niedziela, 26 lutego 2023

Keto chlebek z masła orzechowego

 

Encyklopedią wiedzy o diecie keto nie jestem, 
aczkolwiek przyznaję - interesuje mnie, sporo o niej wiem, 
czytam, słucham, testuję. A przede wszystkim obserwuję 
rezultaty jej stosowania wielu bliskich mi osób.
Daleka jestem od jej polecania, ponieważ to rola 
bardziej kompetentych w tym zakresie.
Bliska natomiast jestem jej doceniania 
i kto wie, może kiedyś podejmę tą nieprostą decyzję.
Tak czy inaczej, przemilczając argumenty 
za i przeciw keto - stylowi odżywiania,
polecam dziś wypiek w 100 % ketogeniczny. 
Prosty, pyszny, błyskawiczny chlebek - bez dodatku mąki, cukru i drożdży.
Trzy składniki, nie licząc soli. 
Do eksperymentu z tym oto wypiekiem zainspirował mnie 
pan Kukuła swym filmikiem na autorskim vlogu
- podobnie jak on, nie wierzyłam, 
że efekt będzie zgodny z zamierzonym. Jest!
Jeśli walczycie z węglowodanami, z różnych przyczyn 
ograniczacie spożycie tradycyjnego pieczywa
polecam szczerze.

Składniki:
proporcje na formę keksowa o długości około 25 cm

6 jajek - rozmiar L
250 gram masła orzechowego - u mnie gładkie
1 płaska łyżka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli

Wykonanie:
Do misy blendera ręcznego wkładamy masło orzechowe, 
wbijamy wszystkie jaja, dosypujemy sól i proszek do pieczenia.
Miksujemy do uzyskania zupełnie gładkiej,
aksamitnej masy - około 30 sekund.
I to naprawdę wszystko.
Przelewamy masę do formy keksowej 
wyłożonej papierem do pieczenia - u mnie silikonowa, 
więc nie wymaga zabezpieczania papierem i otłuszczania.
Pieczemy w temperaturze 175 stopni około 30 minut, 
pod przykryciem - otulamy wierzch foremki folią aluminiową. 
Po upływie 30 minut ściągamy folię 
i chlebek dopiekamy jeszcze 5 minut. 
Wyciągamy, studzimy, kroimy z niedowierzaniem, 
że naprawdę jest wyrośnięty i doskonale wypieczony.
Masło orzechowe jest wyczuwalne, ale bardzo subtelnie,
struktura chlebka jest miękka, lekko wilgotna, bardzo przyjemna.
I nie sugeruję z czym najciekawiej smakuje, 
pasuje tak naprawdę do wszystkiego 
- wędlin, serów wszelakich odmian, masła. 
Chciałam wspomnieć coś o miodzie lub konfiturze ;)
Nie wspomnę, w stylu keto dziś wybrzmiewając.








piątek, 24 lutego 2023

Faworki tradycyjne


Talerz z piętrzącymi się faworkami to tradycyjna 
konkurencja dla talerza z pączusiami. 
Na naszym karnawałowym stole, najczęściej stoją obok siebie.
Pieczone są w tym samym czasie.
Koniec karnawału stał się faktem,
o faworkach i pączkach wspomnimy prawdopodobnie za rok, 
ale przepis zamieszczam dziś.
Niech czeka cierpliwie.
Jestem wierną fanką pączków. I dziwię się, gdy kolejne,
oblepiające palce cukrem pudrem faworki, u nas w domu
znikają w tempie zachłanniejszym, 
pączkom dając szansę na czerstwienie.
Większość degustatorów jest po stronie faworkowej.
Więc dziś, znów przepis, którego nie ja jestem specjalistką.
To mama otwiera notes, który pamiętam od zawsze,
i choć zna składników proporcje, 
woli się upewnić, po kolejnym roku przerwy..
Nie przepadam, ale to najlepsze faworki, jakich próbowałam. 
Wyjątkowo kruche, bardzo delikatne, lekkie.
Słodkie - i to bardzo, od cukru pudru.
Polecam wszystkim, którzy poszukują rewelacyjnej 
faworkowej receptury. 

Składniki:
250 gram mąki pszennej
2 łyżki masła
3 żółtka
1 jajko
2 - 3 łyżki śmietany 18 %
1 łyżka spirytusu
2 łyżki cukru pudru do ciasta
szczypta soli
olej do smażenia
cukier puder do oprószenia

Wykonanie:
Z podanych składników zagniatamy ciasto - przesiewamy 
mąkę do większej miski, dodajemy cukier puder, sól,
wlewamy żółtka, jajko, mieszamy widelcem.
Kolejno dodajemy masło w temperaturze pokojowej i śmietanę, 
siekamy lub mieszamy chwilkę widelcem, 
wlewamy alkohol i zagniatamy dłonią w zwartą, miękką kulę.
Wykładamy ją na blat i uderzamy kilka razy mocno wałkiem, 
rozpłaszczając ją. Ponownie formujemy kulę, ponownie uderzamy 
- powtarzamy tą czynność kilka razy, wpłynie to na 
elastyczność ciasta i kruchość, delikatność faworków.
Formujemy kulę i chłodzimy ją w lodówce około pół godziny.
Po schłodzeniu rozwałkowujemy bardzo cieniutko 
na blacie posypanym mąką ( staramy się nie podsypywać 
zbyt obficie, tylko tyle, by zapobiec przyklejaniu się do blatu ), 
lub na podkładce silikonowej.
Nożem lub radełkiem wykrawamy paski szerokości około 3 cm, 
następnie tniemy je na prostokąty lub romby o długości około 10 cm.
Wzdłuż każdego rombu, po środku robimy 2 cm nacięcie 
i przeciągamy przez nie jeden z końców faworka. 
Przygotowane ciastka układamy na ściereczce 
i partiami, po kilka sztuk wrzucamy na rozgrzany 
w głębokim garnku olej i smażymy na rumiano 
- króciutko, dosłownie kilkanaście sekund z każdej strony. 
Wyciągamy łyżką cedzakową na papierowy ręcznik,
by odsączyć z nadmiaru tłuszczu. 
Następnie układamy warstwowo na półmisku,
jeszcze ciepłe oprószając cukrem pudrem.
Jak to faworki - najsmaczniejsze świeżutkie.








niedziela, 19 lutego 2023

Sernik na zimno z galaretką na biszkopcie


Zatęskniłam za sernikiem na zimno.
Uświadomiłam to sobie w cukierni,
w której większość wypieków na miano klasyków zasługuje.
Sernik na zimno na swym stałym miejscu, w szklanej witrynie,
tym razem uwieńczony galaretką w odcieniu zieleni soczystej.
Nie oparłam się tej zieleni. 
Rozwiązując nieskutecznie dylemat - kiwi czy agrest,
rozwiązałam problem inspiracji na ciasto urodzinowe.
Dla konesera smaków znanych i lubianych. Urodzonego w Walentynki.
I oto jest.
Wersja oczywiście jak to u mnie - z kremową masą, 
z niewielkim zastosowaniem żelatyny, bardzo waniliową.
Mandarynki zatopione w pomarańczowej galaretce, 
nie pozostawiającej wątpliwości, że jest pomarańczowa.
Idealne ciastko imprezowe, urodzinowe, 
na przyjemne spotkania przy stole z okazji wielu.
Doskonale się przechowuje - przetrwa kilka dni w lodówce, 
nie tracąc swych walorów.
Biszkopcik, prosty w przygotowaniu, wzorcowo wilgotnieje 
i stanowi idealne uzupełnienie dość konkretnego kremu.
Polecam wytęsknionym za smakami z czasów minionych, 
klasyka na szacunek zasługuje zawsze.
 
Składniki biszkopta: 
proporcje na blaszkę o rozmiarach 22 cm / 22 cm
składniki w temperaturze pokojowej

3 jaja rozmiar L
3 łyżki mąki pszennej
3 łyżki mąki ziemniaczanej
1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
6 łyżek drobnego cukru

Wykonanie biszkopta:
Mąki przesiewamy z proszkiem do pieczenia i odkładamy na bok. 
Białka wbijamy do miski i ubijamy na maksymalnych 
obrotach na sztywną pianę, pod koniec miksowania 
stopniowo wsypujemy cukier. 
Do ubitej piany dodajemy po jednym żółtka, 
cały czas miksując, już na zwolnionych obrotach.
Na koniec wsypujemy przesiane mąki i delikatnie łączymy je 
z masą łyżką lub szpatułką. 
Ciasto przelewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia, 
wyrównujemy powierzchnię i wkładamy do piekarnika 
rozgrzanego do 175 stopni. Pieczemy około 35 minut. 
Biszkopt powinien się zarumienić, 
a jego krawędzie odstawać od boków blaszki. 
Gotowy wypiek studzimy chwilkę w piekarniku, 
po czym wyciągamy na blat do zupełnego przestudzenia. 
Z zimnego biszkopta delikatnie, ostrym nożem
ścinamy wierzchnią skórkę, by uzyskać płaską, równą powierzchnię, 
do której lepiej przylgnie masa serowa.

Składniki masy serowej:
250 gram mascarpone
250 sera ricotta
200 ml śmietanki kremówki 30 % lub 36 %
200 gram białej czekolady
1 pełna łyżka cukru pudru
2 łyżeczki żelatyny
5 łyżek wody
1 opakowanie galaretki pomarańczowej
1 puszka mandarynek w syropie
kilka łyżek wody - do ponczu

Wykonanie masy :
Mandarynki z puszki odcedzamy, syrop zachowujemy.
Żelatynę wsypujemy do kubeczka i zalewamy 2 łyżkami zimnej wody. 
Po 5 minutach, gdy napęcznieje, zalewamy 3 łyżkami gorącej wody, 
mieszamy do dokładnego rozpuszczenia.
Czekoladę połamaną na kosteczki wkładamy do miseczki 
i rozpuszczamy w mikrofalówce. 
Delikatnie mieszamy do uzyskania kremowej konsystencji, 
studzimy, dodajemy do niej łyżkę serka ricotta i mieszamy do połączenia. 
Pozostały ser ricotta wkładamy do większej miski, dodajemy do niego
zawartość miseczki z czekoladą i całość miksujemy do połączenia w gładką masę. 

Serek mascarpone wkładamy do drugiej miski 
i chwilkę miksujemy bez dodatków, 
po chwili wlewamy śmietankę i miksujemy do zgęstnienia.

Do kubeczka z rozpuszczoną żelatyną dodajemy 
łyżkę kremu z ricotty i czekolady, mieszamy, a następnie dodajemy 
do pozostałego kremu z ricotty - miksujemy chwilkę.
Teraz do powstałej masy przekładamy serek mascarpone ze śmietanką 
i miksujemy krótko, do powstania jednolitego, gładkiego kremu.
Jeżeli masa wydaje się Wam za mało słodka, 
dodajemy łyżkę cukru pudru, miksujemy.
Przygotowany, wyrównany biszkopt ponczujemy 
syropem z mandarynek rozcieńczonym z wodą.
Wykładamy masę serową i wyrównujemy. 
Ciasto wkładamy do lodówki, a w międzyczasie 
rozpuszczamy w wodzie galaretkę pomarańczową i studzimy 
do momentu, w którym zacznie tężeć, ale pozostanie półpłynna.
Wówczas ciasto wyciągamy z lodówki,  
na powierzchni masy serowej układamy cząstki mandarynek, 
po czym stopniowo, delikatnie zalewamy galaretką. 
Wkładamy do lodówki do stężenia.
Procedura wykonania masy serowej może wydawać się zawiła,
nie powinna jednak sprawiać jakichkolwiek problemów. 
Jedyny mankament - po wykonaniu serniczka, 
sporo misek trafi do zlewu.
Ale, czy piętrzące się w zlewie w nadmiarze naczynia, to nie znak, 
że dokonaliśmy czynu, w który zaangażowanie 
było wprost proporcjonalne do siły, 
z jaką chcieliśmy dogodzić temu, dla kogo ten cały bałagan..?








niedziela, 12 lutego 2023

Proste, kruche, dwusmakowe ciasto na niedzielę


Śpieszę z tym niedzielnym wpisem, choć już po niedzielnym deserze.
Może jednak już za tydzień się przyda, po niełatwym, 
tłustoczwartkowym, pączkowym licytowaniu się " kto - ile ".
Szybkie, kruche, proste ciasto. 
Rewelacyjne na ciepło, doskonałe po przestudzeniu, 
idealne do podgrzewania w mikrofalówce, 
by gałka lodowa nałożona na wierzch spłynęła nęcąco na boki.
Ciasto z potencjałem zaspokojenia wymagań wielu.
U mnie dziś - o wykorzystanie prosiło się powidło domowe, 
otwarte przed kilkoma dniami, ale były też prośby o szarlotkę.
I w związku z tym - dwa w jednym. Pół na pół.
Kombinacja sprytna, tylko nie zaznaczyłam gdzie co, 
a gruba warstwa ciasta startego na powierzchnię 
kamuflowała rodzaj nadzienia. 
Pomyliłam się przy pierwszym krojeniu, szukając jabłuszka.

Składniki:
proporcje na tortownicę o średnicy 22 cm

200 gram mąki pszennej tortowej
200 gram mąki krupczatki
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
150 gram cukru pudru
1 opakowanie cukru waniliowego 
170 gram schłodzonego masła
szczypta soli
3 żółtka
1 jajko
2 łyżki kwaśniej śmietany 18 %
dodatkowo:
1 duże, słodkie jabłko
kilka kropel soku z cytryny
opcjonalnie - łyżeczka cynamonu
kilka łyżek ulubionej konfitury lub powidła

Wykonanie:
Jabłuszko kroimy w kostkę lub w cienkie plasterki, 
skrapiamy sokiem z cytryny. 
Można oczywiście dodać szczyptę cynamonu i cukru.
Do dużej miski przesiewamy obie mąki, proszek do pieczenia, 
sól i cukier puder - mieszamy dokładnie.
Dodajemy pokrojone w kostkę, schłodzone masło, 
siekamy wszystkie składniki nożem.
Wbijamy jajko i żółtka, dodajemy śmietanę 
i początkowo mieszamy nożem lub widelcem, 
po chwili zagniatamy dłonią w gładkie ciasto. 
Owijamy je folią spożywczą 
i wkładamy na pół godziny do zamrażarki.
Tortownicę smarujemy masłem.
Po wyciągnięciu z lodówki ciasto dzielimy na pół. 
Jedną częścią wylepiamy dość cienko spód i boki tortownicy, 
nakłuwamy widelcem, posypujemy łyżką bułki tartej. 
Na połowę powierzchni wykładamy plasterki 
jabłuszka, na drugą połowę konfiturę lub powidło.
Drugą połowę ciasta ścieramy na tarce o grubych oczkach 
i posypujemy nim dokładnie, cały wierzch ciasta.
Wkładamy formę do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni 
i pieczemy do zarumienienia, około 35 minut.
Wyciągamy, studzimy i oprószamy cukrem pudrem.
Jak wspomniałam - polecam i ciepłe i zimne i odgrzewane.
Ciasto kruche z polecanego przepisu sprawdzi się
w wielu innych kombinacjach - do kruchych tart, 
jako spód do sernika, baza do owoców sezonowych.
Powideł, dżemów, konfitur. 
Życzę smacznego dogadzania gustom wielu :)














wtorek, 7 lutego 2023

Brownie Milka - ekstremalnie czekoladowe


Miałam czas, który bez wyrzutów sumienia 
wykorzystałam na czekoladowe wariacje.
Może jakiś wyrzut pojawi się już jutro ? 
Zakańczam beztroską przerwę, 
w czasie której zwlekałam, przekładałam, 
odkładałam na potem. W pełni legalnie. 
Zatem, na okoliczność pojawienia się jutrzejszych myśli niewygodnych, 
i paniki związanej z nadrabianiem zaległości,
będę przezornie zaopatrzona w kawałek brownie.
Pomoże :). 

Składniki:
proporcje na formę 22 cm  / 22 cm

100 gram czekolady mlecznej Milka
100 gram czekolady Milka Dark
2 pełne łyżki kremu czekoladowego Milka
120 gram masła
3 pełne łyżki drobnego cukru
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
2 jaja rozmiar L - w temperaturze pokojowej
szczypta soli
1/2 szklanki mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
8 - 10 sztuk herbatników petitków kakaowych

Wykonanie:
Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia, czekolady łamiemy na kosteczki.
Masło wkładamy do rondelka i podgrzewamy mieszając do rozpuszczenia. 
Ściągamy z palnika, wkładamy do niego kosteczki obu czekolad 
i mieszamy do powstania gładkiego kremu.
Jaja wbijamy do miski, wsypujemy cukier, sól, 
cukier waniliowy i ubijamy całość trzepaczką do spienienia 
i rozpuszczenia się cukru. Do ubitych jajek wlewamy 
czekoladową masę i ponownie ubijamy. 
Następnie dodajemy krem czekoladowy - mieszamy do dokładnego połączenia. 
Teraz wsypujemy mąkę z proszkiem do pieczenia, 
mieszamy przez chwilkę, do powstania idealnie gładkiego ciasta.
Na koniec wsypujemy pokruszone herbatniki.
Mieszamy ciasto łyżką, przelewamy do formy 
i pieczemy około 25 minut w 175 - 180 stopniach. 
Ja używałam formy silikonowej.
Ciasto jest upieczone, jeśli patyczek włożony 
w środek ciasta, po wyciagnięciu jest suchy.
Wyciągamy brownie z piekarnika i studzimy.
Jest rewelacyjne lekko ciepłe, ale przynajmniej 10 minut 
powinno się przestudzić przed pierwszym krojeniem.
Skorupka, która tworzy się na powierzchni - pozostaje chrupka.
Ciasto nie jest mokre i ciężkie, mimo tak zawrotnej zawartości czekolady.
Jest delikatne, mięsiste, wilgotne, ale nie zakalcowate. 
Ciasteczka petitki są widoczne w przekroju ciemnego ciasta, 
jako jeszcze ciemniejsze plamki.
Przyjemnie podkręcają czekoladowy smak ciasta.
Brownie nie wyrasta wysokie, więc można je bez wyrzutów kroić 
w dość spore kwadraty. 
Rozpusta czekoladowa, nie tylko dla miłośników Milki. 
Dlaczego Milki? Ja ją po prostu lubię i to bardzo.
Ekstremalnie skuteczny sposób na wyrzuty wszelkiego rodzaju, 
siła napędowa do działania, nagroda za dobrze wypełnione zadania 
i ekspresowo nadrabiane zaległości.
Przyda się, jestem pewna.







 


niedziela, 5 lutego 2023

Delikatny biszkopt pomarańczowy z masą waniliową

Nie wiem czy to tort, choć na pierwszy rzut oka - tort.
Warstwy posiada i to trzy.
Biszkopt porządnie naponczowany, 
przełożony masami. Czyli jak nic - tort.
Jednak w moim odczuciu, czegoś, 
czego skategoryzować nie potrafię - mu brakuje.
Ten brak czegoś ma absolutnie pozytywny wydźwięk. 
Moja dzisiejsza propozycja jest ciekawa w smaku, 
degustatorom częstowanym musiałam wyjaśniać, 
co sprawia, że jest ciekawa :)
Cynamon, wanilia, sok pomarańczowy. Nic ponadto.

Składniki:
Biszkopt:
proporcje na formę kwadratową o wymiarach 22 cm /  22 cm
1 1/2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki cukru
120 ml soku z pomarańczy
4 jajka rozmiar L
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Masa waniliowa:
250 gram serka mascarpone
200 gram serka waniliowego - u mnie Bieluch
150 gram białej czekolady
Dodatkowo:
1/2 słoika dżemu jabłkowego
2 łyżki galaretki cytrynowej
Na poncz:
1/2 szklanki soku wyciśniętego z pomarańczy
1 łyżka cukru
1/4 szklanki wody

Wykonanie:
Biszkopt:
Mąkę przesiewamy z cynamonem, proszkiem do pieczenia.
Jaja wbijamy do miski i miksujemy z cukrem 
na białą, puszystą masę - przynajmniej 5 minut na maksymalnych obrotach.
Do ubitej, gęstej, jajecznej piany dodajemy na zmianę mąkę 
i wlewamy sok pomarańczowy - miksujemy na wolnych obrotach, 
masa powinna pozostać puszysta i napowietrzona.
Ciasto biszkoptowe przelewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia
i pieczemy w 180 stopniach, około 30 minut.
Wyciągamy, studzimy.
Masa :
100 gram białej czekolady rozpuszczamy w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce. 
Mieszamy do uzyskania gładkiej konsystencji, chłodzimy. 
Pozostałe 50 gram czekolady siekamy drobno.
Do miski wkładamy schłodzone serek mascarpone i serek waniliowy,
miksujemy chwilkę do połączenia. 
Wlewamy rozpuszczoną i schłodzoną czekoladę, 
krótko miksujemy do połączenia.
Poncz:
Podane składniki mieszamy ze sobą - do rozpuszczenia cukru.

Składanie ciasta:
Kwadratowy biszkopt po upieczeniu przekroiłam 
na dwa równe blaty, następnie wzdłuż na pół. 
Powstają tym sposobem cztery prostokątne kawałki. 
Jeden odkładamy, wykorzystamy tylko trzy.
Pierwszy z kawałków wkładamy do formy, 
ponczujemy i wykładamy połowę masy. 
Posypujemy połową posiekanej czekolady.
Przykładamy drugim kawałkiem biszkopta, ponczujemy 
i wykładamy pozostała masę, zostawiając dwie łyżki na wierzch.
Posypujemy pozostałą posiekaną czekoladą. 
Na wierzch wykładamy trzeci biszkoptowy blat, 
ponczujemy i smarujemy cienko dwoma 
pozostawionymi łyżkami masy. Wkładamy do lodówki.
Dżem jabłkowy wkładamy do rondelka i podgrzewamy. 
Do gorącego wsypujemy dwie łyżki galaretki, mieszamy do jej rozpuszczenia. 
Chłodzimy chwilkę i powstałą galaretką smarujemy powierzchnię wypieku.
Gotowe ciasto ponownie wkładamy do lodówki, najlepiej na całą noc.
Odpowiednio zmięknie, smaki się przegryzą.
Bez wątpienia ciekawa kompozycja.
Polecam śmiało, jeśli jesteście ciekawi ciasta, które wzbudza ciekawość :)




czwartek, 2 lutego 2023

Ciacha z masłem orzechowym i czekoladą


To powinien być krótki post. 
Krótki przepis, krótka lista składników, 
krótki czas przygotowania i krótkie pieczenie.
I tak też będzie.
Albo i nie.
Bo ciasteczka banalne, ale motywacja do tego, 
by od nich zacząć dzisiejszy dzień, dość pogmatwana.
Jest kawiarnia, rzekomo najlepsza w okolicy. 
Miałam ochotę na tą kawę, 
w pamietającym lata mojej młodości fotelu. 
Widok na ulicę zasypywaną płatkami śniegu, 
wtapiającymi się w zabłocone chodniki. 
A we mnie topniejąca wiara w kontrolę nad tym,
co dziś poza zasięgiem.
Wszystko w tym kawiarnianym momencie było spójnym obrazkiem,
który powieszony na jednej ze ścian na stałe, przygnębiałby zawsze. 
Podkolorowałam go i przesłodziłam.
Ciastkiem z wielkiego słoika, jednym z trzech do wyboru w kawiarence. 
Wyraziste w smaku, wilgotne, pyszne. I z masła orzechowego.
Zatem, częstujcie się ciastkami, upieczonymi po powrocie, 
by przedłużyć to ubarwianie szarości.
Są rewelacyjne, lekkie, intensywnie orzechowe i tak miękkie wewnątrz, 
jak ten stary, kawiarniany, zapadnięty fotel.

Składniki:
200 gram mąki pszennej
200 gram masła orzechowego z kawałkami orzeszków
1 łyżeczka proszku do pieczenia
50 gram miękkiego masła
100 gram cukru trzcinowego
szczypta soli
2 łyżeczki cukru z wanilią
2 jajka
50 gram czekolady deserowej

Wykonanie:
Do miski wkładamy masło orzechowe i zwykłe, 
wbijamy jajka, wsypujemy cukry, szczyptę soli i mieszamy 
wszystko energicznie trzepaczką lub miksujemy mikserem. 
Przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia, mieszamy całość łyżką, 
do uzyskania jednolitego, gęstego ciasta.
Wsypujemy pokrojoną drobno czekoladę 
( można użyć oczywiście groszków czekoladowych ).
Mieszamy łyżką. Ciasto powinno mieć gładką konsystencję 
i bezproblemowo poddawać się formowaniu w kuleczki.
Blaszkę z piekarnika wykładamy papierem lub podkładką silikonową 
i rozgrzewamy piekarnik do 170 stopni.
Odrywamy kawałeczki ciasta wielkości średniej śliwki, kulamy kuleczki,
rozpłaszczamy delikatnie i układamy w niewielkich odstępach na blaszce.
Z podanych proporcji upiekłam 17 sporych, wysokich, miękkich ciasteczek.
Pieczemy około 13 minut, powinny majestatycznie popękać 
i tylko troszkę się zarumienić.
Wyciągamy i zostawiamy do przestudzenia, 
oczywiście po zjedzeniu jednego ciepłego, 
wycierając palce z płynnej jeszcze czekolady.
Są pyszne.
To wszystko, kulajcie ciesząc się tym, 
że uzyskanie rewelacyjnego rezultatu, 
czasem nie wymaga wyjątkowego wysiłku.
Wstąpię zapewne niedługo na kawę w starym fotelu, z innym ciasteczkiem.
Wspomnę o tym, tak myślę.






środa, 1 lutego 2023

Rogaliki z orzechów włoskich

 
Przyznaję już na wstępie. To nie mój wypiek.
Uczestniczyłam we wszystkich etapach tworzenia rogalików - biernie.
To specjalność mojej mamy. 
Ta blaszka nimi wypełniona - również mamy. 
Gdy od jej drzwi wejściowych czuję ten charakterystyczny zapach, 
wiem, że znów czas na orzechowe dogadzanie.
Kilka dni temu, weszłam w momencie mielenia orzechów.
Poniżej relacja z kolejnych etapów 
- ważenia, zagniatania, formowania i pieczenia.
Proporcje są bardzo ważne, co do grama, 
to samo tyczy się jakości składników, 
podstawa to dobre orzechy i prawdziwe masło.
Rogaliki są lekkie, kruche, maślane
i uwaga - wyłącznie dla wielbicieli orzechowych smaków.
Mąka orkiszowa podkreśla orzechowy smak ciasteczek, 
ale pszenna również będzie idealna.
Co ważne - podaję proporcje na bardzo dużą ilość ciasteczek, 
połowa składników wystarczy do zapełnienia dwóch talerzy, z górką.

Składniki:
120 gram zmielonych orzechów włoskich
350 gram mąki orkiszowej lub pszennej 
250 gram masła
1 jajko - rozmiar L
80 gram cukru pudru
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
szczypta soli

Wykonanie:
Do miski przesiewamy mąkę, mieszamy ją z orzechami, 
szczyptą soli, cukrem pudrem.
Wlewamy rozbełtane wcześniej jajko, 
dodajemy pokrojone w kostkę masło. 
Początkowo wszystko siekamy nożem, 
potem zagniatamy szybko dłonią w jednolite ciasto. 
Wkładamy do lodówki na około 1 godzinę.
Po schłodzeniu odrywamy niewielkie kuleczki, 
formujemy wałeczki a następnie wyginamy w małe rogaliczki. 
Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia 
i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. 
Pieczemy około 15 - 20 minut. 
Ściągamy z blaszki po lekkim przestudzeniu,
gorące są zbyt kruche, by je przenieść na talerz.
Po przestudzeniu oprószamy cukrem pudrem.
Doskonale się przechowują, nie tracą nic ze swojej kruchości i delikatności.