wtorek, 20 października 2020

Rolada drożdżowa z kakao, przepis babci







Czas na weryfikowanie sensu swych przyzwyczajeń.
Takich jak to, że niedziela - dniem wypieków drożdżowych.
Od dni pięciu, poranki są niedzielne.
Zapewniają warunki cieplarniane i niestety izolacyjne.
Wszystko z dotychczasowych ram się wymknęło.
Znaczenie mają statystyki zachorowań, przytłaczające. 
Nie daty w kalendarzu.
Myślami jestem z tymi, których ostatnio nie widuję. 
A i zerkam do sprawdzonych przepisów, niektóre przywołują wspomnienia.
Tak jak ten.
Jest świetny. 
Mojej babci.

Składniki:
1/2 szklanki mleka
1 jajko - rozmiar L
50 gram cukru
20 gram drożdży świeżych
3 łyżki masła - roztopione i przestudzone
280 gram mąki pszennej tortowej
szczypta soli

Mieszanka kakaowa do posypania:
4 łyżki gorzkiego kakao, 2 łyżki cukru - wymieszane ze sobą

Wykonanie:
Do większej miski wlewamy letnie mleko, 
wkruszamy do niego drożdże i wsypujemy cukier. 
Opcjonalnie można również dosypać cukier waniliowy.
Mieszamy i odstawiamy na 5 minut.
Oddzielnie roztrzepujemy jajko i wlewamy je 
do miski z drożdzowym zaczynem, mieszamy.
Nastepnie wlewamy roztopione i przestudzone masło.
Przesiewamy do wymieszanych składników mąkę i szczyptę soli.
Wyrabiamy dłonią ciasto - powinno być mięciutkie i pulchne.
Po krótkim zagniataniu nie lepi się do dłoni, 
gdyby było jednak zbyt wilgotne, można dosypać troszeczkę mąki.
Miskę z wyrobionym ciastem wkładamy do piekarnika 
rozgrzanego do około 50 stopni 
i tam zostawiamy na 45 minut, by podwoiło objętość.
Wyjmujemy, ponownie szybko zagniatamy. 
Na podsypanym mąką blacie wałkujemy na cienki prostokąt,
o wymiarach około 20 cm / 30 cm.
Posypujemy dokładnie całą powierzchnię kakao wymieszanym z cukrem.
Rolujemy ściśle wzdłuż krótszego boku.
Ja smaruję górę mleczkiem skondensowanym, ale to nie jest konieczne.
Położyłam na wierzch kilka pasków z ciasta kruchego, 
zagniecionego z reszty mieszanki kakaowej i masła, 
ale to tylko taki mój wymysł :).
Wkładamy roladę do przygotowanej keksówki 
i ponownie wstawiamy do piekarnika na dolną półkę, 
do temperatury 50 stopni. 
Ciasto wyrośnie w pół godziny wysoko ponad formę.
Zwiększamy po tym czasie temperaturę do 180 stopni 
i pieczemy 30 minut.
Jeśli zbyt szybko się zarumieni, na ostatnie 10 minut pieczenia 
można przykryć je folią aluminiową.

10 minut po wyjęciu z piekarnika, wyciagnijcie wypiek z foremki.
A po 20 minutach, bułeczka jest gotowa do rozkrojenia.
W przekroju wyraźne, kakaowe spiralki,
jednak kakao zupełnie nie dominuje w smaku, jest delikatnie wyczuwalne.
Ciasto jest puszyste, w zasadzie nic nie waży, 
rozpływa się już w dłoniach, przy smarowaniu. 
Rozkoszne z masłem, kremem czekoladowym lub powidłem. I bez niczego.
Babcia piekła tą roladę często, jednak z uwagi na większą zawartość masła, 
jej wypiek był cięższy, mocno maślany.
Do kakao dodawała również cynamon. Nie zawsze. 
Ja wolę właśnie wersję z "nie zawsze".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz