niedziela, 23 marca 2025

Krucha szarlotka - klasyczna i najprostsza


Dziś niedzielna, klasyczna, naprawdę prosta szarlotka. 
Na kruchym, maślanym cieście, które nie może nie smakować.
Soczyste, delikatnie przyprawione cynamonem jabłkowe kosteczki,
pomiędzy warstwami rumianego ciasta.
Na ciepło - dobrze jej będzie z gałką lodów waniliowych.
Solo - równie doskonała. Po przestudzeniu równie pyszna. 
Ciasto bardzo proste w wykonaniu, 
wymaga kilku podstawowych składników, zazwyczaj będących pod ręką.
No i ten zapach w domu..
Polecam!
 
Składniki:
proporcje na formę keksową o długości 24 cm

200 gram mąki krupczatki
1 jajko rozmiar L
2 łyżki śmietany 18 %
50 gram cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
60 gram zimnego masła
szczypta soli
1 łyżeczka cukru waniliowego
2 duże lub 3 mniejsze słodkie jabłka
1 łyżeczka przyprawy do szarlotki lub cynamonu - opcjonalnie

Wykonanie:

Ciasto kruche:
Do dużej miski przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia, 
wsypujemy cukier puder i waniliowy, szczyptę soli i mieszamy. 
Dodajemy zimne masło i siekamy nożem, aż połączy się z sypkimi składnikami.
Następnie dodajemy śmietanę, wbijamy jajko, 
siekamy jeszcze przez moment nożem, po czym szybko 
zagniatamy dłonią w gładkie, zwarte ciasto. 
Formujemy kulę i schładzamy w lodówce przez 30 minut.
Nadzienie jabłkowe:
Obieramy jabłka, kroimy w bardzo drobną kostkę, 
dodajemy łyżeczkę cynamonu lub przyprawy do szarlotki, 
łyżeczkę cukru waniliowego, mieszamy i odstawiamy.
Można skropić sokiem cytrynowym, ale nie jest to konieczne.

Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni ( grzanie góra - dół, bez termoobiegu ).
Schłodzone ciasto kruche dzielimy na pół, jedną połową wylepiamy 
dno formy wyłożonej papierem do pieczenia, 
ja użyłam keksówki o długości 24 cm. 
Wyłożone ciasto nakłuwamy widelcem i podpiekamy przez 15 minut. 
Wyciągamy, studzimy chwilkę i posypujemy łyżką bułki tartej. 
Wykładamy teraz wszystkie jabłuszka, wygładzamy
i na wierzch kładziemy drugą część ciasta. 
Można je rozwałkować, ale prościej jest odrywać kawałeczki, 
spłaszczać je w dłoniach i wylepiać nimi miejsce w miejsce powierzchnię. 
Szarlotkę wkładamy do piekarnika i pieczemy około 30 minut,
do momentu aż wierzch przybierze wyrazisty, jasno - brązowy kolor.
Upieczone ciasto wyciągamy, studzimy i posypujemy cukrem pudrem.
Ciepłe jest przepyszne, kruchutkie i bardzo aromatyczne.
Jabłuszka wewnątrz ciasta, pomimo braku wcześniejszego przesmażenia 
i braku zagęstnika, nie rozpadają się, pachną cynamonem i wanilią. 
Ciasto natomiast jest idealnie wypieczone na spodzie,
dzięki wcześniejszemu zapiekaniu, przed wyłożeniem nadzienia. 
Polecam ten klasyczny wypiek miesiąc przed świętami.
Bo tak sobie myślę, przygotowując wypieki wielkanocne,
jakoś sporadycznie spoglądamy na jabłka :). 
Teraz natomiast - spoglądnijmy, jeszcze nie czas na mazurki.






niedziela, 16 marca 2025

Szybki chleb z twarogu, bez mąki


Piekę go dość często, bo wciąż zaskakuje mnie to, 
że wykorzystując twaróg, jesteśmy w stanie otrzymać tak dobre, 
uniwersalne - bo komponujące się z wieloma dodatkami pieczywko.
Chlebek jest miękki, lekki, bardzo smaczny 
i absolutnie banalny w wykonaniu. 
Wszystkie składniki mieszamy w jednej misce, formujemy bochenek, 
pieczemy i po pół godzinie możemy delektować się kanapkami 
skomponowanymi tak, jak lubimy najbardziej. 
Polecam osobom unikającym mąki pszennej, szukającym alternatywy 
dla pieczywa wymagającego pracy z drożdżami, 
oraz wszystkim amatorom zdrowego, zbilansowanego odżywiania.
Chlebek jest sycący, ma niski indeks glikemiczny, 
jest bogaty w błonnik i białko.
Zapraszam!

Składniki:
proporcje na jeden niewielki bochenek - około 20 cm / 10 cm

250 gram półtłustego twarogu w kostce
3 jajka M lub 2 jajka L
30 gram mielonego siemienia lnianego
50 gram mąki migdałowej
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka octu jabłkowego
1 płaska łyżka oliwy, oleju lub roztopionego masła
30 gram ziaren słonecznika
2 łyżki siemienia lnianego

Wykonanie:
Twaróg wkładamy do dużej miski i rozdrabniamy widelcem. 
Wbijamy jajka, mieszamy widelcem, a następnie 
miksujemy blenderem całość na gładką masę.
Kolejno wsypujemy - mąkę migdałową, mielone siemię, 
proszek do pieczenia, mieszamy. 
Wlewamy olej lub wybrany tłuszcz, ocet i wsypujemy dodatki 
- słonecznik, siemię lniane, można dodać pestki z dyni, posiekane orzechy. 
Mieszamy całość dokładnie łyżką lub widelcem,
powinniśmy otrzymać zwarte, gęste, 
nadające się do formowania w dłoniach ciasto. 
Jeśli jest zbyt luźne, dosypujemy jeszcze odrobinę mąki migdałowej.
Blaszkę z piekarnika wykładamy papierem do pieczenia 
i na niej układamy ręcznie uformowany niewielki bochenek 
- może być okrągły, podłużny, można również ciasto włożyć 
do niewielkiej formy keksowej, choć wówczas nie wypiecze się 
na rumiano w takim stopniu, jak ten bez formy.
Chlebek wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni 
i pieczemy przez 30 - 35 minut. Wyrośnie i pięknie się zarumieni. 
Wyłączamy piekarnik i po 5 minutach wyciągamy chlebek do przestudzenia.
Smakuje doskonale posmarowany masłem, serkiem kanapkowym,
jest świetnym dodatkiem do wędliny i żółtych serów.
Po prostu idealna baza do kanapek.
Pyszny świeży i jeszcze ciepły, pozostaje idealny nawet trzy, cztery dni.







piątek, 14 marca 2025

Pyszne, czekoladowo - bananowe muffiny


Wyjątkowe to muffiny, bo przepis na nie łączy w sobie wszystko to, 
przed czym się z reguły wzbraniam. Banany i ciasto muffinowe, 
często złośliwie gąbczaste, mimo zalecanego niedbałego, 
szybkiego łączenia składników.
Dlatego rzadko piekę muffiny, bananów do ciasta również raczej nie wkładam.
A tu.. tak jakoś, na przekór swym zasadom.
Wykorzystałam nadwyżkę czekolady której chciałam się pozbyć. 
Był też banan. Leżał i przejrzewał. 
W tych sześciu babeczkach - miękkich, bardzo wyrazistych 
w smaku, z chrupiącą skórką, idealnie się zgrali.
Proponuję dziś rewelacyjne muffiny - na ciepło, na zimno, 
na trzy lub cztery kęsy, na szybko i na pewno do ponownego upieczenia. 
Bo jak wspomniałam - tylko ich sześć.
Weekend przed nami. W przeciwieństwie do poprzedniego, 
już mamiącego nas przedwczesną wiosną, ten będzie mokry, ciemny, zimny.
Czekolada sprawdza się w takich okolicznościach, 
wiec robię jutro powtórkę. 
Zachęcam i polecam!

Składniki:
proporcje na sześć średniej wielkości muffinek

100 gram czekolady ( gorzkiej, mlecznej, lub pół na pół )
2 jajka rozmiar L
50 gram masła
50 gram cukru (można dać mniej, jeśli czekolada jest słodka)
70 gram mąki pszennej
1 łyżka budyniu czekoladowego ( waniliowy też się sprawdzi )
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
1 dojrzały banan
50 gram czekoladowych groszków lub posiekanej drobno gorzkiej czekolady

Sposób przygotowania:
Czekoladę i masło rozpuszczamy w rondelku na małym ogniu
lub w kąpieli wodnej. Odstawiamy do lekkiego przestygnięcia.
W misce ubijamy całe jajka z cukrem - trzepaczką ręczną, 
do momentu, aż masa stanie się lekko puszysta.
Teraz wlewamy czekoladę z masłem, powoli, cały czas mieszając, 
najwygodniej szpatułką silikonową.
Do połączonych składników masy czekoladowej wsypujemy suche składniki,
tj. mąkę wcześniej przesianą z proszkiem do pieczenia, proszkiem budyniowym, solą.
Mieszamy tylko do połączenia składników.
Wsypujemy czekoladę i pokrojonego w kostkę banana.
Przekładamy gęste ciasto do sześciu wyłożonych papilotkami foremek na muffiny
i wkładamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika, na około 15 minut.
Po upieczeniu wyciągamy, studzimy 5 minut w formie, w której się piekły,
po czym wykładamy na talerz lub kratkę kuchenną do zupełnego przestudzenia.
Choć, jak wspomniałam - ciepłe są wybitnie delikatne, miękkie i aromatyczne.
I chrupiące z wierzchu. Koniecznie spróbujcie.








wtorek, 11 marca 2025

Kremowy sernik o smaku Kinder Bueno


Upiekłam go po raz drugi.  
Wart jest tego, by uświetniać kolejną i kolejną i kolejną okazję. 
Poprzedni, urodzinowy, rozkrojony na raz - nie zdążyłam ze zdjęciami. 
A dzisiejszy - z przeznaczeniem na jutro. 
Mała rodzinna okazja - w zasadzie nie okazja, 
lecz plan, by usiąść razem przy stole. Serniczek Kinder. 
Lubię smak czekoladek z serii Kinder - Joy, Maxi King, 
Country, Pingui, Bueno, Schoko Bons, Cards..
Ich charakterystyczne orzechowe nadzienie, mleczna i biała czekolada. 
Kremowe, delikatne. 
Chciałam połączyć wszystkie te smaczki w kremowym, 
pieczonym, delikatnym serniku. Oto on.
Spróbujcie. Smakuje tak, że chciałoby się go oprawić w biało - czerwony papierek :).

Składniki:
proporcje na tortownicę o średnicy 23 - 24 cm

Masa serowa:
1 kg sera z wiaderka - polecam Piątnicę " Mój Ulubiony "
200 gram śmietany 18 %
1 opakowanie budyniu waniliowego bez cukru
4 jajka rozmiar L
100 gram czekoladek Kinder
2/3 szklanki cukru
szczypta soli

Na wierzch:
200 gram śmietanki 30 %
2 łyżki serka homogenizowanego waniliowego
1 łyżka cukru pudru
1 opakowanie śmietan - fix

Na spód:
150 gram ciasteczek - herbatników lub owsianych
50 - 60 gram masła - roztopionego

Wykonanie:
Ciasteczka rozdrabniamy ( w kielichu blendera ) na drobny pył, 
mieszamy z roztopionym masłem. 
Masę wykładamy na spód tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia, 
rozprowadzamy równą warstwą, wygładzamy łyżką.
Masa serowa:
Proponuję zacząć od roztopienia czekoladek - 
w mikrofalówce, lub w kąpieli wodnej.
Następnie, do małej miski wbijamy jajka, wsypujemy cukier
i ubijamy około minuty, do momentu rozpuszczenia cukru 
i lekkiego napuszenia się masy.
W drugiej, większej misce umieszczamy ser twarogowy z wiaderka, 
zaczynamy miksować na wolnych obrotach 
i powoli wlewamy do niego ubite jajka. 
Gdy masa stanie się jednolita, dodajemy całą kwaśną śmietanę, 
proszek budyniowy, szczyptę soli i miksujemy do połączenia w gładki krem 
( nie za długo, by nie napowietrzyć masy ).
1/3 masy przelewamy do miski, w której ubijane były jajka, 
wlewamy do niej większość rozpuszczonych czekoladek 
( zostawiamy dwie płaskie łyżki ) i chwilkę miksujemy - tylko do połączenia.
Pozostałe dwie łyżki czekolady wlewamy do większej części 
masy serowej i również miksujemy, tylko do połączenia.
Na wyłożone na dnie tortownicy ciasteczka wylewamy 
mniejszą masę czekoladową, wyrównujemy i wylewamy masę jasną.
Wyrównujemy powierzchnię i wkładamy sernik do rozgrzanego 
do 180 stopni piekarnika ( grzanie góra - dół, bez termoobiegu ).
Po 15 minutach zmniejszamy temperaturę do 140 stopni 
i pieczemy około 60 minut.
Po tym czasie wyłączamy piekarnik, ciasto zostawiamy 
w środku przez pół godziny, wyciągamy i studzimy zupełnie. 
Serniczek powinien być płaski, bez pęknięć. 
Po zupełnym przestudzeniu na wierzch wykładamy warstwę 
śmietanki kremówki ubitej na sztywno z cukrem pudrem, 
serkiem homogenizowanym i opakowaniem śmietan - fixu.
Brzeg sernika udekorowałam pralinkami Giotto - ich wnętrze 
idealnie współgra z smakiem Kinder czekoladek.
Serniczek jest kremowy, subtelny w smaku - czekolada nie dominuje, 
dodaje natomiast przyjemnego, mleczno - orzechowego posmaku.
Sernik nie wymaga wiele pracy a mimo to jest wyjątkowy,
ma delikatnie kremowo - orzechowy kolor, pięknie się kroi, 
nie kruszy i elegancko prezentuje.
Polecam wielbicielom biało - czerwonej serii i nie tylko.











niedziela, 23 lutego 2025

Pączki - bułeczki z piekarnika, bez wyrastania



Ponownie śpieszę z przepisem upraszczającym 
do granic przyzwoitości wszelkie zasady wypiekania drożdżowców.
Niedawno w Kronice pojawiła się babka - bez wyrabiania, 
wyrastająca w zimnym piekarniku, a dziś przepis równie banalny.
Nawiązuję już niniejszym do zbliżającego się dnia, 
w którym pączki kręcą wszystkim.
Wszystkim, którzy nie przepadają za tymi tradycyjnymi 
proponuję wypiek z pogranicza - bułeczka / pączek pieczony.
Ma, jak to w pączkowym zwyczaju przyjęto - nadzienie konfiturowe, 
może zostać polany lukrem i upodobnić się do tłustoczwartkowych
lukrowanych, pudrowanych pierwowzorów.
Lubię pączki. Od czasu do czasu.
Za trzy dni - obowiązkowo je lubię.
Byle świeże, byle z różą i byle spod ręki mojej mamy. 
Nie mają konkurencji. 
Ale tymczasem, cieszę się smakiem mojego wypieku
i polecam go z pełnym przekonaniem, Was również ucieszą. 
Proporcje podane są na sporą ilość pączków, 
jeśli wolicie mniejszą - upieczcie z połowy składników.

Składniki:
proporcje na około 12 sporych sztuk

500 gram mąki pszennej typ 500
50 gram świeżych drożdży
200 ml ciepłego mleka
80 gram cukru
1 jajo, 1 żółtko
80 gram roztopionego, przestudzonego masła
1/2 łyżeczki soli
konfitura malinowa lub inna ulubiona
opcjonalnie cukier puder do posypania lub zrobienia lukru

Wykonanie:
Rozczyn drożdżowy:
Do miseczki wkruszamy drożdże, zasypujemy je łyżką cukru, 
zalewamy ciepłym mlekiem, mieszamy i odstawiamy na 5 minut, 
by drożdże zaczęły pracować.
Ciasto:
Do większej miski przesiewamy mąkę, cukier, sól,
mieszamy widelcem lub łyżką. Następnie wlewamy wyrośnięty 
zaczyn drożdżowy, dodajemy jajka, ponownie mieszamy. 
Na koniec wlewamy roztopiony tłuszcz i po dokładnym 
wymieszaniu łyżką, zaczynamy zagniatać ciasto dłonią - powinno 
stać się miękkie, gładkie i nie lepiące już po 5 minutach zagniatania.
Wyrobione ciasto dzielimy na 10 - 12 kuleczek tej samej wielkości. 
Każdą rozpłaszczamy w dłoniach, nakładamy na środek łyżeczkę 
konfitury lub dżemu i dokładnie zlepiamy. 
Formujemy okrągłe pączki i kładziemy je w odstępach 
na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce z piekarnika.
Blaszkę od razu wkładamy do zimnego piekarnika, 
po 10 minutach włączamy grzanie - temperaturę nastawiamy na 180 stopni. 
Po jej osiągnięciu pieczemy pączusie około 15 minut, 
powinny się zarumienić, znacznie wyrosnąć.
Upieczone wyciągamy z piekarnika, studzimy chwilkę 
i według uznania - można polać je lukrem, oprószyć pudrem 
lub pozostawić w formie słodkich, rumianych bułeczek.
Najlepsze są ciepłe, smakowo przypominają zarówno pączki 
jak również słodką bułeczkę maślaną.
Na drugi dzień są idealne do odgrzewania np. w airfryerze, 
po przekrojeniu można posmarować je serkiem lub masłem.
Nie jest to alternatywa dla tradycyjnych, 
smażonych tłusto - czwartkowych pączków.
Natomiast z uwagi na prostotę ich przygotowania, 
szybkość pieczenia, krótki czas wyrabiania - są godne polecenia 
na każda okazję. 
Na moich zdjęciach niewiele konfitury - jako bohater 
sesji zdjęciowej wystąpił ostatni z pączków, 
jak się okazało z najmniejszą porcją nadzienia :).
Z ręką na sercu, pozostałe miały pełne konfiturowe brzuchy.






wtorek, 11 lutego 2025

Prosta i szybka babka drożdżowa - bez wyrabiania

 
Jak to w niedzielę - czas na śniadanie, które
wypełnieni dom rozleniwiającym aromatem.
Przyzwolenie na wytchnienie, a dla mnie to wytchnienie 
po tygodniu wypełnionym trudnymi decyzjami.
Przepisem na banalne, pyszne, domowe ciasto drożdżowe 
nakłaniam Was do leniwego odpoczynku.
Nie wymaga wysiłku, zagniatania, więc idealne 
dla niecierpliwych miłośników wypieków drożdżowych.
Składniki po prostu mieszamy, wkładamy do formy,
posypujemy kruszonką, wstawiamy do zimnego piekarnika 
i zapewniam - to działa.

Składniki:
proporcje na formę o wymiarach 25 cm / 35 cm, 
tortownicę lub formę na babę z kominem o średnicy 23 - 25 cm.

500 gram mąki pszennej
50 gram świeżych drożdży 
250 ml ciepłego mleka
80 gram cukru - ja użyłam pudru
2 jajka
100 ml oleju roślinnego
1 łyżka miękkiego masła
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
szczypta soli
Kruszonka:
100 gram mąki
50 gram cukru trzcinowego
50 gram miękkiego masła
Dodatkowo:
słoiczek ulubionego dżemu lub konfitury

Wykonanie:
Drożdże rozpuszczamy w ciepłym mleku z łyżką cukru, 
odstawiamy na 5 minut, by zaczęły "pracować".
Do dużej miski przesiewamy mąkę, pozostały cukier, cukier waniliowy i sól. 
Mieszamy i dodajemy wyrośnięty zaczyn drożdżowy, 
jajka ( w temperaturze pokojowej ), olej i miękkie masło. 
Całość wyrabiamy mieszając łyżką, energicznie, 
aż składniki połączą się w gładkie, dość lepkie, gęste ciasto.
Składniki kruszonki wkładamy do mniejszej miseczki 
rozcieramy palcami, aż powstaną wilgotne, maślane grudki. 
Ciasto drożdżowe przekładamy do wyłożonej papierem,
lub posmarowanej tłuszczem formy - możemy wykorzystać tortownicę, 
blaszkę prostokątną lub tak jak u mnie - formę na babę z kominem,
rozprowadzamy równomiernie łyżką.
Następnie wykładamy łyżką kleksy konfitury lub dżemu 
( ja użyłam morelowego ) i kończąc dzieło, 
całość posypujemy maślaną kruszonką.
Przygotowane ciasto wkładamy do zimnego piekarnika, 
po 15 minutach ( w tym czasie troszeczkę podrośnie ), 
włączamy ogrzewanie góra - dół, na temperaturę 170 stopni 
i od momentu jej osiągnięcia, pieczemy około 35 minut.
Po upieczeniu zostawiamy drożdżowiaka 10 minut 
w uchylonym piekarniku, wyciągamy i po 15 minutach 
proponuję wykroić pierwszy kawałek. Ciepłe jest rewelacyjne.
Struktura ciasta jest przyjemna, miękka, dość puszysta, lekka.
Kruszonka - idealne dopełnienie każdego wypieku drożdżowego, 
jest rumiana, chrupiąca, pachnie masłem.
Takie oto niedzielne śniadanko. 
Początek dnia który pomaga zaprogramować się wyłącznie pozytywnie.









sobota, 1 lutego 2025

Kruche ciastka karmelowe z czekoladą

 

Zaświeciły szklaną pustką słoiki wypełniane pierniczkami, 
uzupełniane kilkukrotnie przed, w trakcie i po Świętach.
Dziś dzień, w którym wielu z nas przeżywa żal rozstania z zielonym drzewkiem.
Drugi dzień lutego.
Okres, w którym co rano zapalałam choinkę, 
by rozświetlić wciąż uparte ciemności - zakończony.
Wielu doświadcza pustki pochoinkowej, bo wczoraj 
zauważyłam wysyp wyprowadzanych z domu drzewek 
pod osiedlowymi miejscami pożegnań tego, co niechciane ;).
Co do zjedzonych pierniczków - czas na zastępcze wypełnianie słoi.
Tym razem błyskawiczne, okrągłe ciacha z czekoladowymi groszkami, 
niebywale lekkie, kruche, najsmaczniejsze zaraz po upieczeniu. 
Polecam tym, którzy lubią smak toffi, krówek i słonego karmelu, 
bo tak właśnie smakują - dzięki dodatkowi budyniowego proszku 
o tym aromacie i odrobinie masła orzechowego o smaku kamelowym.
Do ich zrobienia wystarczy jedna miska i widelec lub łyżka. 
Jedynym etapem "pod górkę" jest ten, w którym koniecznym 
jest wyczucie właściwej konsystencji ciasta. Wyczujecie!
Zapraszam na niedzielne, karmelowe co nieco.

Składniki:
proporcje na około 8 ciasteczek
 
50 g miękkiego masła
3 łyżki cukru pudru
1 łyżka miodu
1 pełna łyżeczka masła orzechowego - u mnie o smaku słonego karmelu
1 żółtko
1 łyżka śmietanki 30 % ( opcjonalnie mleka )
1/2 opakowania budyniu o smaku słony karmel - toffi lub krówka
1 szklanka mąki pszennej ( ewentualnie troszkę więcej )
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta sody oczyszczonej
szczypta soli
50 g posiekanej gorzkiej czekolady
czekoladowe groszki do wykończenia wierzchów ciasteczek

Wykonanie:
Do miski wkładamy miękkie masło, masło orzechowe,
wsypujemy cukier puder, dodajemy miód i ucieramy 
( ja robię to widelcem ) na gładką, jednolitą masę - wystarczy minuta rozcierania.
Następnie dodajemy żółtko i wlewamy śmietankę 
( koniecznie w temperaturze pokojowej, nie z lodówki ). 
Ponownie mieszamy do uzyskania gładkiego kremu.
Wsypujemy 20 gram - tj. połowę opakowania budyniu w proszku, 
połowę mąki przesianej z proszkiem do pieczenia i sodą oczyszczoną - mieszamy. 
Gdy składniki się połączą dosypujemy pozostałą mąkę i ponownie mieszamy. 
Ciasto powinno być gęste, lekkie i może pozostać lekko lepiące, 
ale nadające się do formowania w kulek w dłoniach.
Teraz dosypujemy wcześniej posiekaną gorzką czekoladą 
( mogą być również posiekane orzechy - najlepiej pekany ).
Ponownie mieszamy lub zagniatamy dłonią - jeśli konsystencja
nadal jest zbyt luźna, dosypujemy troszkę mąki. 
Przygotowane ciasto wkładamy na 20 minut do lodówki,
w tym czasie rozgrzewamy piekarnik do180 stopni, 
blachę do pieczenia wykładamy papierem.
Po wyciągnięciu ciasta z lodówki formujemy w dłoniach kuleczki, 
techniką jak małe knedle, wielkości orzeszków włoskich. 
Spłaszczamy je delikatnie i układamy w odstępach na blaszce.
Z podanych proporcji wychodzi około ośmiu ciasteczek.
Wkładamy je do piekarnika na około 12 - 13 minut. 
Powinny się lekko zarumienić, znacznie urosnąć, 
jednak należy uważać, by nie przypiekły się mocno, 
bo po wystudzeniu będą zbyt kruche i suche.
Konsystencja ciasteczek jest niebywale delikatna 
dzięki dodatkowi budyniu w proszku. 
Najlepsze są świeżo po upieczeniu, rozpływają się w ustach. 
Karmelowy posmak jest intensywny, ale bardzo przyjemny, 
dobrze komponuje się z gorzką czekoladą.
Przepis bardzo prosty, ciastka są doskonałe do przegryzania 
zarówno przy kawce jaki kubku mleka lub gorzkiego kakao.
I są naprawdę śliczne - więc odnajdą się w roli efektownego poczęstunku dla gości.
Na taką okoliczność polecam podwojenie proporcji,