Dla wielbicieli serników na konkretnym, grubym spodzie kakaowym.
Mało skomplikowany. Bardzo efektowny w prezentacji.
Nie posiadam żadnego wdzięcznego zdjęcia tegoż wypieku.
Postawiłam go przed dość licznym gronem biesiadujących,
nie zdążyłam złapać za telefon. Ale mam plan.
Z uwagi na chęć prezentowania względnie poprawnych zdjęć,
wracam do fotografowania mą porzuconą jakiś czas temu lustrzanką.
To wstyd, zaniechanie i niedopatrzenie.
Składniki ciasta kakaowego:
2 i 1/2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki kakao
1 szklanka cukru
cukier waniliowy
1 kostka masła - 200 gram
1 jajko
1 żółtko
Składniki masy serowej:
200 g białej czekolady
1/3 szklanki słodkiej śmietany 12%
4 jajka
800 g sera wiaderkowego
Wykonanie ciasta:
Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia, dosypujemy cukry, kakao i dodajemy dość miękkie masło. Robimy palcami zacierki - aż nasza masa zacznie przypominać kruszonkę.
Teraz wbijamy jajko, żółtko i zagniatamy szybko gładką kulę.
Dzielimy ją na dwie części - 1/3 i 2/3.
Wkładamy obie części do zamrażarki na 20 minut.
Po tym czasie większą część rozwałkowujemy na papierze do pieczenia na około 1 cm grubości
i wkładamy do formy - najlepsza będzie prostokątna blaszka ok - 20/30 cm.
Na przygotowane ciasto wykładamy masę serową.
Na ser ścieramy na tarce o grubych oczkach resztę ciasta z zamrażarki.
Wykonanie masy serowej:
Śmietanę podgrzewany - prawie do zagotowania.
Wrzucamy do niej białą czekoladę połamaną na kosteczki.
Mieszamy do jej rozpuszczenia i studzimy.
Jajka ubijamy na puch ( możemy dodać ubijając łyżkę cukru ).
Do ubitych jaj wlewamy czekoladę i miksujemy.
Następnie miksujemy włożony do miski ser,
wlewając do niego masę jajeczno - czekoladową.
Ciasto piecze się około 1 - 1, 5 godziny w 180 stopniach.
Ja pod koniec pieczenia obniżam temperaturę do 50 stopni i tak z 10 minut dopiekam.
W wyłączonym piekarniku zostawiam jeszcze przez 15 minut.
W tym czasie równiutko opadnie o około 1 cm.
Spód serniczka jest wyrośnięty i mięciutki - bez wcześniejszego podpiekania.
Jak dobrze będąc tu, nie być kierowcą:)
Kraków.
Tu.. zawsze naleśniki ze szpinakiem.
Wino jakiekolwiek by nie było,
do tego szpinaku, w tym miejscu jest obowiązkowe.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz