Każdorazowo dziwię się, że z tak szybko wykonanego ciasta można upiec kształtne, delikatne, przypominające strukturą drożdżowe ciasteczka.
Posypane cukrem pudrem na świeżo są rewelacyjne,
na drugi dzień troszkę twardnieją, ale nic na tym nie tracą.
Nie zastanawiajcie się nawet pięciu minut,
jeśli z dnia poprzedniego zostały wam ziemniaki,
lub źle wycyrklowaliście ich ilość na dzisiejszy obiad.
Przed nimi rola zacniejsza niż polanie sosem.
Składniki:
125 g ziemniaków
30 g roztopionego masła
1 jajko
200 g mąki pszennej
3 łyżki cukru pudru
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka cukru waniliowego
skórka z cytryny
Wykonanie:
Do miski wrzucamy wystudzone ziemniaki i rozgniatamy je bardzo dokładnie,
na idealnie gładką masę ( ani jednej grudki!! ).
Wlewamy do ziemniaków masło, wbijamy jajko i przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia. Dodajemy cukry i skórkę cytrynową oraz szczyptę soli.
Zagniatamy bardzo dokładnie mięciutkie ciasto, nie trzeba schładzać go w lodówce.
Dzielimy ciasto na pół, wałkujemy dwa koła grubości 2 mm, wycinamy z każdego 12 trójkątów. Nadziewany trójkąciki konfiturą albo dżemem, zawijamy rogaliki (zawsze od szerszego brzegu). Pieczemy na złoto około 20 minut w 170 - 180 stopniach.
Po przestudzeniu polecam posypać obficie pudrem lub polukrować.
A - w odróżnieniu od kruchych rogalików, nie radzę wbijać zębów w jeszcze gorące.
Trzeba pozwolić im tak z pół godziny odpocząć, po wyciągnięciu z pieca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz