niedziela, 14 kwietnia 2019

Zebra


Zaczęło się od zeberek dwóch. Precel i Buła.
Byłam przeciwna, ale mnie przegłosowano.
Potem pojawiało się jajo za jajem, jajo za jajem.
Trzech nie wykradliśmy, tak na próbę.
Wykluł się Guido, Sztangiel i mój Boże, zapomniałam.
Najpierw posiadały kształty wyrośniętego pantofelka z wielkim dziobem.
Z czasem zaczęły przypominać swoich rodziców - najpierw zupełnie szare,
później pojawiać zaczęły się kolory - na głowach i skrzydełkach.
Pięć skrzeczących od rana do nocy łobuzów.
Oddaliśmy nasze dzidziusie w dobre, hodowlane ręce.
By szybko tę sagę zebrową zakończyć,  wspomnę tylko, że Buła odeszła w zaświaty.
Precel jest z nami do dziś. Z nim do kompletu Pączek i Bambo.
Znów skrzeczą, śmiecą, obserwują świat z perspektywy kuchennej lampy i klatki.
Do wszystkiego można się przyzwyczaić.

Zebrę upiekłam po oddaniu naszych wychowanków,
by otrzeć łzy mojej wówczas ośmio letniej córki. W sumie moje też.
Wcześniej piekłam tego typu marmurkowe babki, muffiny, ale ten przepis, uważam najlepszy. Polecam, nawet jeśli jesteście szczęśliwymi nieposiadaczami tych skrzeczących stworzeń.
Ciasto mięciutkie, smaczne, nie wymaga zbyt wiele zaangażowania. Lubią je przede wszystkim dzieciaki - zapakowane w kilku porcjach do szkoły w ramach poczęstunku przerwowego, zawsze cieszy się powodzeniem.

Składniki:
3 duże jaja
1 szklanka cukru
1/2 szklanki oleju
1/3 szklanki letniego mleka
1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
1 kopiasta łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
1 cukier waniliowy

Wykonanie:
Oddzielamy żółtka od białek. Białka ubijamy na sztywno, stopniowo dodajemy cukier, później kolejno żółtka.
Do kremowej masy dolewamy powoli olej, cały czas miksując,
następnie dolewamy mleko. Miksujemy jednolitą masę.
Teraz przesiewamy mąkę z proszkiem i znów delikatnie miksujemy.
Dzielimy masę na dwie części
( niestety musimy wykorzystać do tego wypieku kilka misek ).
Do jednej części przesiewamy kakao i miksujemy.
Wlewamy ciasto do oprószonej mąka tortownicy o śr. 23 cm,
łyżka po łyżce ciemnego i jasnego ciasta ( naprzemiennie, zaczynając od środka tortownicy ).
Gotowe wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni
i pieczemy około 45 minut, do suchego patyczka.
Wyrasta z małą górką.
I wystarczy już tylko polać polewą czekoladowa, lub oprószyć cukrem pudrem.

Powodzenia! Dedykuję ten przepis szczególnie hodowcom :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz