poniedziałek, 26 sierpnia 2024

Pierniczki nadziewane "keto - orzeszki"


O świcie, przed upalną niedzielą, znów sięgam po korzenne zapachy. Dziwne..?
Poranki, moje na tyle są wczesne, że jeszcze ciemne.
Filiżanka z kawą o średniej mocy, czarną i niesłodką, 
sama w sobie pomaga w starciu z koniecznością rozpoczynania dnia, 
jakkolwiek by się nie zapowiadał.
Ale mała, pachnąca ciepłym aromatem korzeni kuleczka, 
dopełnia ten moment dobrymi przeczuciami.
Spróbujcie, choć to prawda, to niekoniecznie czas na pierniki.
Przepis jest dość prosty, ciasteczka nie wymagają wałkowania, wycinania, 
długiego leżakowania, jedynie rozkrojenia po upieczeniu i wzbogacenia wnętrza. 
Wystarczy jedna miska i łyżka.
Podaję proporcje na niewielką ilość pierniczków, 
ale na kilka wczesnych poranków - wystarcza.

Składniki:
proporcje na 10 niewielkich pierniczków

1 jajko rozmiar L
1 łyżka erytrytolu
3 - 4 łyżki syropu klonowego 
( u mnie bezcukrowy keto syrop, w wersji nie - keto można zastąpić miodem )
kilka kropli ekstraktu waniliowego
po 1 łyżeczce cynamonu, przyprawy do pierników
szczypta mielonego ziela angielskiego lub mielonych goździków
3 łyżki kremu orzechowego - u mnie z orzechów włoskich "Basia Basia"
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 - 4 łyżki mieszanki do wypieku ciast z podketo.pl lub mąki migdałowej, 
( w wersji nie - keto można użyć mąki pszennej )

Składniki nadzienia:
2 - 3 łyżki kremu orzechowego - u mnie z orzechów włoskich "Basia Basia"
okruszki z wydrążonych upieczonych już pierniczków
połówki orzechów włoskich

Wykonanie:
Do miski wbijamy jajko, wsypujemy erytrytol i ubijamy 
trzepaczką do spienienia i rozpuszczenia słodzika.
Następnie wlewamy syrop klonowy, ekstrakt waniliowy 
i ponownie przez minutkę ubijamy trzepaczką.
Dodajemy krem orzechowy - może być dowolny, 
nie polecam jednak masła orzechowego z orzeszków ziemnych, 
bo zdominuje smak. Mieszamy wszystko łyżką do dokładnego połączenia. 
Wsypujemy przyprawy korzenne, proszek do pieczenia 
i mieszankę do wypieku ciast z podketo.pl 
Ponownie polecam ten produkt - doskonały do każdego rodzaju 
wypieków, tym bardziej jeśli unikacie mąki pszennej.
Można wykorzystać również w zastępstwie 
mąkę migdałową lub oczywiście zwykłą ( w wersji nie - keto ).
Mieszamy składniki łyżką - ciasto powinno być kleiste, 
miękkie, bardzo gęste, ale nie nadające się do wałkowania.

Wkładamy je do lodówki na około pół godziny.
Po tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 170 stopni 
i ze schłodzonego ciasta formujemy niewielkie kuleczki.
W dłoniach turlając jak knedle, nadajemy pierniczkom kulisty kształt.
Powinno wystarczyć na około 9 ciasteczek wielkości orzecha włoskiego.
Układamy je w odstępach na blaszce wyłożonej papierem lub silikonem
i pieczemy na środkowej wysokości piekarnika przez około 12-14 minut,
do zarumienienia. Gotowe ciasteczka wyciągamy i strudzimy.
Po przestudzeniu przekrajamy jak bułeczki, tzn. odkrawamy
cienko spód a wierzch wydrążamy delikatnie łyżeczką lub nożem,
tworząc miejsce dla nadzienia i orzeszka.
Wydrążone wnętrze ciasteczek wkładamy do miseczki, 
rozdrabniamy je na okruszki i dodajemy krem orzechowy,
ten, który wykorzystany był również do ciasta.
Mieszamy i wypełniamy nadzieniem wydrążone, górne części pierniczków. 
Do każdego wciskamy połówkę orzeszka włoskiego.
Drugą część - spód ciasteczka smarujemy cieniutko kremem orzechowym 
i składamy ciasteczko jak markizę, dociskamy i gotowe.
Pierniczki po upieczeniu są miękkie, potem troszkę twardnieją. 
Ich struktura przypomina piernikowe Katarzynki, 
które są zupełnie beztłuszczowe. 
Dlatego nadzienie nadaje im kremowego charakteru, 
a ten orzeszek w centrum, gdy tak chrupnie... 
Pyszna, szybka propozycja na teraz, 
na jesień i sięgam wyobraźnią nawet dalej.
Zapewne przypadnie Wam do gustu, 
ja mam zamiar powtórzyć przepis w różnych wariacjach, 
głównie eksperymentując z nadzieniem.
Z gorzką czekoladą, może powidłem.. 
Dziś jednak cieszę się wersją orzechową, niskowęglową. 
Najlepszą o poranku. 









czwartek, 15 sierpnia 2024

Brownie z masą serową i śliwkową konfiturą






Są już śliwki. Jakoś szybko sprawy się toczą w tym roku.
Kupiłam niecały kilogram, tych co mnie swym "byciem" zaskoczyły.
Pierwszy plan co do nich, to dodatek do naleśników - kakaowych, 
z jakimś serowym wnętrzem.
Śliwki trafiły mi się pyszne - soczyste, jędrne, słodkie.
I zmieniły mój plan - z naleśników na niewielkie, szybkie brownie.
Podpatrzyłam wczoraj na sąsiednim stoliku w kawiarni ciastko. 
Biszkopt z chałwowym kremem i konfiturą wiśniową.
To rewelacyjne połączenie, pamiętam ten smak sprzed lat, 
gdy podobnym ciachem zakańczaliśmy tydzień pracy, 
bo było najlepsze w pobliskiej cukierni.

Więc dzisiaj w Kronice powrót do zapomnianych smaków. 
Naturalna słodycz śliwek, chałwa, której nie jadłam wieki 
( musi być dobra gatunkowo, najlepiej waniliowa ).
Do masy serowej trafiły dwa serki, spód powstał błyskawicznie, 
z przepisu na mikrofalówkowe keto - brownie.
Wszystko się zgadza, tak jak zapamiętałam, 
to naprawdę doskonała kompozycja.
Zaczynają się śliwki i wystarczy kilka sztuk 
w takiej kompozycji jak dziś proponowana, by docenić to, że już ich pora.

Składniki:

Konfitura śliwkowa:
około 30 dag słodkich śliwek
2 łyżki erytrytolu
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią, 
sok wyciśnięty z 1/2 cytryny
1 łyżka konfitur - fixu

Spód brownie:
60 - 70 gram gorzkiej czekolady
1 łyżka erytrytolu
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
1 jajko rozmiar L
2 - 3 łyżki mieszanki do ciast z podketo.pl lub mąki migdałowej 
( może być też mąka pszenna )
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4  szklanki śmietanki kremówki 30%

Masa serowa:
200 gram serka twarogowego - u mnie Mój Ulubiony
( można zastąpić mascarpone )
100 gram serka Bieluch naturalnego lub serka ricotta
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
1 - 2 łyżki erytrytolu
sok z cytryny - do smaku

Masa chałwowa:
1/4 szklanki śmietanki kremówki 30%
około 2 łyżki dobrej, waniliowej chałwy
( u mnie z dodatkiem pistacji )


Wykonanie:

Konfitura śliwkowa:
Po umyciu i wyciagnięciu pestek, 
kroimy owoce w kostkę, wkładamy do rondelka, 
podgrzewamy na niewielkim ogniu i mieszamy.
Wlewamy sok z cytryny, gotujemy kilka minut, 
do momentu aż śliwki zmiękną, a część z nich zacznie się rozpadać. 
Wtedy wsypujemy erytrytol, cukier z wanilią i ponownie mieszamy. 
Na koniec wsypujemy konfitur - fix, 
gotujemy minutkę i odstawiamy do przestudzenia. 

Brownie z mikrofalówki:
Do ceramicznej miseczki wlewamy śmietankę 
i podgrzewamy w mikrofalówce, prawie do wrzenia. 
Dodajemy połamaną w kostki czekoladę i zostawiamy na minutę, 
by się rozpuściła, po czym mieszamy na gładką masę. 
Wsypujemy cukier z wanilią, erytrytol. 
Studzimy chwilkę i dodajemy jajko, mieszamy dokładnie do połączenia.
Teraz wsypujemy mieszankę do ciast lub wybraną mąkę 
oraz proszek do pieczenia. Mieszamy na jednolitą masę.
Powinna być dość gęsta i kremowa. Jeśli wydaje się zbyt płynna, 
dodajcie odrobinę mąki, lub mieszanki.
Gotową masę wlewamy do niewielkiej formy, 
ceramicznej lub silikonowej i wkładamy do mikrofalówki, 
na około 2 minuty, na maksymalną moc.
Jeśli używacie formy ceramicznej, koniecznie natłuśćcie spód i boki.
Po upieczeniu, dotknijcie ciasta palcem, 
czy jest sprężyste - jeśli tak, wyciągamy i studzimy.

Masa serowa:
W miseczce mieszamy energicznie sery ze słodzikiem, 
cukrem z wanilią i sokiem cytrynowym. 
Można mikserem lub po prostu widelcem.

Masa chałwowa:
W rondelku umieszczamy śmietankę kremówkę,
podgrzewamy prawie do zagotowania i dodajemy chałwę, 
mieszamy - do powstania kremu. 
Jeśli jest zbyt płynny - dodajemy jeszcze troszkę chałwy.

Składanie tarty:
Na przestudzonym spodzie brownie rozsmarowujemy masę chałwową.
Na nią wykładamy całą masę serową i wyrównujemy wierzch.
Na górę trafia konfitura śliwkowa 
( powinna być zupełnie przestudzona ).
Wkładamy formę do lodówki na kilka godzin, 
by masy stężały a smaki się przeniknęły.
To niewielkie ciasto, to tak naprawdę cztery, góra sześć porcji,
ale to ten przypadek, w którym liczy się wyłącznie jakość, nie ilość 
i tak jak w moim odczuciu - wspomnienia odzyskane.
Życzę smacznego i przyjemnego weekendowania, 
wydłużonego o ten świąteczny czwartek.

 









niedziela, 11 sierpnia 2024

Pyszny tort z musem z papierówek

Czy mieliście ostatnio okazję, by przypomnieć sobie smak szlachetnej, 
pachnącej jesiennym ogrodem papierówki? 
Miałam to szczęście, dostałam siateczkę wypełnioną po brzegi.
Znajoma znajomą poprosiła w moim imieniu..
Dziękując niniejszym darczyńcom, mogę Wam polecić 
niewielki tort z dodatkiem papierówek.
Sprawdzą się w nim też inne odmiany jabłek, mniej lub bardziej słodkie, 
natomiast ja miałam szczęście wykorzystania tych 
zielonych, absolutnie nieidealnych z wyglądu papierówek.
Tort jest niskowęglowy, bez dodatku cukru, mąki. 
Moja wersja jest mało słodka, specjalnie użyłam małej ilości słodzika, 
by intensywność kwaskowatości musu jabłkowego nie została zdominowana.
Tort, jak to tort, wymaga troszkę więcej czasu niż szarlotki biszkoptowe, 
sypane, czy kruche. Ale -  tort, to tort. 
Jest pyszny, lekki i troszkę już jesienią pachnie.
Składa się z trzech warstw - biszkopta, musu jabłkowego i masy serkowej. 
Polecam wykonać go dzień przed degustacją, by spędził noc w lodówce.

Składniki biszkopta:
proporcje na niewielką tortownicę o średnicy 20 - 21 cm
składniki w temperaturze pokojowej

2 jajka rozmiar L lub 3 jajka rozmiar M
2 łyżki mąki migdałowej
2 łyżki mieszanki do ciast z podketo.pl 
( w zastępstwie sprawdzą się zmielone, ulubione orzechy )
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
1 łyżka erytrytolu
1 łyżka gotowego musu jabłkowego ze słoika lub z tubki
lub tego przygotowanego do przełożenia tortu z papierówek

Składniki masy serowej:
składniki schłodzone w lodówce
250 gram serka mascarpone
150 gram śmietanki kremówki 30 %
100 gram serka Bieluch naturalnego
3 łyżki erytrytolu
sok z 1/2 cytryny
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią

Składniki musu jabłkowego:
około 8 - 9 sztuk jabłek papierówek ( moje były średniej wielkości )
2 łyżki erytrytolu
sok z 1/2 cytryny
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
1 łyżka konfitur - fixu 

Wykonanie:
Proponuję zacząć od musu jabłkowego - powinien mieć czas 
na przestygnięcie i zgęstnienie, przed przełożeniem torcika.
Mus jabłkowy:
Jabłka obieramy i kroimy w kostkę, lub ścieramy na tarce o dużych oczkach.
Wkładamy do garnka i podgrzewamy na niewielkim ogniu,
gotujemy, aż zaczną się rozpadać i gęstnieć. 
Dosypujemy dopiero wtedy erytrytol, cukier z wanilią, 
wlewamy sok z cytryny i mieszamy.
Na koniec wsypujemy łyżkę konfitur - fixu, gotujemy przez minutkę 
i odkładamy do zupełnego przestudzenia.

Biszkopt:
Do miski wbijamy białka, wsypujemy szczyptę soli 
i ubijamy mikserem na wysokich obrotach, do zgęstnienia. 
Wsypujemy erytrytol, miksujemy na sztywną pianę. 
Dodajemy pojedynczo żółtka, po każdym miksujemy chwilkę, do połączenia z pianą. 
Na koniec dodajemy pełną łyżkę musu jabłkowego i kończymy miksowanie. 
Dosypujemy mąkę migdałową, mieszankę do ciast lub zmielone orzechy, 
proszek do pieczenia i całość delikatnie ale dokładnie 
mieszamy łyżką lub szpatułką, dbając o to, by masa pozostała napowietrzona
( mąka migdałowa jest ciężka, może opadać na dno piany ).
Przelewamy gotową masę do tortownicy wyłożonej papierem 
i pieczemy w temperaturze 170 stopni, około 20 - 25 minut. 
Wyciągamy po 10 minutach studzenia w piekarniku i studzimy zupełnie.
Z wystudzonego biszkopta ścinamy cieniutko wierzch 
i ścieramy go na tarce - posłuży nam do posypania góry torcika.

Masa serowa:
Do miski wkładamy wszystkie składniki - mascarpone, 
serek Bieluch, śmietankę, słodzik, cukier z wanilią, 
sok z cytryny i miksujemy do zgęstnienia,
nie za długo, by masa się nie rozrzedziła. 
Jeśli lubicie cynamon, możecie się pokusić o dodanie 
do masy szczypty lub szczypt kilku.

Składanie torcika:
Biszkopt po odcięciu wierzchu, wkładamy do tortownicy i zapinamy obręcz. 
Wykładamy połowę musu jabłkowego - równo rozprowadzamy go po biszkopcie. 
Na warstwę jabłuszek wykładamy połowę masy serowej.
Na masie ponownie, delikatnie wykładamy drugą połowę musu jabłkowego. 
I na koniec, na mus - pozostała masa serowa. 
Wyrównujemy i posypujemy wierzch startym biszkoptem.
I to tylko tyle i aż tyle - smakowo tort jest idealnie zgrany.
Wkładamy ciasto do lodówki - na drugi dzień zyskuje właściwą konsystencję.
Został od wczoraj jeden kawałeczek. 
Poza mną krąży przy nim jeszcze jedna chętna osoba.
Podzielę go zatem, nie mam sumienia. 
Chociaż..
Życzę smacznego i przy okazji miłego poniedziałkowego startu w tydzień. 
Czwartkowe święto wielu z nas przedłuży kolejny weekend 
- jeśli nie macie pomysłu na świąteczne ciasto, stawiajcie na papierówki.














sobota, 3 sierpnia 2024

Mini serniczki w wersji keto, z pistacjami

Serniczki w wersji mini. 
Nie wymagają wielu składników, wyciągania miksera 
i skomplikowanych akrobacji piekarniczych.
Są nisko węglowodanowe, lekkie, dzięki dodatkowi 
pistacjowego kremu w masie i orzechów 
w biszkopcie - sycące i ciekawe smakowo.
Spody biszkopcikowe przygotowałam w mikrofalówce, 
bo ostatnio doceniam tą możliwość szybkiego przygotowywania 
lekkich biszkoptów i ciasteczek, głównie z gatunku "brownie na raz, od zaraz".
Nabiegałam się wczoraj za pastą pistacjową, 
bo jeśli ją stosujecie - niech będzie naprawdę dobra - smakowo i "składowo".
Polecam Pistacjolada Basia Basia z Rossmana 
lub pastę dostępną w kawiarni - lodziarni Sopelek.
Serniczki oczywiście wyjdą równie pyszne, bez dodatku pistacjowego.
Monoporcje od dawna widniały na mojej liście do zrobienia, 
cieszę się, że dziś przy tym punkcie stawiam V, 
a Wam z przekonaniem polecam:

