poniedziałek, 25 grudnia 2023

Serniko - brownie z musem waniliowym w wersji keto


Zbyt wcześnie rozpoczęty świąteczny poranek zaowocował keto wypiekiem, 
nie wpisanym wcześniej w świąteczny zestaw słodkości.
Wprawdzie miałam plan, by w sąsiedztwo tradycyjnych bohaterów 
stołu włożyć nietypowego keto gościa, ale nie tego.  
Zadecydował poranny przegląd lodówki.
Reszta niewykorzystanego sera z sernika królewskiego. 
Zestaw czekolad wyciągniętych z świątecznych torebek, spod choinki.
I śmietanka pozostała z sosu w którym utopiono łososia. 
Zestaw kompletny, by dziś zaproponować 
brownie z masa sernikową i musem śmietankowo - waniliowym.
Oj, jakie dobre. 
Tak, jak dobre w moim odczuciu te trwające święta. 
Wam również życzę - dobrych świąt. 
Stwarzających szanse do powrotów tam, gdzie nam dobrze, lecz też zaskakujących.
Obecności ludzi, przy których czujemy się dobrze i czujemy się dobrzy.
Otrzymałam to wszystko w świątecznym pakiecie. 
Dziękuję  tym, którzy ten pakiecik przewiązali wstążką wyjątkowości 
i po prostu mi go wręczyli. 
Wszystkiego dobrego!

Składniki brownie:
składniki w temperaturze pokojowej
proporcje na niewielka formę - u mnie 18 cm / 21 cm

120 gram gorzkiej czekolady,  u mnie Wedel 64 %
4 jaja rozmiar M
100 gram masła
2 łyżki erytrytolu
1 łyżka gorzkiego kakao
szczypta soli
1 łyżka mieszanki do ciast z podketo.pl
lub w zastępstwie mąki migdałowej, zmielonych orzechów, ewentualnie mąki tortowej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Składniki masy serowej:
200 gram sera twarogowego do serników - u mnie z Wielunia
150 gram sera ricotta
2 łyżki erytrytolu
1 jajko
1 łyżka budyniu waniliowego

Składniki musu śmietankowego:
100 gram serka mascarpone
150 gram śmietanki kremówki 36 %
1 łyżka erytrytolu
1 łyżeczka pasty waniliowej lub cukru z prawdziwą wanilią
wiórki startej gorzkiej czekolady do oprószenia wierzchu

Wykonanie: 
Zaczynamy od ciasta brownie.
Do rondelka wkładamy masło, połamaną na kosteczki czekoladę, 
słodzik, kakao, podgrzewamy wszystkie składniki na niewielkim ogniu, 
cały czas mieszając - do momentu powstania gładkiej, czekoladowej masy. 
Odstawiamy z palnika i studzimy.
Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy z odrobiną soli na sztywną pianę.
Do zupełnie wystudzonej masy czekoladowej dodajemy żółtka 
( ważne - w temperaturze pokojowej, nie z lodówki ) 
i mieszamy trzepaczką do dokładnego połączenia.
Masę czekoladową przelewamy delikatnie do ubitych białek, 
wsypujemy pełną łyżkę mieszanki do wypieków 
( można zastąpić mąką migdałową ), proszek do pieczenia 
i mieszamy całość łyżką lub trzepaczką, delikatnie i dokładnie 
( zwróćcie uwagę, by część ciężkiego musu czekoladowego 
nie pozostała niewymieszana na dnie ).
Tak przygotowaną masę brownie przelewamy do formy 
wyłożonej papierem do pieczenia.
Na masę brownie wykładamy łyżką, miejsce w miejsce masę serową. 
Przygotowujemy ją błyskawicznie - mieszamy po prostu energicznie 
trzepaczką wszystkie składniki.
W wyłożone do formy obie masy wkładamy wykałaczkę 
lub patyczek do szaszłyków i robimy kilka zygzaków 
wzdłuż i wszerz, by masy troszkę się zmieszały.
Formę wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni 
i pieczemy około 30 minut.
Nie przedłużajcie czasu pieczenia - każde przepieczone brownie 
wysusza się zbytnio i po wystudzeniu staje się twardawe.
Upieczone ciasto wyciągamy, studzimy przynajmniej godzinę 
i pokrywamy warstwą musu śmietankowego.
Mus również wykonujemy błyskawicznie - do małej miseczki 
wkładamy schłodzony mocno ser, schłodzoną śmietankę, 
słodzik, troszkę pasty waniliowej lub łyżeczkę cukru z prawdziwą wanilią 
i miksujemy dosłownie kilkanaście sekund, do połączenia i zgęstnienia.
Powierzchnię posypujemy wiórkami startej gorzkiej czekolady. 
Chłodzimy, kroimy w niewielkie kawałki. 
Ciasto jest sycące, mocno czekoladowe i delikatne jednocześnie 
- masa serowa z warstwą musu delikatnie otulają wyraziste, 
zwarte ciasto czekoladowe.
Zaznaczam - to propozycja dla zwolenników diety niskowęglowodanowej,
szukającym na świątecznym stole czegoś poza klasycznymi wypiekami.  
Znaleziony między nimi - będzie wyjątkowy,
jak wczorajszy, niespodziewany poranno - wigilijny śnieg.
Stopniał tak szybko..
Ale, z bałwankiem zdążyłam :)








środa, 13 grudnia 2023

Świąteczny keto sernik z musem korzennym


To ten moment, w którym życzyłabym sobie, by czas się wstrzymał, wydłużał, 
spowalniał rytm, w którym nieodwołalnie ciągnie nas w kierunku świątecznym.
Trwa mój ulubiony etap w przedświątecznym planowaniu, 
że tym razem nadam wyjątkowy urok temu wszystkiemu, 
czemu nie podołałam w roku minionym.
Znów nie zdążę, to oczywiste. 
Ale póki co, możemy się jeszcze łudzić, 
że mamy wystarczająco dużo czasu, na wszystko.
Na zakup choinki również, bo w tym roku będzie żywa. 
Do świąt tak naprawdę niewiele dni.
Muszą pomieścić kilka wyjazdów, kilka uroczystości, kilka trudnych pytań, 
na które odpowiedź ma niemałe znaczenie.
Czas pędzi, na przekór mym czczym życzeniom, 
więc szukającym na ostatnią chwilę przepisów na świąteczne 
keto - słodkości, podsuwam kolejną prostą propozycję. Sernik. 
Puch serowej masy, ograniczona ilość węglowodanów
w sam raz dla kwiczącej bohaterki walki ze słodkimi pokusami.
Zaglądnijcie do Ketokocurów z Podketo, 
wytłumaczą co w nas kwiczy, kiedy, po co i jak z tym sobie poradzić.
Zapraszam i kończę, byście mogli zaczynać :)

Składniki:

Wszystkie składniki masy serowej w temperaturze pokojowej,
proporcje na tortownicę o średnicy 21 - 22 cm

Masa serowa:
500 gram dobrego twarogu sernikowego - u mnie tym razem "Janaturalnie"
250 gram serka mascarpone
200 gram śmietanki kwaśniej 12 %
1/2 szklanki erytrytolu
skórka starta z cytryny - do smaku 
sok wyciśnięty połowy cytryny
łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 łyżka budyniu śmietankowego
3 jaja rozmiar L
szczypta soli

Mus korzenny: 
100 gram gorzkiej czekolady 70%
400 gram śmietanki kremówki 30%
2 łyżki kremu orzechowego - u mnie "Krem bezkarny - smak batona" z podketo.pl
1 łyżeczka cynamonu
szczypta anyżu lub mielonych goździków
1 łyżka erytrytolu

Dodatkowo:
Biszkopty bezcukrowe na spód

Wykonanie:
Dzień przed pieczeniem serniczka, 
w 200 gramach mocno podgrzanej śmietanki
rozpuszczamy połamaną na kosteczki czekoladę. 
Mieszamy do powstania gęstego, czekoladowego kremu, 
i wkładamy na noc do lodówki.

Masa serowa:
Dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia, 
i układamy na całej powierzchni warstwę ciasteczek,
użyłam biszkoptów bezcukrowych.
Do mniejszej miski wbijamy całe jaja, wsypujemy erytrytol 
i miksujemy na wysokich obrotach do momentu spienienia się masy 
i rozpuszczenia słodzika. W drugiej misce umieszczamy oba sery, 
wlewamy ekstrakt waniliowy, dodajemy sól, pełną łyżkę proszku budyniowego, 
sok i skórkę cytrynową. Miksujemy do dokładnego połączenia. 
Wlewamy kwaśną śmietanę i ubite jajka. 
Miksujemy całość na niskich obrotach, krótko - tylko do połączenia.
Jeżeli w Waszym odczuciu masa będzie za mało słodka, dodajcie erytrytolu.
Gotową masę serową wylewamy na ciasteczka w tortownicy, 
wyrównujemy powierzchnię.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. 
Sernik wkładamy na środkową półkę piekarnika,
na półce poniżej ustawiamy blaszkę wypełnioną 
do połowy wysokości gorącą wodą. 
Serniczek dzięki temu nie popęka, nie opadnie, 
będzie wilgotny i odpowiednio kremowy.
Przez 15 minut pieczemy w 180 stopniach,  
po czym zmniejszamy temperaturę do 130 - 140 stopni 
i pieczemy jeszcze około 1,5 godziny. 
Aby upewnić się, że serniczek jest upieczony, dotknijcie delikatnie 
palcem jego powierzchni - w okolicach środka. 
Jeśli nie przylepi się do opuszka - gotowe. 
Wyłączcie ogrzewanie i zostawcie sernik 
w zamkniętym piekarniku przez godzinę.
Po wyciagnięciu i zupełnym przestudzeniu, 
wykładamy równą warstwą mus czekoladowy.

Mus:
Wyciągamy z lodówki gęsty krem ze śmietanki i rozpuszczonej czekolady,
wkładamy go do miski, wlewamy resztę, tj. 200 gram schłodzonej śmietanki, 
dodajemy krem orzeszkowy, łyżkę erytrytolu 
i miksujemy całość na wysokich obrotach, 
tylko do momentu odpowiedniego zgęstnienia, nie dłużej.
Powstały mus wykładamy na masę serową, wyrównujemy powierzchnię.

Ciasto wkładamy do lodówki, najlepiej na całą noc.
Nabierze idealnej konsystencji.
Serniczek jest delikatny i trwały - równie pyszny w pierwszy dzień, jak w kolejne. 
U mnie wytrwał dni cztery, nic nie stracił na swej mocy.
Zatem można bez pośpiechu przygotować go dwa dni przed świętami 
i nawet gdyby czas spowolnił na me życzenie i tak byłby idealny.
Smacznego!










poniedziałek, 13 listopada 2023

Bułeczki śniadaniowe z orzechami - keto


Dziś propozycja na przyjemne, niespieszne rozpoczęcie chłodnego 
dnia, ciepłym pachnącym, drożdżowym pieczywem.
Bułeczki lub mały chlebek upieczony w formie keksowej.
Jeszcze delikatnie ciepłe, jako starter w dzień, w którym nic nie jest zaplanowane.
Upiekłam je w taki właśnie poranek, tym bardziej doceniam ich rolę.
Mało takich dni, po prostu..
A dodatkowo - to pieczywko w kategorii wypieków "keto - chlebo - zastępczych",
jest jednym z bardziej trafionych w moje gusta.
Pewnie za sprawą drożdży, które sprawiają, że w domu zapachniało tak piekarniczo :).
I chlebek i bułki, z ulubionymi dodatkami, mniej lub bardziej słodkie, są pyszne.
Przetestujcie.
Przepis bardzo prosty, nie wymaga zagniatania i długiego wyrastania. 
Jedynie zaopatrzenia w te konkretne podane poniżej składniki.

Składniki:
proporcje na 8 niewielkich bułeczek, lub mały chlebek keksowy

2/3 szklanki Mieszanki do ciast z podketo.pl
2/3 szklanki mielonych orzechów / migdałów ( u mnie nerkowce, laskowe i migdały )
200 ml mleka migdałowego
20 gram świeżych drożdży
1 jajko rozmiar L
1 łyżka erytrytolu ( w wersji słodszej płaskie łyżki )
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka oleju kokosowego lub rozpuszczonego masła
garść orzechów laskowych - opcjonalnie

Wykonanie:

Do miski wlewamy lekko podgrzane mleko migdałowe ( może być też zwykłe ), 
wkruszamy do niego drożdże, mieszamy i odstawiamy pod przykryciem 
na około 10 minut, by drożdże zaczęły pracować.
Do spienionego rozczynu wsypujemy mieszankę do wypieku ciast, 
zmieloną drobno mieszankę ulubionych orzechów, erytrytol, sól.
Następnie dolewamy rozbełtane wcześniej jajko, 
łyżeczkę roztopionego masła lub oleju kokosowego 
i wyrabiamy ciasto drewniana lub plastikową łyżką, 
energicznie mieszając, zagniatając, aż zrobi się gładkie, kleiste 
i zacznie odchodzić od brzegów miski. Potrwa to około 1 minuty.
Na koniec wsypujemy pokrojone drobno orzeszki laskowe (opcjonalnie), 
mieszamy raz jeszcze, przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia,
ja stosuje metodę piekarnikową - wstawiam miseczkę z ciastem 
do piekarnika rozgrzanego do około 40 stopni. 
Wyrasta w tempie przyspieszonym około 30 minut.
Po tym czasie powinno zrobić się wyczuwalnie napowietrzone, delikatne.
Podrośnięte ciasto wykładamy na blat, raz jeszcze szybko zagniatamy 
i formujemy bułeczki. Najwygodniej zwilżoną ręką formować kulki, 
większe lub mniejsze. Ja z podanych proporcji upiekłam osiem sztuk.
Wierzch kilku z nich posypałam ziarnami.
Wkładamy blaszkę z bułeczkami do rozgrzanego do 170 stopni 
i pieczemy około 20 minut, na rumiano.
Z proponowanego przepisu upiekłam również mały chlebek, w formie keksowej.
Wyrośnięte ciasto włożyłam do foremki - u mnie silikonowa, 
posypałam ziarnami, odstawiłam pod przykryciem jeszcze na 30 minut 
i włożyłam do piekarnika - również rozgrzanego do 170 stopni, na około 25 minut.
Chlebek jest miękki, delikatny, z wyczuwalnym aromatem orzechów. 
Naprawdę fajna propozycja jako zamiennik tradycyjnego pieczywa kanapkowego.
Jeśli pokusicie się o dodanie dodatkowej łyżki erytrytolu do ciasta,
wypiek będzie smakował jak delikatne ciasto orzechowe.
Polecam serdecznie!













niedziela, 12 listopada 2023

Kruchutkie rogaliki różane

Pracowita niedziela, ale przy okazji satysfakcja z nadgonionych, 
odłożonych jakiś czas temu rzeczy z listy "koniecznie i szybko".
Koniecznie i szybko mam tym samym przyjemność zaproponować 
Wam rewelacyjny przepis. 
Kolejny z cyklu "na niedzielę", po obiedzie, błyskawicznie, 
korzystając z rozgrzanego piekarnika 
( u mnie w pierwszej kolejności zajęły go kurczakowe roladki ).
Tak naprawdę te rogale to powtórka z wczoraj, 
bo żadna rogalowa sztuka do dziś nie przetrwała.
Wszędobylskie rogale marcińskie były inspiracją, 
bo oryginał jakoś do moich faworytów nie należy.
Ale, że to czas rogala - rogal być musi. Oto propozycja zastępcza. 
Najdelikatniejsze ciastko kruche, lekkie, rumiane, pachnące masłem.
Błyskawiczne. Wszystkie składniki wrzucamy do malaksera i miksujemy. 
Wyciągamy gotowe ciasto, chłodzimy godzinkę i rolujemy.
Dodam jeszcze, że ciasto sprawdzi się i w kruchych ciasteczkach, 
małych tartaletkach i ciastach kruchych z owocami.
Dziś rogal jest bohaterem. Zapraszam.

Składniki:
w temperaturze pokojowej
proporcje na około 30 rogalików

2 szklanki mąki pszennej
1/3 szklanki cukru pudru
170 gram masła
1 żółtko
2 łyżki śmietany 18 %
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru waniliowego
szczypta soli
ulubiona marmolada lub konfitura

Wykonanie:
Do misy malaksera wsypujemy mąkę, proszek do pieczenia, 
cukier puder, cukier waniliowy, sól. 
Dodajemy żółtko, śmietanę i włączamy malakser - na wysokich obrotach 
miksujemy składniki tak długo, aż ciasto zbije się w gładką, jędrną kulę. 
Wyciągamy, przekładamy do miseczki i chowamy do lodówki, na około godzinę. 
Po tym czasie wyciągamy, dzielimy na trzy części, każdą wałkujemy cieniutko na kształt koła. 
Tniemy na osiem lub dziesięć równych trójkącików.  
Na szerokiej krawędzi każdego z trójkątów kładziemy nadzienie,
( u mnie marmolada różana ) i zawijamy rogaliczki, 
zaczynając od szerszej krawędzi.
Rogaliki kładziemy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia 
i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. 
Pieczemy na rumiano, około  17 - 18 minut. 
Wyciągamy, studzimy. Choć lekko ciepłe.. tak, nie czekajcie aż wystygną.
Polecam gorąco. 










czwartek, 9 listopada 2023

Ciacha pieguski w wersji klasycznej i keto


Szósty listopad. Od 16 lat, to ten dzień. Miesiąc przed.
Symboliczna data, symboliczny talerzyk na parapecie.
Parapet przez te minione lata zmienił się kilkukrotnie. 
Przepis na ciastka również. 
Tym razem - trzy sztuki, dwa klasyki, jedno keto.
Jest też kartka z listą życzeń, dość skromnych w tym roku.
I wciąż żywa nadzieja, że utrwalamy
to, z czym trudno się pożegnać. 
Wiarę, z jaką dawniej spoglądaliśmy w niebo.
Lub spoglądamy aktualnie, trzymając za ręce pełne ufności dzieci.
Aktorsko przejęta swą dzisiejszą rolą córka,
z dzieciństwem przygodę zakończyła definitywnie, 
ale dla oczekiwanego szósto - grudniowego Darczyńcy 
trzy ciastka na talerzyku ułożyła, bez wątpliwości jakichkolwiek.

Ciasteczka rewelacyjne w obu odsłonach.
W wersji klasycznej - kruche, keto - pulchne.
Dodam jeszcze, że do wykonania ciasta najlepszy będzie malakser. 
Ułatwia pracę - nie brudzimy rąk i dodatkowych misek. 
Przepis jest podobny w obu proponowanych wersjach.
W opcji bezcukrowej podałam zamienniki
 - produkty dla keto zwolenników i Ketomikołaja.
Ciacha polecam, nie tylko w formie przynęty.
Wypełniajmy ten miesiąc oczekiwań cierpliwą nadzieją, 
że to co na naszych listach życzeń - spełni się.

Składniki:
proporcje na około 20 ciasteczek

180 - 190 gram mąki pszennej 
( wersja dla Ketomikołaja: 180 - 200 gram Mieszanki do ciast z podketo.pl )
1 łyżka budyniu śmietankowego
2 pełne łyżki masła orzechowego 
u mnie Krem bezkarny - smak batona z podketo.pl )
1/2 szklanki cukru pudru 
wersja dla Ketomikołaja:  3 łyżki erytrytolu )
1/2 łyżeczki soli
1 pełna łyżeczka proszku do pieczenia
50 gram miękkiego masła
1 jajko rozmiar L
100 gram gorzkiej, drobno pokrojonej czekolady

Wykonanie:
Do misy malaksera wkładamy miękkie masło, 
wsypujemy cukier puder ( erytrytol )
szczyptę soli, masło orzechowe i wbijamy jajko. 
Miksujemy na wysokich obrotach na gładki krem, około 1 minuty.
Teraz przesiewamy do masy mąkę pszenną ( mieszankę do ciast ) 
wymieszaną z proszkiem do pieczenia i budyniowym proszkiem. 
Miksujemy ponownie, do uzyskania kleistej, 
ale zwartej, miękkiej kuli ciasta. 
Jeśli w wersji keto konsystencja będzie zbyt kleista, dosypcie troszkę mieszanki.
Wsypujemy pokrojoną drobno gorzką czekoladę 
i miksujemy kilka sekund, do połączenia. 
Ciasto wyjmujemy z misy malaksera, wkładamy do miseczki. 
Chłodzimy w lodówce około 1 godziny.
Blaszkę do pieczenia wykładamy papierem, z ciasta formujemy kulki 
wielkości orzecha włoskiego, rozpłaszczamy delikatnie 
i układamy w odstępach około 3 cm. 
Pieczemy w temperaturze 170 stopni 10 - 12 minut.
Ciasteczka po upieczeniu są mięciutkie, 
zostawiamy je na blaszce około 5 minut, po tym czasie 
wykładamy na talerz lub kratkę kuchenną.
Wewnątrz będą mięciutkie, wierzch stanie się kruchy i chrupiący.
W wersji ketogenicznej ciacha pozostaną miękkie i delikatne.
Mikołaj, bez względu na rodzaj preferowanej diety,
w tym roku lepszych nie dostanie. 
Dobrze, że mimo upływu czasu, pewne rytuały pozostają tak oczywiste.
Pod wątpliwość nie mamy prawa poddawać ich sensu.









niedziela, 5 listopada 2023

Tort "Trzy sery" - bez pieczenia


Dziś nadrabiam zaległości wpisowe. 
Niedziela początkowo deszczowa i taaka senna 
pod wieczór dała nadzieję na zapowiadaną od jutra poprawę aury. Oby.
Dziś poszalałam z wypiekami - były drobne ciasteczka, 
kruche z zewnątrz i miękkie w środku. 
Rewelacyjne, wspomnę tu o nich niedługo, 
dziś sesja foto jeszcze nie dokończona :) 
Ale pierwszeństwo ma ten tort - serniczek, 
już troszkę się niecierpliwił w wersji roboczej 
w Kronikowej poczekalni. Dlatego szybko, bez dodatkowych ochów i achów. 
Torcik zasługuje na wszystkie pochwały, ochy, achy 
i.. chciałam napisać na szybkie upieczenie, ale to tort na zimno :).
Pyszny, chmurka serowo - czekoladowa dla miłośników serników na zimno.
Trzy rodzaje pysznych serków, śmietanka, czekolada, 
ładnie odznaczające się w przekroju warstwy. 
Kremowa konsystencja, taka jaką ja uwielbiam - nie zbyt mocno ścięta.
Nie przedłużam - zapraszam!

Składniki:
proporcje na tortownicę o średnicy 22 cm

Warstwa serowa straciatella:
500 gram twarogu sernikowego - polecam "Mój ulubiony"
250 gram serka mascarpone
50 gram miękkiego masła
3/4 szklanki cukru pudru
50 gram gorzkiej czekolady startej na grubych oczkach
9 gram żelatyny rozpuszczonej w 1/3 szklanki wrzątku
szczypta soli
1 opakowanie cukru z prawdziwą wanilią

Warstwa śmietankowa ricotta:
250 gram serka ricotta
200 gram śmietanki kremówki 36 %
1 łyżka cukru pudru
1 opakowanie śmietan - fixu
dodatkowo - 
Ciasteczka korzenne - u mnie "Lotus"

Wykonanie:
Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia, 
na dnie układamy ściśle ciasteczka korzenne.
Miękkie masło wkładamy do miski, wsypujemy cukier puder, 
cukier z wanilią i ucieramy mikserem na puszystą masę.
Następnie dodajemy serek mascarpone - miksujemy do połączenia.
Dodajemy ser twarogowy i ponownie, dokładnie miksujemy.
Dosypujemy szczyptę soli.
Do rozpuszczonej i przestudzonej żelatyny dodajemy 
pełną łyżkę powstałej masy serowej 
( hartowanie żelatyny zapobiega tworzeniu się grudek w masie ),
mieszamy i dodajemy do pozostałej masy. Miksujemy na gładki krem. 
Na koniec wsypujemy wiórki czekoladowe, mieszamy szpatułką.
Masę wykładamy na dno wyłożone ciasteczkami. 
Wygładzamy i posypujemy całą powierzchnię 
kilkoma startymi ciasteczkami korzennymi.
Wkładamy ciasto do lodówki i przygotowujemy masę z ricottą.
Schłodzoną śmietankę ubijamy na gęsty krem. 
Ricottę oddzielnie miksujemy lub blendujemy blenderem
z cukrem pudrem i łyżką śmietan - fixu. 
Do ubitego serka dodajemy łyżkę ubitej śmietanki i mieszamy szpatułką. 
Dokładamy resztę śmietanki i mieszamy na gładki krem.
Wykładamy go równą warstwą na masę w tortownicy.
Ciasto wkładamy do lodówki, wystarczą 3 - 4 godziny,
by torcik uzyskał właściwą konsystencję.
Jest tak delikatny, że polecam zjeść go do dwóch dni.
Po dłuższym leżakowaniu śmietanka może zmienić walory smakowe w masach.

A - oczywiście w masie z dodatkiem czekoladowych wiórków 
sprawdzi się również czekolada mleczna.
Smacznego!









piątek, 3 listopada 2023

Kremowy sernik dyniowy z pistacjami

Przepyszny, jesienny, subtelnie korzenny, cynamonowy, delikatny. 
To nie wszystko. 
Lekki, kremowy, niskowęglowodanowy, więc "bezkarny".
Szybki i prosty.
Dynia rządzi, wciąż nie jestem w stanie przejść obojętnie obok, kusi uparcie.
Skazana na te pokusy, prezentuję w Kronice sernik dyniowy - mój debiutancki.
Bez pieczenia, bez ryzyka, że coś wyjdzie nie tak, jak powinno. 
Na jesienne, listopadowe chwile, takie jak ten piątkowy wieczór,
po niełatwym dniu, gdy zostajemy zdani na weekendowe bilanse i decyzje.
Czy warto zrobić kilka kroków w bok, by
cele dla nas ważne, paradoksalnie uczynić bliższymi? 
Jeszcze nie wiem. Przekonam się niedługo.
Jeśli w takie wieczory jak ten,
również jesteście zmuszeni czynić bilanse nieproste, 
najpierw idźcie po dynie. 
A potem zerknijcie poniżej :)

Składniki masy serowo - dyniowej:
200 gram serka "Mój Ulubiony"
250 gram serka ricotta
200 gram śmietanki kremówki 30 %
1 łyżka żelatyny rozpuszczona w 1/4 szklanki gorącej wody
2/3 szklanki musu dyniowego
4 łyżki erytrytolu

Składniki masy śmietankowo - serowej
200 gram serka śmietankowego typu Philadelphia - u mnie Apettina Skyr
200 gram śmietanki kremówki 36 %
1 łyżka erytrytolu
łyżeczka skórki startej z cytryny - opcjonalnie
garść orzechów pistacjowych
na spód:
herbatniki petitki lub wybrane bezcukrowe ciasteczka  
3 - 4 łyżki kremu orzechowego - u mnie Bezkarny słony karmel z Podketo.pl

Wykonanie:

Masa serowo - dyniowa
Żelatynę rozpuszczamy w gorącej wodzie, mieszamy i odstawiamy do przestudzenia.
Do wysokiego naczynia wkładamy serek ricotta, wsypujemy słodzik 
i blendujemy blenderem na gładki mus - tak długo, aż pozbędziemy się 
ziarnistej struktury ricotty. Dolewamy odrobinę śmietanki i ponownie blendujemy. 
Dodajemy serek śmietankowy, wlewamy resztę śmietanki, blendujemy na gładko. 
Następnie dodajemy cały mus dyniowy 
i znów miksujemy.
Do rozpuszczonej, przestudzonej żelatyny dodajemy łyżkę masy serowej, 
mieszamy dokładnie, po czym wlewamy do całej masy serowej. 
I znów miksujemy na gładko.
Dno formy - u mnie prostokątna, ceramiczna o wymiarach 20 cm / 23 cm,
wykładamy wybranymi ciasteczkami i pokrywamy całą ich powierzchnię 
ulubionym kremem lub masłem orzechowym.
Mój krem "Bezkarny słony karmel" z Podketo.pl
ma półpłynną konsystencję, co zapewnia idealne pokrycie powierzchni ciast. 
Doskonale nadaje się do stosowania w różnego rodzaju keto - masach tortowych.
Jest słodzony erytrytolem, w 100 gramach zawiera 19 gram węglowodanów.
A w moim przepisie słonawo - słodki smak dobrze 
komponuje się z korzennym posmakiem masy serowo - dyniowej.
Na warstwę rozsmarowanego kremu wykładamy masę serowo - dyniową. 
Wygładzamy i wkładamy do lodówki, by stężała (wystarczy 1 godzina).

Warstwa śmietankowo - serowa
Serek miksujemy na wysokich obrotach miksera 
ze słodzikiem, dodajemy skórkę cytrynową. 
Śmietankę ubijamy na sztywno w oddzielnej miseczce, 
po czym przekładamy ją do serka i mieszamy 
szpatułką do uzyskania jednolitego kremu. 
Krem wykładamy na masę serową, 
wygładzamy, wierzch posypujemy kawałeczkami orzechów pistacjowych.
Gotowe. Wkładamy serniczek do lodówki, do chwili degustacji. 
I chwili rozwiazywania dylematów.
Życzę smacznego, trafnych decyzji i bilansów zawsze na plus.














niedziela, 22 października 2023

Mus dyniowy korzenno - kokosowy


Jakaż dynia może być pyszna.
Po pierwsze  - ubrana w ten przepis.
Po drugie - sama w sobie. Wybierzcie ze stosu pomarańczowych 
kul Hokkaido, taką nie za dużą.
Wydaje mi się, choć może to nie reguła, że mniejsze okazy
są słodsze od tych 15 - to kilogramowych.
I przyprawy. Dodają mocy, wyrazu, podkręcają smak. Rozgrzewają.
Słodycz w tej recepturze wzmocniona jest mleczkiem kokosowym,
a u mnie erytrytolem, w zastępstwie cukru.
To banalnie prosty w wykonaniu mus, o gładkiej konsystencji, 
idealnej gęstości. O wielu misjach do spełnienia - w deserach, ciastach, 
jako smarowidło naleśników, pierników, gofrów i baza do kawy pumpkin latte.
Polecam szczerze. 
Wypełnijcie choć z dwa słoiki rozgrzewającą, złotą, kremową pastą dyniową.

Składniki:

1,5 szklanki puree z dyni Hokkaido
200 ml mleczka kokosowego
2 łyżki erytrytolu lub cukru trzcinowego
1 łyżeczka cynamonu
1-2 łyżeczki przyprawy korzennej
szczypta mielonego ziela angielskiego i goździków - opcjonalnie
szczypta soli

Wykonanie:
Dynię pokrojoną na cząstki pieczemy do miękkości w piekarniku 
rozgrzanym do 180 stopni, lub gotujemy na parze.
Ja ugotowałam w garnku z funkcją gotowania na parze,
studziłam około 30 minut,  pozwalając jej odparować.
Przestudzoną obieramy ze skórki i przekładamy do wysokiego naczynia, 
po czym blendujemy na gładki mus. Wykorzystamy 1,5 szklanki. 
Mleczko kokosowe przelewamy do rondelka, 
dodajemy wszystkie przyprawy oraz słodzik lub cukier.
Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy mieszając, przez minutę. Studzimy.
Przestudzone korzenne mleczko wlewamy do musu z dyni 
i za pomocą blendera miksujemy na gładki, aksamitny mus. 
Nie powinna pozostać ani jedna grudka.
Jeśli mus jest zbyt gęsty, można dolać do uzyskania 
właściwej konsystencji troszkę śmietanki kremówki lub wody.
Idealny mus powinien być kremowy. Jak krem Nutella :).
Gdy uzyska taką właśnie postać - przelewamy go do słoiczków,
wkładamy do lodówki. 
Powinien przetrwać przez tydzień, ale to wątpliwe. 
Nie powstrzymacie się.

Moje dwa słoiczki wytrwały dzień jeden. 
Dobrze, że mam jeszcze pół mojej małej dyni. 
Będą kolejne dwa słoiczki. 







Pyszny, ciemny piernik keto z orzechami


Sporo argumentów, by wytłumaczyć opieszałość.
Niewiele z mej strony ostatnio propozycji, idealnych 
na przemijającą, najprzyjemniejszą odsłonę jesieni.
Tłumaczą się winni, choć wina po mojej stronie, pomijam ten fragment :)
Wczoraj absolutnie nietypowe i zaskakujące 22 stopnie,
w zasypanym liśćmi parku, dziś pada. 
Wilgoć zniechęca do otwarcia okna, 
nie wspominając o niedzielnym spacerze.
Rozgrzejcie się. W Kronice dziś zapach goździków, cynamonu, 
gorzka czekolada, mocne i dobre kakao. 
Orzechy o smaku rogalików - kruchych, tych trzymanych w świątecznej puszce.
Wracam ze sporą dawką energii, na nadchodzące chłodniejsze dni.
Dzisiejszy wypiek jest rewelacyjny, w kategorii ciast niskowęglowych oczywiście. 
Miękki, długo świeży, zdecydowanie kakaowy, korzenny i orzechowy.
Zastosowałam mieszankę do wypieków z Podketo.pl 
i po raz kolejny cieszę się, że miałam ją pod ręką.
Polecam wszystkim na diecie niskowęglowej. 
Z jej wykorzystaniem upieczecie wiele wersji ulubionych ciast, gofry, naleśniki.
Niedługo pokuszę się o kruche ciasteczka.
A piernik - dość prosty w wykonaniu, wymaga jedynie 
przestrzegania kilku prostych zasad. Wszystkie poniżej. 
Zachęcam - dziś dobry dzień na eksperymenty - niech sobie pada.

Składniki:
proporcje na keksówkę o długości 25 cm
wszystkie składniki w temperaturze pokojowej

3/4 kostki miękkiego masła
4 łyżki erytrytolu lub wybranego słodzika
szczypta soli
1 pełna łyżka miodu - najlepiej ciemnego
skórka starta z pomarańczy - do smaku
1 pełna szklanka mieszanki do ciast z Podketo.pl
( zawiera m.in białko pszenne, błonnik ziemniaczany, skrobię kukurydzianą, 
w 100 gramach - 8,52 grama węgli ). 
2 łyżki gorzkiego kakao
2 łyżeczki przyprawy korzennej
szczypta mielonego ziela angielskiego
2 duże jaja
1/2 szklanki soku wyciśniętego z pomarańczy
1 pełna łyżeczka proszku do pieczenia
1 szklanka ulubionych, posiekanych orzechów
30 gram posiekanej gorzkiej czekolady 

Wykonanie:
Zaczynamy od dość długiego i dokładnego ucierania masła z erytrytolem, 
na puszystą masę, do zupełnego rozpuszczenia słodzika.
Następnie dodajemy miód - ponownie ucieramy na gładko, 
na średnich obrotach miksera.
Wsypujemy skórkę pomarańczową - proponuję łyżeczkę, 
by nie zdominowała smaku ciasta.
Suche składniki mieszamy ze sobą - mieszankę do wypieku, sól, 
proszek, kakao i przyprawy. Dodajemy je do masy na dwie raty, 
naprzemiennie z dodawaniem jajek. 
Jeśli nie stosujecie mieszanki do ciast
- oczywiście można wykorzystać dowolny rodzaj mąki. 
Również migdałową. Z kokosową mąką konsystencja ciasta 
wyjdzie zupełnie inna, więc nie polecam.
Po każdym dosypaniu suchych składników i dodaniu jaj,
ucieramy do dokładnego połączenia, ciasto będzie bardzo gęste i sypkie.
Na koniec wlewamy sok i ponownie, krótko miksujemy. 
Jeśli ciasto nadal wydaje się zbyt gęste, dolejcie jeszcze troszkę soku, 
jednak ogółem konsystencja powinna gęsta pozostać,
jak kremowa, dobrze ubita masa tortowa. 
Na koniec dosypujemy orzechy, czekoladę, mieszamy łyżką 
i przekładamy całość do formy keksowej. 
U mnie silikonowa, więc obyło się bez smarowania i wykładania papierem.
Pieczemy w 170 stopniach, około 40 minut.
Sprawdźcie patyczkiem, czy jest gotowe - czasu pieczenia nie przedłużajcie, 
by piernik nie stał się suchy i zbyt zrumieniony z wierzchu.
Studzimy 5 minut w piekarniku, wyciągamy na blat. To wszystko.
Zapach owija nasze myśli wokół ciepłego koca, 
świeczek oświetlających trzymany w dłoni kubek z grzańcem.
Ciasto przez kolejnych 5 dni pozostaje miękkie, 
może troszkę kruszące, ale tylko troszkę.
Dodam jeszcze...zrobiłam mus z dyni. Korzenny, słodki i gładki. 
W kolejnym poście przepis właśnie na niego. 
Z kromką tego piernika - duet idealny.
Zarzekałam się i zarzekam, że to już koniec 
dyniowego wariactwa w tym sezonie.
Tak to jest z zarzekaniem. 
Dynie leżą, kuszą, a ja kupuję. Są pyszne :).






wtorek, 5 września 2023

Muffiny migdałowo - marchewkowe keto


Do upieczenia chlebka z dodatkiem marchwi 
przygotowywałam się od kilku dni, 
miałam ochotę na marchewkową kromkę, po prostu, z masłem.
Kupiłam marchew, zmieliłam orzechy i zmieliłam migdały.
I zmieniłam koncepcję.
Wpadł mi w ręce gotowy, zgrabny, dyniowy bochenek.
Czasem tramwaje psują się we właściwym momencie 
i w odpowiednim odcinku swej utorowanej trasy.
Tak więc, wysadzona w tym odpowiednim miejscu,
czekałam na tramwaj zastępczy, o numerze tym samym. 
Przewidywane 30 minut zawieszenia
wypełnić mogłam wyłącznie złorzeczeniem 
dziś mnie zawstydzającym i zakupami.  
Sklep w miejscu przesiadki, do którego nigdy wcześniej nie zaglądnęłam.
Wyszłam z niego z małym,dyniowym bochenkiem.
Wrócę tam po niego - już nie awaryjnie i z przypadku.
A plan mój wypiekowy - również na inne tory zboczył, 
marchewkowe, ale muffinowe.
Cóż - krótko, bez koloryzowania- jeśli lubicie ciasta 
z dodatkiem marchewki, orzechów - będziecie usatysfakcjonowani.
Pyszne, aromatyczne, w zasadzie bezcukrowe, a słodkie wystarczająco.
Szybkie, bezproblemowe, choć trzeć marchewki to ja nie lubię bardzo..
Doskonałe bez dodatków - część zostawiłam bez ozdobnej kremowej czapeczki. 
Doskonałe z dodatkiem serka śmietankowego utartego 
ze słodzikiem i sokiem cytryny.
Kolejna jesienna wypiekowa odsłona w Kronice oto tu, 
poniżej, dzięki tramwajowej awarii, bez wątpienia. 
Zapraszam!

Składniki:
proporcje na około 10 babeczek
Składniki powinny być w temperaturze pokojowej

2 jaja, rozmiar L
2 łyżki erytrytolu
szczypta soli 
2 pełne łyżki oleju - u mnie z ostropestu
100 gram zmielonych migdałów ze skórką
5 łyżek zmielonych, dowolnych orzechów
1 pełna łyżeczka proszku do pieczenia
1 duża marchewka
1 łyżeczka cynamonu
sok wyciśnięty z połowy z cytryny

Na pokrycie wierzchu:
5 łyżek serka śmietankowego - kanapkowego
1 łyżka erytrytolu lub cukru
kilka kropel soku z cytryny

Wykonanie:
Marchew obieramy i trzemy na tarce o dużych oczkach. 
Posypujemy cynamonem, skrapiamy sokiem cytrynowym 
i odstawiamy na bok. 
Do dużej miski wbijamy jaja, wsypujemy słodzik, szczyptę soli 
i ubijamy wszystko mikserem na wysokich obrotach 
około 3 - 4 minut, aż masa zbieleje i stanie się puszysta.
Wlewamy następnie 2 łyżki oleju i mieszamy wszystko szpatułką. 
Suche składniki mieszamy ze sobą: mielone migdały, 
mielone orzechy i proszek do pieczenia. 
Przesypujemy je do ubitych jaj, na trzy raty, 
po każdym dodaniu delikatnie mieszając szpatułką.
Na sam koniec dodajemy startą, odciśniętą, cynamonową marchew.
Mieszamy delikatnie szpatułką i przelewamy masę do foremek muffinowych. 
Ciasto niewiele urośnie, więc można papilotki wypełnić praktycznie po brzegi.
Wkładamy formę z babeczkami do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni 
i pieczemy około 25 minut.
Studzimy chwilkę w piekarniku, wyciągamy i studzimy zupełnie.
Jeśli macie życzenie, zróbcie polewę z serka śmietankowego, 
słodzika i soku z cytryny. 
Podkręci smak wypieku, choć bez tego dodatku, smak też się obroni.
Smacznego!!