środa, 6 października 2021

Doskonałe, czekoladowe muffiny XXL

 


Myliłam się.  Muffiny mogą być doskonałe.
Miękkie, delikatne, wyrośnięte do rozmiarów imponujących. 
Dotychczasowe cukiernicze powody mej frustracji, 
czyli muffiny przetestowane w kilku sprawdzonych miejscach,
okazały się osiągalnym ideałem.
Mam przepis, przetestowałam w trzech wersjach smakowych.
Wszystkie zamieszczę na blogu z ulgą i poczuciem, że dotarłam do celu.
Upieczcie je we własnym piekarniku, 
przestrzegając kilku bardzo istotnych wskazówek.
Zachęcam, miejcie z tego tyle radości, co ja.
Oto one - wskazówki do stworzenia sześciu miękkich, bardzo dużych,
pysznych, kakaowo - czekoladowych muffin.

Składniki:
wszystkie w temperaturze pokojowej

340 gram mąki pszennej
3 jajka L
200 gram cukru ( można dodać troszkę więcej )
2 pełne łyżki kakao
100 gram oleju rzepakowego
100 gram maślanki
340 gram kwaśnej śmietany 18 %
1 łyżeczka cukru waniliowego
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
szczypta soli
100 gram groszków czekoladowych lub poszatkowanej gorzkiej czekolady

Wykonanie:
Będziemy używać dwóch misek i jednej trzepaczki. 
Jak wspomniałam, to przepis na duże muffiny, 
dlatego potrzebujecie dużych foremek, 
nie tych standardowych na 12 babeczek. 
Ja wykorzystałam papierowe foremki, 
które dość długo leżały bezużyteczne w szufladzie.
Wyłożyłam je dodatkowo własnoręcznie robionymi papilotkami z papieru do pieczenia.

Do jednej miski wbijamy jajka, wsypujemy cukier, cukier waniliowy 
i mieszamy trzepaczką, tylko do połączenia. 
Wlewamy olej, maślankę, dodajemy śmietanę 
i ponownie mieszamy, do połączenia w jednolitą masę.
Do drugiej miski przesiewamy mąkę z proszkiem, sodę, 
dodajemy kakao, szczyptę soli i mieszamy, by dokładnie połączyły się ze sobą.
Do suchych składników przelewamy mokre, 
dosypujemy na wierzch czekoladę lub groszki czekoladowe,
i łączymy wszystko za pomocą trzepaczki, 
mieszając bardzo krótko i zdecydowanymi ruchami, 
mogą nawet pozostać niewielkie grudki. 
Zbyt dokładne mieszanie spowoduje, że muffiny staną się ciężkie i twarde.
Przygotowane ciasto, nakładamy do foremek 
- dzielimy je równo na sześć porcji. 
Porcjowałam je małą chochlą, po dwie do każdej foremki.
Muffiny pieczemy w 180 stopniach, około 35 minut. 
Po upieczeniu, zostawiamy je 2-3 minuty w piekarniku, wyciągamy i studzimy.
To oczywiście ten rodzaj wypieku, który jeszcze delikatnie ciepły, 
z chrupiącą skórką, powala.
Dzielcie się nimi, przekrawając przynajmniej na pół,
jedna muffina zjedzona bez wspólnika - naprawdę powala, już dosłownie :).












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz