Ilość ciepłych, słonecznych sierpniowych dni
została nam ofiarowana z nawiązką.
Subtelnie, niespiesznie, wszytko wokół staje się
mniej wyraziste, mniej agresywne, ułagodzone, wyciszone.
Czas na głębszy oddech.
Warto się zatrzymać, by go wziąć.
Intensywności bowiem nabierają zapachy i smaki.
Dni skracają się, lecz wydłużają się chwile,
które warto poświęcić na korzystanie z tego,
co koniec lata nam oferuje.
Skorzystałam z błogością.
Dziś śliwki w roli głównej.
Połączone ze wszystkim, co rozkoszne.
Wilgotne, puszyste, proste w wykonaniu ciasto.
Kremowy budyń, kwaskowatość owoców,
słodka, maślana kruszonka.
Przepis zupełnie nieskomplikowany.
Wymaga jedynie odpowiedniego rozplanowania działań w czasie.
Najpierw gotowanie budyniu, potem mieszanie kruszonki
i przygotowanie owoców.
Ucieranie ciasta to już kwestia 10 minut.
Składniki:
Na tortownicę o śr. 23 cm lub formę prostokątną - u mnie 40 cm /13 cm
Ciasto:
4 jajka "L"
3/4 szklanki cukru
1 cukier waniliowy
skórka starta z połowy cytryny
1 1/4 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 szklanki oleju
Na masę:
1 opakowanie budyniu śmietankowego
1 1/2 szklanki mleka
1 łyżka cukru
około 10 sztuk dowolnych śliwek
1 łyżka cukru waniliowego
Na kruszonkę:
2 łyżki miękkiego masła
2 - 3 łyżki cukru
około 5 łyżek mąki
Wykonanie:
Budyń gotujemy w podanej ilości mleka, z dodatkiem łyżki cukru.
Studzimy mieszając co jakiś czas.
Składniki kruszonki mieszamy w miseczce - najprościej rozetrzeć je widelcem.
Śliwki kroimy na połówki, lub ćwiartki - jeśli są bardzo duże.
Posypujemy cukrem waniliowym.
Po przygotowaniu powyższych składników, czas na ciasto.
Jajka wbijamy do miski, wsypujemy cukier, cukier waniliowy
i miksujemy na wysokich obrotach około 5 minut,
aż masa zgęstnieje i stanie się prawie biała.
Mąkę pszenną mieszamy z ziemniaczaną, proszkiem do pieczenia.
Przesiewamy na raz do ubitych jajek.
Mieszamy na wolnych obrotach miksera,
wlewając po chwili ubijania cienkim strumieniem olej.
Dodajemy jeszcze skórkę startą z cytryny
i miksujemy delikatnie, tylko do momentu powstania jednolitej masy.
Przelewamy ciasto do formy wysmarowanej tłuszczem i oprószonej mąką.
Wyrównujemy i w niewielkich odstępach,
łyżeczką wykładamy całkiem spore porcje budyniu.
Część z nich zatopi się w cieście,
część - tych lżejszych - pozostanie na wierzchu.
Na budyniu, rządkami układamy ćwiartki lub połówki śliwek ( skórką do dołu ).
Na owocach rozsypujemy maślaną kruszonkę.
Wkładamy blaszkę do piekarnika
rozgrzanego do temperatury 180 stopni, pieczemy około 50 minut.
Upieczone ciasto zostawiamy w otwartym piekarniku
przez 10 minut, wyciągamy i studzimy.
Jest rewelacyjne lekko ciepłe, ale zachowuje puszystość przez kolejne dni.
Bezsprzecznie jedno z lepszych ciast ucieranych, jakie piekłam.
Biorąc pod uwagę rodzaj i ilość składników koniecznych do jego stworzenia
i najprostszą z metod wykonania - przepis uniwersalny.
Można bowiem pokusić się o inne owoce,
zrezygnować z budyniu lub kruszonki.
Namawiam jednak do mojej wersji.