki pszennej
1 cukier waniliowy
cynamon do smaku
50 gram płatków migdałowych
4 jabłka
1 łyżka cukru kryształu lub trzcinowego
Wykonanie:
Jabłka obieramy i ścieramy na tarce na cienkie plasterki. Skrapiamy sokiem cytrynowym.
Blaszkę o rozmiarach 36 cm / 26 cm wykładamy papierem do pieczenia,
smarujemy masłem i posypujemy całą powierzchnię płatkami migdałowymi.
Zabieramy się za biszkopt.
Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy na sztywno, dosypujemy stopniowo cukier i miksujemy.
Po kolei dodajemy żółtka, cały czas miksując - już na minimalnych obrotach.
Na koniec przesiewamy mąkę i cukier waniliowy, delikatnie mieszamy szpatułką.
Wylewamy masę na rozsypane migdały, ostrożnie, by się nie poprzesuwały
- by tego uniknąć, proponuję delikatnie wykładać masę łyżką.
Wyrównujemy, kładziemy jabłkowe plasterki na całą powierzchnię.
Spryskujemy jabłka wodą, posypujemy cukrem kryształem
i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 175 stopni, na około 35 minut.
W połowie pieczenia przykrywamy całość folią aluminiową, dzięki czemu jabłka zmiękną.
Po upieczeniu wyciągamy ciasto, łapiąc za papier, wykładamy na blat
i składamy w rulon od dłuższej strony.
Zawijamy w papier, na którym ciasto się piekło i odwijamy dopiero po wystudzeniu.
Dekorujemy dowolnie - wystarczy cukier puder i gałka lodów.
Równie smaczne jak świeże jest również na drugi dzień, gdy zwilgotnieje troszkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz