wtorek, 29 października 2024

Torcik karmelowo - waniliowy z czekoladą


Późno, ciemno, czas już zimowy.
Spieszę z tym przepisem, bo kolejne dni to okazja, by zatrzymać się na chwilkę. 
Wspominać, wzruszać, uśmiechać do obrazów sprzed lat, 
w których obecni Ci, za którymi dziś tęsknimy.
Okazja, by usiąść do stołu i rozmawiać.
Proponuję przyjemnego towarzysza tych spotkań. 
Delikatny torcik.
Wspominacie smaki, które odeszły wraz z ich autorami?
Ja tak. Pierwszego listopada zapewne wrócą te wspomnienia.
Sporo ich w mej pamięci. A w Waszej?

Proponuję dziś naprawdę prosty, niewielki, wyjątkowy w smaku torcik.
Jasny, waniliowy biszkopt rolowany jak ślimaczek, masa bezproblemowa, 
nie grozi rozwarstwieniem, zważeniem, jest zwarta, kremowa 
i naprawdę smaczna. I chrupie w niej czekolada :)
Pewniak na świąteczny stół.

Składniki biszkopta:
proporcje na torcik o średnicy około 18 - 20 cm

4 jajka rozmiar L
100 gram cukru
80 gram mąki pszennej
20 gram budyniu waniliowego
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli

Składniki masy:
200 gram serka mascarpone o smaku karmelowym
200 gram serka naturalnego Bieluch 
2 łyżki cukru pudru
50 gram gorzkiej czekolady - drobno pokrojonej
2 łyżki mleka skondensowanego o smaku karmelowym - u mnie z mleko z tubki

Dodatkowo:
do nasączenia biszkopta:
1/2 szklanki wody z sokiem cytrynowym i cukrem
do wykończenia wierzchu:
150 ml śmietanki kremówki 30 %
1 łyżka cukru pudru
śmietan - fix
kilka kostek gorzkiej czekolady startej na tarce o drobnych oczkach.

Wykonanie:
Biszkopt:
Jajka rozdzielamy, białka wkładamy do dużej miski 
i ubijamy ze szczyptą soli na wysokich obrotach miksera na sztywną pianę. 
Po zesztywnieniu masy, dosypujemy w kilku ratach cukier, cały czas ubijając. 
Gdy piana stanie się lśniąca i sztywna, zmniejszamy obroty miksera 
i dodajemy po jednym żółtku, w odstępach około półminutowych.
Po wmieszaniu wszystkich żółtek przesiewamy mąkę połączoną 
z proszkiem budyniowym i proszkiem do pieczenia. 
Odkładamy mikser i mieszamy całość za pomocą szpatułki lub łyżki,
bardzo delikatnie, by masa pozostała lekka i napowietrzona.
Blaszkę z piekarnika wykładamy papierem do pieczenia 
i na całej jego powierzchni rozsmarowujemy masę biszkoptową,
wyrównujemy brzegi i powierzchnię. 
Wkładamy blaszkę do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni, 
bez termoobiegu, na około 15 minut. 
Biszkopt powinien zarumienić się delikatnie.
Po upieczeniu wyciągamy ciasto z piekarnika 
i przekładamy na wilgotną, bawełnianą ściereczkę - papierem do góry. 
Papier od razu delikatnie odrywamy, biszkopt rolujemy 
w roladę razem ze ściereczką 
i pozostawiamy do przestudzenia na około 10 minut.
Dzięki temu ciasto nabierze elastyczności i miękkości.
Po przestudzeniu roladę rozwijamy i ponczujemy wodą z cytryną.
Na tak przygotowany biszkopt wykładamy całą 
masę karmelową - równą, dość cienką warstwą.
Masa:
Serek Bieluch ( z lodówki ) wkładamy do miseczki, 
dodajemy do niego mleko skondensowane i cukier puder. 
Miksujemy chwilkę, dodajemy serek mascarpone ( z lodówki )
i ponownie miksujemy - nie za długo, tylko do połączenia w gładki krem.
Wsypujemy pokrojoną drobno gorzką czekoladę i mieszamy.

Po rozsmarowaniu masy na biszkopcie, 
tniemy go ostrym nożem na sześć równych pasków, wzdłuż dłuższego boku.
Paski rolujemy jak ślimaczki, zaczynamy od pierwszego, 
doklejamy do niego kolejny i kolejny, aż powstanie pokaźnych rozmiarów ślimak.
Wkładamy go do tortownicy, której dno wykładamy papierem do pieczenia.
Schodzoną śmietankę kremówkę ubijamy na sztywno z cukrem pudrem, 
można dodać opcjonalnie pół opakowania śmietan - fixu.
Śmietanką smarujemy wierzch torcika,
posypujemy wiórkami startej gorzkiej czekolady.
Nic więcej nie potrzeba. 
Torcik wkładamy na kilka godzin do lodówki. 
Smacznego!







sobota, 26 października 2024

Babeczki migdałowo - jabłkowe keto z airfryera


Znów mam mniej miejsca na blacie kuchennym.
Ale - coś za coś. Od kiedy miejsce to zajmuje bohater dzisiejszego wpisu
czyli mniej więcej od dwóch tygodni, codziennie zadaję sobie pytanie,
dlaczego tak długo zwlekałam z decyzją o nabyciu tego cudeńka. 
Airfryer dzielnie radzi sobie ze wszystkim, co do niego wsadzam. 
Było mięso w kilku odmianach, omlety, prażone jabłka, 
frytki, pieczona dynia, rybki, piernik, placki - wszystko szybko, 
ekonomicznie i jakoś tak czysto w kuchni..
Zanudzam natrętnie wszystkich wokół swoim entuzjazmem, dziś pora na Was.
Bo dziś upiekłam w ekspresowym tempie 14 - tu minut miękkie, 
ketogeniczne, bardzo przyjemne w strukturze 
(delikatne, wilgotne tak akuratnie) babeczki. 
Babeczki trzy - całkiem spore i jeden mały keksik, 
bo część ciasta włożyłam do mini formy keksowej.
Rewelacyjny przepis na szybki deser dla osób na diecie niskowęglowej, 
nie zawiera mąki, cukru.
Ciasto przygotowujemy błyskawicznie, w dwóch miskach.
Słodkości i wilgotności dodaje jabłuszko.
Oczywiście przepis można wykorzystać do babeczek 
pieczonych tradycyjnie w piekarniku, 
ale niezdecydowanych namawiam - nie żałujcie miejsca na blacie,
airfryer wart nawet małego przemeblowania w kuchni.
 
Składniki:
proporcje na około 6 - 8 babeczek - w zależności od pojemności foremek
składniki w temperaturze pokojowej

1/2 szklanki mąki migdałowej 
1/2 szklanki mieszanki do wypieków z podketo.pl
( może być wyłącznie pełna szklanka mąki migdałowej )
2 łyżki erytrytolu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią lub ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka cynamonu
szczypta soli
1/4 szklanki mleka migdałowego ( może być inne roślinne lub zwykłe mleko ) 
1/4 szklanki roztopionego, przestudzonego masła
2 jajka rozmiar L
1 małe słodkie jabłuszko

Wykonanie:
Jabłko obieramy i kroimy w drobną kostkę.
W większej misce mieszamy ze sobą suche składniki - mąkę migdałową, 
lub mąkę i mieszankę do wypieków - jeśli jej używacie, 
proszek do pieczenia, cukier z wanilią, sól, erytrytol, cynamon. 
Dodajemy pokrojone w drobną kosteczkę jabłko.
W drugiej misce ubijamy ręczną trzepaczką jajka na delikatną pianę,
wlewamy mleko migdałowe, rozpuszczone masło, ekstrakt waniliowy,
mieszamy dokładnie.
Płynne składniki wlewamy powolutku do suchych 
i mieszamy łyżką do połączenia w jednolite, dość gęste ciasto.
Przekładamy do form na muffinki - można wykorzystać papilotki papierowe, 
silikonowe, lub mini keksówki.
Wkładamy babeczki do airfryera i pieczemy 
w 160 stopniach około 14 - 15 minut.
Wyciągamy, studzimy chwilkę w foremkach. Gotowe. 
Jeszcze ciepłe były dziś idealnym początkiem dnia, 
teraz po przestudzeniu, nadal miękkie i delikatne.
Polecam i zapowiadam kolejne szybkie 
i proste przepisy z wykorzystaniem airfryera.
Myślę o babeczkach piernikowych. 
Jutro niedzielny, wolny poranek, a to tylko 14 minut.. :)









sobota, 19 października 2024

Proste ciasteczka czekoladowo - korzenne

 
Proponuję dziś prawdziwie czekoladowe ciasteczka.
Nie wymagają czasu, cierpliwości i umiejętności wypiekowych.
Będą i tak rewelacyjne. Miękkie wewnątrz, chrupiące z zewnątrz.
Wszystkie składniki po prostu łączymy, schładzamy, formujemy i krótko pieczemy.
Przepis przydatny między innymi na spontaniczne, nieplanowane wyjazdy, 
na których możemy spotkać kilka osób, 
które z pewnością nie odmówią...
Wczorajsza pogoda nas zmotywowała,
szybka decyzja, szybka realizacja wyjazdu w plener. 
A pomiędzy szybki wypiek do zapakowania.
Ciacha idealnie się transportują :). 
Nie kruszą się, nie wysychają, nie rozpływają w słońcu. 
I nie wracają do domu, bo smakują wszystkim.
Wczoraj miały smak powolnego żegnania tej ciepłej jesieni.

Składniki:
wszystkie w temperaturze pokojowej
proporcje na około 12 ciasteczek

1 szklanka mąki pszennej tortowej - u mnie pół na pół z pełnoziarnistą
50 gram drobno posiekanej gorzkiej czekolady lub czekoladowych groszków
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżki gorzkiego kakao
1 łyżeczka cynamonu lub przyprawy korzennej ( w wersji "ala pierniczek" )
1/2 szklanki drobnego cukru
2 jajka rozmiar M
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
100 gram masła - rozpuszczonego i przestudzonego

Wykonanie:
Masło rozpuszczamy w rondelku lub mikrofalówce i odstawiamy do przestudzenia.
Do większej miski wsypujemy wszystkie suche składniki, 
dodajemy pokrojoną drobniutko czekoladę, wbijamy jajka, 
wlewamy przestudzone masło, ekstrakt waniliowy 
i mieszamy dokładnie łyżką do połączenia w gęste, dość lepkie ciasto 
( można również zagnieść dłonią ). Wkładamy na godzinę do lodówki.
Po schłodzeniu formujemy z ciasta dłońmi kuleczki wielkości orzeszka włoskiego, 
układamy je w odstępach na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni, pieczemy około 13 minut.
Wyciągamy, studzimy chwilkę na blaszce i przekładamy na talerz.
Można posypać cukrem pudrem, ale są śliczne z tymi pęknięciami..
Ciasteczka są naprawdę intensywnie czekoladowe, 
kawałeczki posiekanej czekolady pozostają widoczne w przekroju 
i są mocno wyczuwalne.
Dziś ciastka smakowały wyjątkowo. Pod nogami wilgotne, nie grabione od dawna liście, a te spadające - celowały na stół i talerzyki.




sobota, 5 października 2024

Prosty, miękki piernik z orzechami

Za wcześnie? Ależ skąd.
To już pora, by oswajać się z zapachem goździków i cynamonu.
Są terapeutyczne.
Nie oszukujmy się, każdego dnia intensywniej odczuwamy, że chłodniej, zimniej.
Zaglądnęłam do kilku blogów, czy ich autorzy również są zdania, 
że już nie jest za wcześnie. I zainspirowałam się. 
Upiekłam piernik zaskakujący. Zbyt prosty, by był rewelacyjny.
A jest rewelacyjny.
Świetny przepis " Prosty piernik z orzechami "
z bloga AniaPastuszka.pl. 
Zamieszczam w Kronice z wprowadzonymi
przeze mnie zmianami.
Dodałam jajko, mąkę żytnią zastąpiłam orkiszową,
olej zastąpiłam masłem, dałam mniej cukru 
i zmieniłam proporcje sody i proszku. 
Zawsze podkreślam, że pierniki to mój numer jeden
w rankingu wypieków wszelakich.
Ten spełnia wszystkie kryteria dobrego piernika 
- aromatyczny, delikatny ale intensywny. 
Nie wymaga dojrzewania, doskonały po upieczeniu, doskonały po kilku dniach,
Plus ogromny za brak wyczuwalnej sody oczyszczonej.
A najistotniejsze - to najprostszy piernik, 
jakim kiedykolwiek się tak delektowałam. 

Składniki:
wszystkie w temperaturze pokojowej

1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka mąki orkiszowej jasnej
3 pełne łyżki miodu - u mnie jasnego - akacjowego
1 jajko rozmiar L
2/3 szklanki mleka
70 gram rozpuszczonego masła
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
20 gram przyprawy korzennej - tj. jedno opakowanie
1 łyżeczka cynamonu
szczypta mielonych goździków, ziela angielskiego
szczypta soli
4 łyżki cukru pudru
1 szklanka orzechów włoskich, drobno pokrojonych

Wykonanie:
Na wstępie rozgrzewamy piekarnik - wykonanie ciasta to kwestia 10 minut.
Do sporej miski przesiewamy przez sito obie mąki, przyprawy korzenne, 
szczyptę soli, proszek do pieczenia i sodę. Mieszamy składniki trzepaczką. 
Wlewamy miód, wsypujemy cukier, wlewamy mleko, 
przestudzone masło oraz rozmieszane wcześniej w szklance jajko.
Wkładamy w składniki mikser - na wolnych obrotach miksujemy 
około minuty, zwiększamy obroty i miksujemy około 4 minut. 
Masa w tym czasie dokładnie się połączy, napowietrzy, 
stanie się kremowa i dość gęsta.
Odkładamy mikser i wsypujemy pokrojone orzechy. 
Mieszamy całość łyżką i przekładamy do keksówki 
o długości 24 - 26 cm wyłożonej papierem do pieczenia. 
Wkładamy ciasto do piekarnika rozgrzanego do temperatury 180 stopni 
i pieczemy około 45 - 50 minut. 
Pierniczek trzeba obserwować, powinien wyrosnąć wysoko 
ponad formę i malowniczo pęknąć wzdłuż.
Gdy środek pęknięcia jest suchy - ciasto jest upieczone. 
Dla pewności proponuję zrobić test wykałaczką.
Upieczony piernik studzimy 5 - 10 minut w piekarniku, 
po tym czasie otwieramy drzwiczki i wyciągamy do zupełnego wystudzenia.
Uległam jego zapachowi, pięknemu wyglądowi
i chęci wykorzystania go jako dodatek do zrobionych 
w tym samym dniu przez mamę powideł, rozkroiłam jeszcze ciepły. 
Cudowny duet. Powidła, ciepły piernik.
Nie, nie jest za wcześnie. 
Polecam, na już, teraz. 
I szybko, on jest bardzo szybki :)