Składniki biszkoptowych spodów:
proporcje na 6 mini serniczków

1 jajko rozmiar L
2 - 3 łyżki mielonych orzechów laskowych lub innych
szczypta soli
2 łyżeczki erytrytolu

Składniki masy serowej:
w temperaturze pokojowej
250 gram serka mascarpone - u mnie waniliowego
2 łyżki skyru waniliowego - u mnie low carb z Biedronki 
2 łyżki płynnej śmietanki 18 % lub 30 %
1 jajko rozmiar L
2 łyżki erytrytolu 
szczypta soli
1 łyżka budyniu waniliowego bez cukru
2 łyżki pasty lub kremu pistacjowego 

Składniki warstwy serowo - pistacjowej:
1 łyżka kremu lub pasty pistacjowej
3 łyżki serka śmietankowego "Mój ulubiony" lub serka ricotta
1 łyżeczka erytrytolu
szczypta cynamonu

Wykonanie:
Biszkoptowe spody z mikrofalówki:
Jajko wbijamy do miski, dosypujemy szczyptę soli 
i ubijamy trzepaczką ręczną lub mikserem do spienienia. 
Dosypujemy słodzik i miksujemy na gęstą pianę. 
Wsypujemy orzechy i delikatnie mieszamy łyżką. 
Rozlewamy równe porcje - mniej więcej po dwie łyżki masy
do foremek na babeczki - u mnie silikonowe.
Wkładamy foremki do mikrofalówki i podgrzewamy 
na pełnej mocy około 1,5 - 2 minuty.
Wyciągamy, studzimy.
Jeśli biszkopcikowe spody wyrosły zbyt wysoko, 
wierzchy możemy ściąć tak, by pozostawić spody o wysokości około 0,5 - 1 cm.
Masa serowa:
Wszystkie składniki wkładamy do miski i mieszamy 
energicznie i dokładnie - ja zrobiłam to łyżką, 
można użyć również widelca, trzepaczki ręcznej.
Jeżeli używacie serka mascarpone klasycznego, 
nie waniliowego, dodajcie więcej słodzika.
Częścią masy zalewamy spody biszkoptowe w foremkach,
zostawiając w misce około 6 łyżek masy.
Dodajemy do niej pastę lub krem pistacjowy, mieszamy na gładko
i wykładamy na wierzch serniczków, wyrównujemy.
Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni, 
na dnie ustawiając naczynie z gorącą wodą,
wkładamy serniczki i pieczemy 15 minut, 
po czym zmniejszamy temperaturę do 150 stopni 
i dopiekamy około 25 - 30 minut.
Upieczone serniczki studzimy chwilkę w piekarniku, 
wyciągamy i po zupełnym ostudzeniu wkładamy do lodówki 
na czas przygotowania wierzchniej warstwy serowo - pistacjowej.
Warstwa serowo - pistacjowa:
Do miseczki wkładamy 1 łyżkę kremu pistacjowego, 
dodajemy 3 łyżki serka śmietankowego - polecam "Mój ulubiony" 
lub ricottę, dodajemy pełną łyżeczkę erytrytolu, szczyptę cynamonu
i mieszamy na jednolity krem. 
Masę wykładamy łyżeczką na wierzch serniczków. 
Ciasteczka przechowujemy w lodówce.

Planuję powrót do przepisu w najbliższych dniach, 
bo sześć monoporcji plus sześć osób 
sprawiło, że z wypieków pozostały jedynie zdjęcia, które widzicie.
I myślę, że w zastępstwie pistacji wystąpią uprażone jabłka papierówki.
Połączenie jabłek z serem jest wyjątkowe, a obiecano mi 
dostawę tych klasycznych, pachnących jabłek z ogrodu, 
w którym spadają już dojrzałe i nabijają sobie rumieńce, 
więc nie ma czasu do stracenia.
.