wtorek, 29 października 2019

Piernik adwentowy



To właśnie ten dumny, szlachetny, świąteczny, klasyczny, obowiązkowy.
Zwany również dojrzewającym i staropolskim.

Dlaczego adwentowy? 
Bo w kamionce (latem wykorzystywanej do produkcji ogórków małosolnych),
leżakuje i czeka na upieczenie przez cały okres adwentu.
Nawet dłużej, najczęściej już od połowy listopada.
Za kilka tygodni kamionka zostanie wypełniona ponownie.
Piernik ten piekę już od kilku lat, lubię ten rytuał.
Fakt oczekiwania sprawia, że cenniejszym w naszym odczuciu staje się to, co wyczekane.
Procedura dojrzewania piernika uszlachetnia jego smak, świąteczny smak.

Zaglądam do przepisu z kroniki z 2014 roku.
Córka bezzębna na zdjęciu, po utracie przedniej dolnej dwójki.
Obok niej - kamionka do wspomnianych ogórków.
Kamionka przetrwała, zęby wyrosły, przepis pożółkł jeszcze bardziej, ale jestem mu wierna.
Choć, nie do końca, dziele się nim z Wami.

Piernik należy upiec trzy dni przed Świętami, lub terminem planowanej degustacji,
natomiast ciasto powinniśmy zagnieść około cztery tygodnie przed pieczeniem.

Składniki:
1 szklanka płynnego miodu ( proponuję lipowy, akacjowy )
1 szklanka cukru
1/2 kostki masła
500 gram mąki pszennej
2 duże jajka
1/3 szklanki mleka
1/2 łyżeczki sody
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 torebka przyprawy piernikowej ( używam Prymatu )
szczypta soli

Wykonanie:
Sodę rozpuszczamy w mleku, odstawiamy.
Miód zagotowujemy z cukrem i masłem, studzimy mieszając co jakiś czas.

Przelewamy masę miodową do większej miski i powoli, etapami przesiewamy
mąkę z proszkiem do pieczenia i solą, mieszając całość drewnianą łyżką.
Dodajemy roztrzepane wcześniej jajka.
Gdy masa będzie już jednolita, dolewamy mleko z sodą,
wsypujemy przyprawę do piernika i dokładnie mieszamy.

Teraz pora na przełożenie do kamionki, przykrycie ściereczką
i pożegnanie się na konieczny do dojrzewania kilkutygodniowy okres.
Odstawiamy naczynie w chłodne miejsce.

Dojrzałe ciasto wykładamy do natłuszczonej średniej formy keksowej
i pieczemy około 50 - 60 minut w 180 stopniach.
Jeśli wierzch zacznie się zbyt szybko rumienić,
15 min przed końcem pieczenia możemy ciasto przykryć folią aluminiową.
Pieczemy do suchego patyczka.
Studzimy, owijamy w ściereczkę lub folię i odkładamy na 3 dni.
Piernik zmięknie w tym czasie i będzie gotowy do przekrojenia
na trzy blaty oraz do przełożenia ulubioną masą.
Ja najczęściej przekładam powidłami śliwkowymi,
które podgrzewam z łyżką galaretki cytrynowej.
Wierzch ciasta można polać czekoladą lub posypać pudrem.
Moja mama do przełożenia piernika nie wyobraża sobie innych mas, niż kawowa i cytrynowa.
Kawowa na dole, cytryna na górze. Naprawdę, kolejność jest ustalona :)
Czym skorupka za młodu - a był to patent babci.
Poproszę mamę o przepis na wspomniane masy.
Obiecuję o tym w mych piernikowych propozycjach wspomnieć.






1 komentarz: