sobota, 30 maja 2020

Biszkopt z cukinią i syropem klonowym




Lekki, delikatny, z ograniczoną do minimum dawką cukru i tłuszczu.
Z zielonymi wiórkami cukinii.
Pachnący syropem klonowym.
Niewielki biszkopt, doskonały na lekki deser.
I na piknik.
W miejscu, gdzie zboże już półmetrowe,
a wysoka trawa utrudnia rozłożenie koca.
Idealna pogoda do kompletu i można zapomnieć o wszystkim.
Również o talerzykach. Ciasto do ręki.

Składniki:
( w temperaturze pokojowej )
150 gram mąki pszennej tortowej
1 opakowanie budyniu śmietankowego
2 łyżki oleju
100 ml mleka
50 ml syropu klonowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
szczypta soli
1 niewielka cukinia

1 łyżka cukru waniliowego i cynamon do oprószenia cukinii

Wykonanie:
Cukinię obieramy, ścieramy na tarce o grubych oczkach,
wkładamy do miseczki, posypujemy cukrem waniliowym i cynamonem.
Odstawiamy, by puściła sok.
Przed włożeniem do ciasta dokładnie odciskamy.

Mąkę mieszamy z proszkiem budyniowym,
proszkiem do pieczenia, sodą i szczyptą soli.
Jajka w większej misce ubijamy z cukrem na puch,
około 5 minut, do momentu uzyskania białej, puszystej masy.
Dolewamy olej, miksujemy.
Wlewamy powoli mleko, wymieszane wcześniej
w szklance z syropem klonowym, miksujemy.
Następny krok to przesianie - na raz - mieszanki mącznej.
Na koniec dodajemy odciśniętą cukinię,
mieszamy delikatnie wszystkie składniki łyżką.
Przekładamy ciasto do oprószonej mąką tortownicy, o średnicy 20 cm.
Pieczemy w 180 stopniach, około 30 minut.

Życząc udanego rozpoczęcia sezonu piknikowego,
polecam dołączenie tego rozpływającego się w ustach biszkopta
do plenerowego menu.
Nie zawiera w sobie składników stwarzających ryzyko wypłynięcia,
rozpuszczenia i ewentualnego zważenia się na słońcu.
Brak kremowych mas i owoców, chroni przed walką
z samozwańczymi amatorami słodkości, bzyczącymi nad kocem.
Nie polecam wyjawiania całej prawdy o składnikach ciasta dzieciom.
Cukinia wywołuje alergiczną reakcję
i nagłe poczucie nasycenia u najmłodszych.





Lekkie jak chmurka ciasto z mieszanymi owocami




Jest rewelacyjne.
Nawet spory kawałek sprawia wrażenie, że nic nie waży.
Pachnie wanilią i owocami.
Ciasto jednocześnie wilgotne i puszyste
- dzięki dodatkowi proszku budyniowego i wmieszanym w środek owocom.
Dziś poradziliśmy sobie z całą tortownicą,
na jedno rozkrojenie i dziewięcio - osobowe posiedzenie.
Został samotny kawałek, który nerwowo wszyscy obserwowali.
Zniknął w chwili nieuwagi i zamieszania spowodowanego nagłym deszczem.
Moknące talerze i kubki w pośpiechu przenoszono do działkowego domku
i to był właśnie ten moment.
Wiem, kto się nie powstrzymał :)

Składniki:
3 jajka L
6 łyżek cukru
1 łyżka cukru waniliowego
12 łyżek mąki tortowej
1 opakowanie budyniu śmietankowego
2 łyżeczki proszku do pieczenia
12 łyżek oleju
10 łyżek mleka zagęszczonego
owoce: 
4 małe brzoskwinie ufo lub morele
1 krótka gałązka rabarbaru
1 małe jabłko
( to mój zestaw, kompozycja w tym zakresie stwarza wiele możliwości,
ilość owoców powinna się zgadzać, nie ich rodzaj ).

Wykonanie:
Owoce myjemy, obieramy te, które tego wymagają,
kroimy na niewielkie cząstki lub kosteczki,
posypujemy łyżeczką cukru i cukru waniliowego
( ewentualnie też cynamonu ).
Odstawiamy na czas miksowania ciasta,
po czym dokładnie odciskamy z puszczonych soków.

Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia i proszkiem budyniowym.
Do szklanki wlewamy olej i mleko ( płyn się rozwarstwi widowiskowo ).
Jajka wbijamy do dużej miski, wsypujemy cukier, cukier waniliowy
i miksujemy do uzyskania gęstej, jasnej piany - około 5 minut.
Do puszystej masy wlewamy powoli płyn ze szklanki, cały czas miksując.
Odkładamy mikser, przesiewamy na raz mieszankę mąki i budyniu.
Ponownie miksujemy na niskich obrotach, tylko do dokładnego połączenia.

Więcej niż połowę odciśniętych z soku owoców dodajemy do ciasta
i mieszamy łyżką, rozprowadzając je równomiernie.
Przelewamy całość do tortownicy o średnicy 23 cm,
oprószonej mąką lub wyłożonej papierem do pieczenia.
Na wierzch ciasta wykładamy pozostałe kosteczki owoców.
Wkładamy tortownicę do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy około 40 minut.
Obserwujcie ciasto - gdy mocno się zarumieni i urośnie z lekką górką, jest gotowe.
Upieczone zostawiamy w uchylonym piekarniku przez 10 min,
po czym wyciągamy i studzimy.
Koniecznym posypka z cukru pudru!

Została mi jeszcze gałązka rabarbaru, dwa jabłka.
Jutro niedziela. Mam plan mieć czas,
więc prawdopodobnie się nie powstrzymam.
Idźcie za ciosem i nie powstrzymujcie się.







piątek, 29 maja 2020

Wysoki, ucierany placek z jabłkami



Ciasto dla mam. W Dniu Mam.
Upieczone w Tym dniu, na szybko. Zjedzone równie szybko.
"Nie ma to, jak dobre ciasto drożdżowe" - opinia jednego z konsumentów wybrzmiała.
Pomijam więc kwestię zachwalania miękkiej i puchatej struktury wypieku.
Zamieszczam niniejszy wpis dopiero dziś, niestety kilka dni po świętowaniu.
Przydatnym jednakże niechaj się stanie,
gdy dzieci i ojcowie upomną się o swe prawa - do laurek
z zapewnieniami o miłości bezgranicznej.
Zbliża się ten czas.
Przepis znalazłam na jednej z rosyjskich stron kulinarnych,
troszkę zmodyfikowałam.
Miałam nadać wypiekowi miano szarlotki rosyjskiej,
ale tak enigmatyczna nazwa, nie pokusiłaby Was o kliknięcie w tą propozycję.
Ciasto jest wysokie, miękkie, subtelnie waniliowe, rewelacyjne w smaku.
Wykorzystacie zapewne ten przepis wielokrotnie tym sezonie.
Każdy zakup owoców będzie ku temu okazją,
nie tylko momenty z wręczaniem laurek z deklaracjami.

Składniki:
( w temperaturze pokojowej )
3 jajka
120 gram rozpuszczonego masła
320 gram mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 torebka budyniu śmietankowego
1 cukier waniliowy
150 gram cukru
100 ml mleka
 3 jabłka

na kruszonkę:
2 łyżki miękkiego masła
2 łyżki cukru
3 - 4 łyżki mąki

Wykonanie:
Mąkę mieszamy z proszkiem budyniowym i proszkiem do pieczenia.
Jaja wbijamy do większej miski, ubijamy z cukrem
i cukrem waniliowym na gęstą, białą pianę, około 5 - 10 minut.
Wlewamy powoli rozpuszczone masło, miksujemy.
Wlewamy mleko i miksujemy na wolnych obrotach, do połączenia składników.
Następnie przesiewamy na trzy raty mieszankę mączną.
Po każdym dodaniu mieszanki, mieszamy łyżką.
Na koniec do ciasta wkładamy ponownie mikser
i szybko miksujemy, do dokładnego połączenia.
Gotową masę przelewamy do wysmarowanej tłuszczem
i oprószonej mąką blaszki  o wymiarach 20 cm / 20 cm
lub tortownicy o podobnej powierzchni, wyrównujemy wierzch łyżką.
Jabłka obieramy, kroimy na sześć cząstek każde
i nacinamy ich wierzch, tworząc głębokie rowki.
Wkładamy cząstki w ciasto, nacięciami do góry i dociskamy,
zanurzając je prawie po sam wierzch.
Posypujemy całość kruszonką,
powstałą z zagniecionych ze sobą podanych składników
( wkładam je do miseczki i szybko rozcieram palcami ).
Pieczemy w temperaturze 170 stopni, przez 40 - 45 min.
Sprawdzamy patyczkiem, czy jest wypieczone,
około 10 minut studzimy w otwartym piekarniku.
Krojenie proponuję rozpocząć przynajmniej po odczekaniu godziny.
Równie smaczne jak świeże, jest w kolejnym dniu,
nadal miękkie i delikatnie wilgotne.
Należy przechowywać je pod przykryciem, by nie wysychało.
Smacznego!





poniedziałek, 25 maja 2020

Słodkie, nadziewane, mleczne bułeczki



Miękkie, maślane, słodkie, pachnące,
takie.. nie chcę używać słowa ciężkie.. konkretne.
Konkretne, sycące bułeczki.
Rumiana skórka, mleczny zapach - idealne śniadanie na słodko.
Popijane kawą zbożową z mlekiem - zestaw optymalny.
Ciasto wyrabia się dość szybko, proces rośnięcia też jest krótki.
Efekt - w moim odczuciu idealne ciasto drożdżówkowe.
Można je upiec w wersji bez nadzienia
- do przekrajania i smarowania czym dusza zapragnie.
W wydaniu nadziewanym nie wymagają niczego więcej poza talerzem,
na którym jeszcze ciepłe, przełamywane będą na pół,
celem sprawdzenia, co kryje środek.
Znów wykorzystałam trzy rodzaje "farszu".
Do momentu przełamania, nie wiadomym było, co się trafiło w tej loterii.

Składniki:
20 gram drożdży
5 łyżeczek cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego
1/2 szklanki ciepłego mleka
30 gram rozpuszczonego masła
1 jajo L
250 gram mąki pszennej
2 łyżki mleka w proszku

Wykonanie:
Drożdże wkruszamy do miski, zasypujemy cukrem i odstawiamy na minutę.
Następnie rozcieramy łyżeczką, aż się rozpuszczą. Dodajemy cukier waniliowy.
Zalewamy ciepłym mlekiem, wlewamy rozpuszczone masło, rozbełtane jajko.
Przesiewamy mąkę z mlekiem w proszku.
Mieszamy i zagniatamy ciasto, które po trzech minutach
powinno być miękkie i odchodzące od dłoni.
Odstawiamy miskę przykrytą ściereczką na 30 minut.
Po tym czasie, raz jeszcze szybko zagniatamy i dzielimy na sześć części.
Każdą rozpłaszczamy na dłoni, nakładamy łyżeczkę nadzienia
- dżemu, powidła lub kremu czekoladowego i zlepiamy jak knedla.
Nadajemy bułeczce podłużny kształt i układamy na blaszce do pieczenia, wyłożonej papierem.
Odstawiamy do ponownego podrośnięcia w ciepłe miejsce - na 20 minut.
W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni.
Przed włożeniem do piekarnika, smarujemy bułeczki mlekiem.
Pieczemy na rumiano, a w zasadzie na brązowo, 12 - 15 minut.
Wyciągamy i gotowe. Jeszcze tylko kawka. Z mlekiem.
Pysznego śniadania!
Jeśli zaszaleliście z różnorodnością nadzienia - pysznego losowania!








sobota, 23 maja 2020

Rogaliki drożdżowe, bez wyrabiania




Puchate, lekkie rogaliki, na dwa kęsy.
Szybka, łatwa i sprawdzona procedura wyrabiania ciasta drożdżowego,
- mieszanie łyżką.
Po godzinnym chłodzeniu w lodówce, gotowe do wałkowania i wycinania.
I to tyle.
Upieczone rogale znikają błyskawicznie,
bo jeden to za mało, by się nacieszyć ich smakiem.
Jako nadzienia użyłam dżemu jabłkowego, wiśniowego
i oczywiście kilka sztuk wypełnił kremem czekoladowy.
Czekoladowe przypadały tym, którym zależało na dżemie,
szukający nutelli wyciągali dżemowe.
Loteria, więc proponuję zaznaczać rodzaj wypełnienia w przemyślany sposób,
co pozwoli uniknąć przekładania ciastek z talerza na talerz :)

Składniki:
25 gram drożdży
1 i 1/2 szklanki mąki
3 łyżki cukru
1/4 szklanki ciepłego mleka
szczypta soli
1 jajko
50 gram miękkiego, prawie rozpuszczonego masła

Wykonanie:
Drożdże wkruszamy do dużej miski, zalewamy mlekiem,
wsypujemy cukier i mieszamy do rozpuszczenia drożdży.
Przesiewamy kolejno mąkę, wsypujemy sól,
wlewamy wcześniej roztrzepane jajko i dodajemy masło.
Składniki mieszamy łyżką, do dokładnego połączenia,
- kilku minut energicznego mieszania wystarczy,
nie musimy ciasta zagniatać rękoma.
Ciasto powinno być gładkie, gęste, dość lepkie
- stężeje w lodówce i bezproblemowo będzie można je rozwałkować.

Po godzinie chłodzenia wyciągamy ciasto z lodówki,
wykładamy na wyłożony podkładką silikonową blat,
podsypujemy sporą ilością mąki, dzielimy na dwie połowy.
Każdą rozwałkowujemy na okrąg o średnicy około 20 cm
i tniemy radełkiem jak pizzę - każdy okrąg na 12 trójkącików.

Na szerszy brzeg każdego z nich nakładamy wybrane nadzienie
i zawijamy rogaliki.
Kładziemy je na wyłożonej papierem blaszce,
smarujemy z wierzchu mlekiem
i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni.
Powinny być gotowe w 12 - 15 minut, urosną i zezłocą się apetycznie.

Jak to rogaliki, najpyszniejsze są świeże, jeszcze nie do końca przestudzone.
Wystarczy oprószyć je cukrem pudrem. Smacznego!!






piątek, 22 maja 2020

Śmietankowe, ucierane z kakaowym wzorkiem




Miękkie, ucierane ciasto do kawki.
Żadnych polew, mas wewnątrz, na wierzchu.
Śmietankowe wnętrze z delikatnym akcentem kakaowym.
Przywołuje wspomnienia smaku tradycyjnej,
ucieranej babcinej babki piaskowej.
Jeśli nie posiadacie w domu zapasów owoców,
albo potrzebujecie detoksu od sezonowych ciast z truskawkami,
rabarbarem, jabłkami pod kruszonką i lukrem - zróbcie ten oto placek.

Składniki:
(w temperaturze pokojowej)
300 gram mąki pszennej
1 opakowanie budyniu śmietankowego
2 łyżeczki proszku do pieczenia
140 gram cukru pudru
1 cukier waniliowy
120 gram masła
4 duże jajka
200 gram śmietany 12 %
1/2 łyżeczki skórki startej z cytryny
szczypta soli
2 płaskie łyżki gorzkiego kakao

Wykonanie:
Mąkę mieszamy z proszkiem budyniowym, proszkiem do pieczenia i solą.
Miękkie masło wkładamy do miski, wsypujemy cukier puder i waniliowy,
dodajemy skórkę cytrynową i miksujemy, aż masa stanie się jasna i puszysta.
Pojedynczo wbijamy jajka, po każdym miksując chwilkę,
do całkowitego wmieszania.
Następnie dodajemy stopniowo śmietanę, cały czas ucierając.
Przesiewamy na dwie raty mąkę z pozostałymi sypkimi składnikami.
Miksujemy do połączenia w gładką, bardzo gęstą masę.

Cztery łyżki gotowej masy przekładamy do oddzielnej miseczki,
dodajemy dwie łyżki kakao i mieszamy.
Powstałą masę kakaową wkładamy do foliowego woreczka,
lub rękawa cukierniczego ( ja używam woreczka ),
odcinamy dolny róg, by wycisnąć przez niego spiralkowy wzór.

Jasną masę wykładamy równo do tortownicy, o średnicy 23 cm,
wysmarowanej olejem i oprószonej mąką.
Na cieście, zaczynając od środka
wyciskamy z woreczka kakaowe ciasto -  malując ślimaczka.
Później, od środka ślimaka do krawędzi formy,
przeciągamy trzonkiem łyżki lub patyczkiem,
tworząc promienie, by wzór przypominał rozetkę, pajęczynkę.

Ciasto wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni
i pieczemy około 45 - 50 minut.
Mocno się rumieni i wyrasta z małą górką.
Smak ciasta, w zasadzie bardzo prostego,
niepozornie się prezentującego - jest rewelacyjny.
Dominuje aromat śmietanki, dzięki  dodanej do wypieku,
sporej ilości śmietany oraz budyniu śmietankowego.
Po opróżnieniu blaszki,
można znów wrócić na targ, po owoce.
Kobiałkowa, straganowa sprzedaż truskawek rozpoczęta.
Jeszcze się nie skusiłam,
ale pomysł na zastosowanie połowy koszyczka, już mam.












poniedziałek, 18 maja 2020

Lekki torcik waniliowy "Świeżuch"


Torcik, do którego z przyjemnością wracam.
Upiekłam go po raz pierwszy, by wstrzelić się w gusta dzieci,
dość kapryśnych w kwestii wyboru słodkości.
Małych gości, z zdroworozsądkowo ograniczanym
przez rodziców dostępem do łakoci.
W dodatku, jedno z nich jada tylko to, co czekoladowe,
drugie to, co jasne i śmietankowe.
I jeszcze wafelki. I markizy oreo. Tyle wiedziałam.
A tu pełna zgoda.
Kremowa, lekko cytrynowa masa, bez dodatków, bez owoców,
bez niczego podejrzanego.
Miękki aromatyczny biszkopt.
Stworzone dla kapryśnych degustatorów.

Biszkopt budyniowy:
3/4 szklanki mąki pszennej
1 budyń malinowy
( może być waniliowy, malinowy natomiast zabarwia ciasto na różowo )
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 jajka
1/3 szklanki cukru
1/3 szklanki oleju
1/2 szklanki ponczu z soku cytrynowego, wody i cukru

Masa waniliowa: 
Serek waniliowy Świeżuch - 400 gram
( oczywiście, mogą być to również inne serki waniliowe )
1 kubeczek śmietany kremówki 30 % lub 36 %
1 galaretka cytrynowa rozpuszczona w 1/2 szklanki gorącej wody

Wykonanie:
Biszkopt: Oddzielamy białka od żółtek.
Mąkę przesiewamy i dokładnie mieszamy
z proszkiem budyniowym i proszkiem do pieczenia.
Białka ubijamy w dużej misce na sztywno,
pod koniec ubijania wsypujemy na dwie raty cukier.
Gdy masa zrobi się gęsta i kremowa, cały czas miksując wlewamy po kolei żółtka.
Następnie, nie odkładając miksera, powoli wlewamy olej.
Przesiewamy mąkę z dodatkami.
Miksujemy krótko na wolnych obrotach, 
tylko do dokładnego połączenia składników.

Przelewamy gęstą masę do tortownicy o średnicy 21- 22 cm,
natłuszczonej i oprószonej mąką.
Pieczemy w 180 stopniach 25 minut.
Po wyłączeniu ogrzewania, zostawiamy przez 5 minut w piekarniku,
następnie wyciągamy do całkowitego przestudzenia.
Kroimy na równe dwa blaty.
Przed wyłożeniem masy nasączamy je obficie ponczem cytrynowym.

Masa: Galaretkę rozpuszczamy w gorącej wodzie,
wkładamy do lodówki, by lekko zaczęła tężeć.
Śmietankę ubijamy na sztywno.
Dodajemy do niej serek waniliowy
( polecam rozmieszać go wcześniej na gładko w miseczce ), miksujemy.
Następnie wlewamy cienkim strumieniem tężejącą galaretkę,
miksując nieprzerwanie, do dokładnego połączenia w aksamitną masę.
Wkładamy na 15 minut do lodówki, do lekkiego stężenia.

Na dolny, nasączony blat biszkoptowy, zapięty obręczą w tortownicy,
wylewamy troszkę więcej niż połowę masy.
Przykładamy drugim naponczowanym blatem, lekko dociskamy
i wylewamy drugą część masy. Wygładzamy wierzch.

Tym razem zrobiłam torcik, dzieci kaprysów nie uwzględniając.
Uwzględniałam brak lodówki w miejscu, w które miałam go wywieźć.
Nie dodałam niczego ponad posypkę z wiórków startej białej czekolady.
Posiadającym lodówki, polecam natomiast dwie opcje wykończenia tego wypieku:
-  wyłożenie owoców, takich jak truskawki, jagody lub winogrona,
zalanie ich galaretką.
- położenie warstwy ubitej na sztywno śmietany kremówki,
wymieszanej z pokruszonymi małymi bezikami.








Z Kroniki piekarnika 2019
Ten dla kapryśnych dzieciaków 



sobota, 16 maja 2020

Rabarbar pod pianką na kruchym cieście


Mówiłam, że się rozkręcam?
Znów za niego złapałam, kupując rzodkiewkę.
Był piękny i po prostu był w zasięgu wzroku.
Rabarbar.
W pracy, stery w epidemicznym rozkładzie graficznym,
przejęte na kilka dni przez zmienniczkę.
Mam czas.
Czy warto pokusić się o bilans, podsumowanie wolnych chwil,
tych narzuconych nam przez batalię antywirusową?
Czas poświęcony na tworzenie tego, co wyjątkowym smakiem
wywołuje uśmiech na twarzy, załapuje się do rubryki z pozytywami.
Tam też trafia przywołanie zapachu wiosny,
pomimo unoszących się w powietrzu oparów płynu dezynfekującego.
Podsuwam Wam ten przepis, jeśli szukacie sposobu
na zagospodarowanie bonusowych wolnych chwil.
Bilans tworząc, ilość pozytywnych aspektów przebywania w kuchni poszerzycie.
Tylko idźcie po rabarbar znów :)

Składniki:
250 gram mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
80 gram masła
100 gram cukru pudru
3 jajka
2 - 3 łyżki mleka
łyżka bułki tartej
rabarbar - trzy gałązki
1 cukier waniliowy
sok z 1/2 cytryny

Wykonanie:
Zaczynamy od rabarbaru - tniemy gałązki na cienkie krążki,
po ich wcześniejszym oczyszczeniu i obraniu z włókien.
Zasypujemy cukrem waniliowym, skrapiamy sokiem z cytryny i mieszamy.
Odstawiamy.
Przed wyłożeniem na ciasto odciskamy z soków
i mieszamy z łyżeczką mąki ziemniaczanej.

Rozdzielamy żółtka z białkami.
Białka miksujemy na sztywno, pod koniec ubijania wsypując powoli 1/3 szklanki cukru.
Gdy masa jest gęsta i kremowa, dosypujemy płaską łyżkę mąki ziemniaczanej.

Mąkę z proszkiem do pieczenia i cukrem pudrem
przesiewamy do większej miski.Dodajemy żółtka, masło i siekamy wszystko nożem,
wlewamy mleko, siekamy jeszcze przez chwilkę
i zagniatamy szybko dłonią.

Dzielimy ciasto na dwie części
- 2/3 wykładamy na dno blaszki o rozmiarze 20 cm /20 cm,
posmarowanej olejem i oprószonej mąką.
Ja tnę ciasto na plastry, układam na dnie
i równomiernie wyklejam blaszkę dłonią.
Warstwa ciasta powinna mieć około 1 cm grubości.
Dziurkujemy ciasto widelcem i posypujemy całą powierzchnie bułką tartą.
Wykładamy odciśnięty z soków rabarbar.
Na rabarbar wykładamy gęstą pianę białkową,
rozsmarowujemy białą równą warstwę.
Na pianę skubiemy resztę - 1/3 pozostawionego ciasta.
Wkładamy blaszkę do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni, na 35 minut.
Placek nie wyrasta wysoki, jest kruchy, delikatny.
Klasyka. Któż z nas nie zajada się od czasu do czasu,
w ulubionej cukierni plackiem z bezą i kruszonką?
Takim, w którym w zależności od sezonu pod białą piankę
upchane są truskawki, jabłka, śliwki.
Ten rabarbarowiec, to właśnie pyszny placek sezonowy,
jak z cukierniczej witryny.

Jeszcze kilka dni i odzyskamy szansę
doceniania zawieszonych form aktywności.
Chociażby spotkań nad filiżanką kawy i porcją ciasta,
w kawiarni bliskiej sercu.
Jakiego ciasta? Bez znaczenia.
Położone będzie na talerzyku, nie wkładane do torebki na wynos.
Bez tekturowego kubeczka kawy w zestawie.
Kawa wraca do porcelany :)





czwartek, 14 maja 2020

Puszysty rabarbarowy placek z kruszonką




Debiutant rabarbarowy w tym sezonie. Pierwszak.
Czekałam z niecierpliwością na możliwość dokonania pierwszego
cięcia zielono - różowych plasterków.
Doczekałam się, czego efekty prezentuję tu, oto i teraz.
Mój wstęp, preludium do rabarbarowego intensywnego przetwórstwa.
Przepis prosty, klasyczny, sprawdzony, uniwersalny.
Świetna baza do wypieków z owocami, za którymi zdążyliśmy się stęsknić.
Możemy już eksperymentować, lub wracać do starych,
sprawdzonych wypieków z minionych sezonów wiosennych.
Zatem do tego ciasta można wkomponować truskawki, wiśnie, jagody, śliwki.
Jabłka, co oczywiste - również.
Ale dziś, u mnie w roli pierwszoplanowej - RABARBAR.
W śmietankowym, puchatym, wyjątkowo delikatnym podłożu z ciasta ucieranego.
Gdy pierwszy kawałek znajdzie się na talerzu
- rozpłyniemy się w zachwycie nad jego delikatnością.
A potem on rozpłynie się w ustach.
I ten kwaskowaty rabarbar, zatopiony w słodkiej kruszonce.
Cóż, koniec zachwalania - czas testowania!

Składniki:
100 gram miękkiego masła
2/3 szklanki drobnego cukru
1 jajko L
1/2 szklanki kwaśnej śmietany 18 %
1 i 1/3 szklanki mąki pszennej
1 budyń śmietankowy
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
skórka starta z 1/2  cytryny
3 gałązki rabarbaru
1 cukier waniliowy
1 łyżka bułki tartej

Wykonanie:
Rabarbar oczyszczamy z włókien, kroimy na drobne krążki,
zasypujemy cukrem waniliowym i odstawiamy na czas przygotowania ciasta.
Mąkę przesiewamy z proszkiem budyniowym i proszkiem do pieczenia.
Miękkie masło wkładamy do większej miski,
wsypujemy cukier i ucieramy mikserem na puszysto.
Wbijamy jajko i ucieramy do połączenia.
Dodajemy skórkę cytrynową.
Teraz przesiewamy mąkę z dodatkami,
na zmianę z dolewaniem śmietany,  w trzech ratach.
Miksujemy chwilkę, do uzyskania dość gęstej, kremowej masy.

Blaszkę o rozmiarach 20 cm /20 cm wykładamy papierem do pieczenia lub oprószamy mąką. Wykładamy łyżką ciasto, równo rozsmarowujemy.
Posypujemy łyżką bułki tartej całą powierzchnię, przed wyłożeniem rabarbaru.

Rabarbar dokładnie odciskamy z nadmiaru soku i wykładamy na ciasto.

Teraz kruszonka:
Ilość niech zależy od Waszych upodobań, ja nie daję jej zbyt dużo,
by nie obciążyła nadmiernie ciasta -
wystarczy około 3 - 4 łyżek mąki, 2 łyżek miękkiego masła,
2 łyżek cukru, szczypta soli.
Składniki mieszam w miseczce widelcem, potem palcami robię zacierki.
Posypujemy rabarbar.
Wkładamy ciasto do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy około 40 minut.

Po wyciągnięciu wypiek należy przestudzić 15 - 20 minut,
przed wkrojeniem się w narożnik.
W niewiarygodnie delikatny, puszysty narożnik.
Ciasto jest przepyszne, śmietankowo - cytrynowe w smaku.
Długo utrzymuje się w formie
- swej delikatnej struktury,
nie w tej,  w której się upiekło.