Na prośbę, wybrzmiałą już dość dawno.
A ja odwlekałam pieczenie bułeczek drożdżowych - do dziś.
Dziś miałam czas.
Zmarzłam na porannym, dość długim spacerze
i czułam się w pełni usprawiedliwiona, gdy po powrocie
zaszyłam się w ciepłej, niedzielnej kuchni.
Zagniotłam ciasto drożdżowe z dodatkiem dyni,
doskonałe na jesienne, pierwsze chłodne momenty,
które motywują do otwierania pudełek z rękawiczkami i cieplejszymi szalikami.
Kolor bułeczek - to jeden z tych jesiennych odcieni złota,
zapach cynamonu i jabłek, dopełnia ten przytulny obraz.
Dzisiejsze drożdżówki to cała gama kolorów,
smaków i skojarzeń wyłącznie ciepłych.
Składniki:
proporcje na około 12 - 14 drożdżówek
550 gram mąki pszennej
7 gram drożdży instant
2/3 szklanki ciepłego, pełnotłustego mleka
3 łyżki puree z dyni - u mnie piżmowej
1/2 szklanki cukru
50 gram roztopionego masła
1 łyżeczka cukru waniliowego
szczypta soli
1 jajko rozmiar L
dodatkowo:
1 duże jabłko starte na tarce o dużych oczkach
1 pełna łyżeczka cynamonu
1 łyżka cukru - u mnie brązowego
1 łyżeczka cukru waniliowego
1 żółtko - do posmarowania bułeczek
Wykonanie:
Mieszanka cynamonowa:
W małej miseczce mieszamy cukier, cukier waniliowy i cynamon.
Ciasto drożdżowe:
Suche składniki wsypujemy do dużej miski,
tej w której będziemy wyrabiać ciasto.
Mąkę proponuję przesiać przez sito, by ją napowietrzyć.
Ciepłe mleko, rozpuszczone masło i puree z dyni
Ciepłe mleko, rozpuszczone masło i puree z dyni
( u mnie piżmowa, upieczona na wczorajszy obiad,
i częściowo zmiksowana na gładkie puree )
dodajemy do suchych składników, wbijamy jajko
i łączymy wszystko zagniatając dłonią do momentu,
aż ciasto stanie się miękkie, delikatne
i przestanie kleić się do brzegów miski i dłoni.
Zagniatanie potrwać powinno przynajmniej około 5 minut.
Miskę z wyrobionym ciastem wstawiamy do piekarnika
Miskę z wyrobionym ciastem wstawiamy do piekarnika
rozgrzanego do 40 stopni, na około godzinę - znacznie urośnie,
ale raczej nie podwoi swej objętości.
Wyrośniętą kulę wyciągamy z miski, przekładamy na blat kuchenny,
Wyrośniętą kulę wyciągamy z miski, przekładamy na blat kuchenny,
zagniatamy chwilkę, by nabrała elastyczności
i dzielimy na dwie części - w proporcjach 1/3 i 2/3.
Większą część rozwałkowujemy na okrągły placek,
jak spód do pizzy o średnicy około 30 cm, posypujemy całą jego
powierzchnię mieszanką cukrów i cynamonu,
kroimy następnie nożem lub radełkiem na osiem trójkątnych kawałków.
W każdym z trójkątów robimy kilka nacięć wzdłuż,
zawijamy jak rogaliki i zlepiamy ze sobą ich rogi,
na kształt uszek z grzybami :).
Możecie oczywiście zwinąć rogaliki bez udziwnień
i pozostawić w kształcie croissantów.
Drugą, mniejszą część ciasta rozwałkujcie na prostokąt,
Drugą, mniejszą część ciasta rozwałkujcie na prostokąt,
wyłóżcie na niego starte, odciśnięte jabłuszko,
zwińcie wzdłuż długiego boku i pokrójcie na 2 cm plastry.
Blachę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia
i układamy na niej rzędami drożdżówki.
Plastry z jabłkiem przecięciem do góry, jak cynamonowe rollsy.
Pozwalamy drożdżówkom ponownie wyrosnąć, około 20 - 30 minut.
Po tym czasie smarujemy je rozmąconym żółtkiem,
Po tym czasie smarujemy je rozmąconym żółtkiem,
wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni.
Pieczemy około 25 minut, zarumienią się i podrosną jeszcze troszkę.
I jak to drożdżówki - nie można oprzeć się ciepłym.
I jak to drożdżówki - nie można oprzeć się ciepłym.
Dzięki dyni są żółciutkie, miękkie i delikatne.
Wypiek efektowny i pyszny, aczkolwiek wymagający
- cierpliwości i zaangażowania w wystarczająco długie zagniatanie.
Warto? Warto, oczywiście.
Patrzę na nie, położone na talerzach malowanych w dynie,
przy kubku w kształcie sowy, wypełnionym do poziomu dzioba
malinową herbatą.
Czuję jesienne ciepło, mimo że na jutrzejsze rano już przygotowałam rękawiczki.