Tym razem trochę niestandardowy sposób na szarlotkę.
W zasadzie prosty, w smaku klasyczny wypiek.
Masę jabłkową ( mięciutką, bo z potartych podduszonych jabłek ),
wyłożoną na spód zagniatanego ciasta,
przykrywamy drugą częścią tegoż samego ciasta, zmiksowaną z mlekiem.
W takiej rozrzedzonej konsystencji masa idealnie pokryła całą powierzchnię placka i jabłuszek.
Zapieka się na rumiano, idealnie poddaje się krojeniu, nie pęka.
Dzieło wieńczy warstwa lukru cytrynowego.
W zasadzie nie jestem w stanie określić, czy to ciasto ucierane, czy zagniatane.
Sprawdza się na plenerowe przyjęcia, co dokumentuję zdjęciami.
Upiekłam je na pożegnanie sezonu działkowego.
Zazwyczaj na tę okoliczność piekłam piernikowe brukowce, w tym roku odmiana.
Nie żałuję - do domu przywiozłam wąski końcowy paseczek ciasta w blaszce.
Druga połowa października, nadal pięknie.
Jesień w takiej odsłonie to najbardziej refleksyjny
i najbardziej doceniany okres,
bo każdy kolejny dzień ciepła może być ostatnim,
przed tym co nieuniknione.
Zapachy, subtelne ciepło promieni słońca, które już coraz niżej.
Dziś rozsmakowaliśmy się w pięknie. I w mojej szarlotce.
Zerkaliśmy znad stołu na purpurowe sumaki,
suche i bardzo brzydkie liście lipy spadały nam na głowy,
do talerzy z bigosem i do kubków z herbatą.
Te na talerzach z ciastem nie znalazły się przypadkiem, przyznaję się :).
Składniki:
2 jajka L
1/2 szklanki cukru
1 cukier waniliowy
200 gram miękkiego masła
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 szklanki mąki
( ja dałam 1 szklankę pełnoziarnistej, 2 szklanki tortowej )
około 1/3 szklanki mleka
4 duże jabłka - polecam odmiany słodkie
1 łyżka masła
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
ewentualnie cukier do smaku
Wykonanie:
Jabłka obieramy i ścieramy na tarce o dużych oczkach.
Przekładamy do rondla, skrapiamy sokiem z cytryny, dokładamy masło,
cynamon, ewentualnie cukier i prużymy aż zmiękną, ale nie rozpadną się.
Na koniec wsypujemy łyżeczkę mąki ziemniaczanej,
mieszamy dokładnie i odstawiamy do przestudzenia.
Jaja w całości ucieramy z cukrami, aż zbieleją i staną się kremowe.
Wrzucamy miękkie masło i miksujemy na gładko.
Przesiewamy mąkę z proszkiem i początkowo miksujemy mikserem,
gdy masa stanie się zbyt gęsta, kończymy zagniatając całość dłonią, jak ciasto kruche.
Około 2/3 ciasta wykładamy do blaszki - 22 cm / 23 cm wyłożonej papierem.
Wylepiamy dłonią warstwę około 1,5 cm.
Posypujemy bułką tartą całą powierzchnię i równo wykładamy masę jabłkową.
Do pozostałej w misce części ciasta wlewamy powoli mleko i miksujemy,
aż konsystencja stanie się rozrzedzona, ale nadal gęsta, nie płynna.
Ciasto wykładamy łyżka na jabłka
i rozsmarowujemy równo po całej powierzchni wierzchem łyżki.
Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na około 50 min.
Jest gotowe, gdy zarumieni się na delikatny brąz,
wyrośnie równomiernie i zacznie nieziemsko pachnieć.
Studzimy około pół godziny.
Polecam polać gęstą warstwą lukru z sokiem cytrynowym.
Ta szarlotka jest równie smaczna zaraz po upieczeniu, jak i na drugi dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz