sobota, 3 października 2020

Piernik miodowy z orzechami, szybki, pewny, pyszny


Dziś o zmianach, które na poniżej zamieszczony przepis, 
wpływ niezaprzeczalnie mają.
Wszystko, co nie rozpoznane, nie oswojone,
rodzi potrzebę powrotów tam, gdzie komfort stabilizacji.
Zapach piernika na miodzie przywołuje najcieplejsze, kojące skojarzenia. 
Ten stał się wypiekiem urodzinowym. Skromnym, bez świeczek.
Jubilat wyjątkowo ukojenia potrzebował - budującego
wiarę w pozytywny finał tego, czego niebawem miał doświadczyć.
Wszyscy potrzebujemy wiary w szczęśliwe zakończenia.
We mnie również obawy niemałe.
O jakość i częstotliwość wpisów kronikowych.
Kronika nie funkcjonuje bez piekarnika :)
A piekarnik, wraz z wszystkim, co elementy 
mej dotychczasowej przestrzeni stanowiło,
zostanie w nowej przestrzeni ulokowany.
Bezpieczne koleiny, zamienione zostają na nowe tory.
Widoczny tylko ich początek,
docelowa stacja jeszcze daleko, ale pociąg już ruszył.
Droga przez naprzemienną wiarę i zwątpienie
- w siły, umiejętności, możliwości, cierpliwość. 
Pełen inspiracji czas jesieni, przemknie w tym pędzie gdzieś obok, ledwie namacalnie. 
Czas na nadrobienie kronikowych zaległości znajdę,
gdy zbliżające się święta zaczną upominać się o swe przywileje. 
Przypomnę wówczas o tym. I o Kronice :).

Składniki:
na tortownicę o średnicy 22 cm
100 gram masła
200 gram miodu ( lub 100 gram miodu, 100 gram golden syropu )
1/2 szklanki mleka
70 gram cukru
2 jajka rozmiar L
300 gram mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia 
1/2 łyżeczki sody
3 łyżeczki przyprawy piernikowej
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka kawy zbożowej lub rozpuszczalnej
1 szklanka posiekanych, ulubionych orzechów 

Wykonanie:
W garnuszku rozpuszczamy masło, miód, golden syrop i mleko. 
Mieszamy do powstania gładkiej masy, ściągamy z palnika i studzimy.
( może pozostać letnia ).
W misce ubijamy trzepaczką jajka z cukrem - wystarczy minuta, tylko do rozpuszczenia cukru.
Następnie wlewamy do jaj cieniutkim strumieniem masę miodową, 
cały czas mieszając trzepaczką.
Do powstałej masy przesiewamy na kilka razy 
mąkę wymieszaną wcześniej z przyprawami, proszkiem i sodą. 
Mieszamy trzepaczką do uzyskania aksamitnego i niezbyt gęstego ciasta.
Na koniec wsypujemy pokrojone orzechy.
Mieszamy łyżka lub szpatułką i przelewamy do formy 
- u mnie silikonowa tortownica o średnicy 22 cm.
Wkładamy ciasto do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i pieczemy około 50 minut.
Piernik powinien wyrosnąć z lekką górką, 
która pod koniec pieczenia pęknie urokliwie. 
Gdy pękniecie przestanie być wilgotne 
a piernik uzyska ciemno miodowy kolor - gotowe.
Zostawiamy foremkę w piekarniku przy otwartych drzwiczkach 
około 5 - 10 minut i wyciągamy do zupełnego wystudzenia.
Piernik jest pyszny świeży, w dniu pieczenia, 
z czasem nabiera wyrazistości, aromatu.
Wywołuje pozytywne skojarzenia. 
Potrzebujemy pozytywów, nie tylko brnąc z obawami w to, co nowe :)












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz