Z obawą zabieram się za ciasta marchewkowe.
Skorzystałam z kilku, może kilkunastu przepisów
wymagających wykonania morderczej czynności kuchennej.
Tarcia marchewki. Na drobnych oczkach.
Zatem wybierałam z reguły przepisy wymagające góra dwóch marchewek.
Przy trzeciej ręce drętwieją.
Kolejne kryterium - mała ilość oleju, oraz brak sody oczyszczonej.
Jej posmak zmienia walory smakowe marchewkowca, co czuć już po jego rozkrojeniu.
Chyba, że zupełnie Wam to nie przeszkadza.
Ja sody unikam, jeśli to możliwe. Niestety przy wypiekach z wykorzystaniem miodu, to ryzykowne. Ale część sody można śmiało zastąpić proszkiem.
Ten przepis mnie zachwycił. Mąka pełnoziarnista, której posmak bardzo mi odpowiada.
Niewielka ilość oleju.. i dwie marchewki :).
Oddzielnie dodawana piana z białek, nadająca wypiekowi biszkoptowego delikatnego charakteru.
Wzorowałam się na przepisie znalezionym w " Małej Cukierence ".
Troszkę go zmodyfikowałam, efekt jest rewelacyjny. A tak szczerze to już go nie ma.
Dość spora blacha wystarczyła na jeden wieczór.
Może to właśnie przez to złudzenie, że ciasto tak lekkim jest.
A w zasadzie, to nie jest złudzenie.
Marchewkowce wilgotne, z duża ilością bakalii są pyszne, ale ja wracam tak naprawdę do dwóch przepisów, które są ich przeciwieństwem. Lekkie i puszyste. I takie pragnę Wam polecić.
Poniższy przepis jest idealny do krojenia w słusznej wielkości porcje, serwowane bez dodatków
w postaci masy maślano - serkowej lub polewy.
Ale oczywiście, o te dodatki również można się pokusić.
Przedstawiam wersję bez dodatków, ale bardzo szlachetną i subtelną w formie.
Smak ciasta uzupełnia gorzka czekolada i kontrastujące z puchatą strukturą,
chrupiące małe kawałeczki orzechów włoskich.
Składniki:
2 średnie marchewki
2 pełne łyżki miodu
5 jajek wielkości L
5 łyżek oleju
1 szklanka mąki pszennej
1/2 szklanki mąki pełnoziarnistej
1/2 szklanki orzechów włoskich, zmielonych ( nie zbyt drobno )
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka cynamonu
sok z cytryny
groszki czekoladowe, lub 1/2 gorzkiej czekolady drobno poszatkowanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/3 łyżeczki sody
1 cukier cynamonowy
Wykonanie:
Marchewkę ścieramy na tarce o drobnych oczkach,
kropimy sokiem z cytryny, posypujemy łyżką cukru cynamonowego.
Odpoczywamy. Kiedyś uszczęśliwię się urządzeniem, które zrobi to za mnie.
Każdorazowo myjąc tarkę - obiecuję to sobie.
Mąki przesiewamy z proszkiem, sodą, solą, cynamonem i mieszamy ze zmielonymi orzechami.
Oddzielamy żółtka od białek.
Białka ubijamy z cukrem na sztywną, błyszczącą masę
( cukier dosypujemy do piany dopiero po około 2 min ubijania, jak już jest sztywna ).
Żółtka ucieramy z miodem, aż staną się kremowe, jasne.
Cały czas miksując wlewamy olej.
Wyłączamy mikser i do masy żółtkowej dodajemy odciśniętą marchew.
Po dokładnym wymieszaniu wsypujemy mąkę z orzechami i mieszamy całość łyżką.
Będzie bardzo gęsta, wiec można już na tym etapie dodać dwie,
trzy łyżki ubitych białek i wymieszać.
Na koniec dodajemy resztę piany białkowej i wsypujemy groszki czekoladowe,
ponownie mieszamy dokładnie łyżką.
Przekładamy ciasto do wyłożonej papierem do pieczenia blaszki 22 cm / 23 cm
lub do tortownicy o podobnej powierzchni.
Pieczemy do suchego patyczka około 45 min w 180 stopniach,
na najniższym poziomie piekarnika. Smacznego i na zdrowie !
Marchewkowy, wilgotny, mięciutki z kołderką z mascarpone. Specjał jednego z rewelacyjnych miejsc w Rybniku. Jeśli macie ochotę na takie ciasto tu i teraz to tylko Tu i Teraz |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz