czwartek, 24 sierpnia 2023

Sernik wiedeński w wersji keto


Wracam z sernikowym poczęstunkiem.
Wracam z urlopu - do domu, pracy,   
do ludzi, za którymi tęsknie już po krótkiej ich nieobecności. 
Powroty niosą za sobą spokój zapełniania.
Wypełniamy braki, tęsknoty tym, 
co na krótki lub dłuższy moment straciliśmy z oczu. 
I dobrze, gdy uzmysławiają, że wszystko jest tak, jak powinno,
Tegoroczny powakacyjny powrót łączy jedno, drugie, może coś jeszcze. 
I to chyba powód, by nie narzekać.
Korzystając z pozostałych chwil dla siebie, 
wracam do tradycyjnych przepisów.
Upiekłam serniczek, w wymiarze...wiedeńskim. 
Wspomnienie tego miasta jeszcze tak intensywnie świeże.
Piękno zakątków, w których zdążyłam pobłądzić. 
I smaki.
Niedosyt jak zawsze pozostał i to tylko pretekst - by wrócić.

Dziś serniczek prosty, wilgotny, mięciutki, lekki jak puch.
Na każda letnią i upalną okazję - koniecznie krojony
bezpośrednio po wyciagnięciu z lodówki. Musi być chłodny.
W Wiedniu sernika nie jadłam. 
Chłodu również nie znalazłam.
I stąd te powroty mi dziś w głowie - mam po co wrócić, no przecież.

Składniki:
proporcje na tortownicę o średnicy 22 cm
składniki w temperaturze pokojowej

Masa serowa:
800 gram sera sernikowego z wiaderka 
- tłustego, dobrej jakości, polecam Piątnicę
8 jajek, rozmiar L
1/2 szklanki erytrytolu ( jeśli stosujecie cukier -  ilość w/g uznania )
1 łyżeczka skórki startej z cytryny
sok wyciśnięty z połowy cytryny
100 gram masła
3 - 4 łyżki śmietanki kremówki 30 %
1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią
szczypta soli do ubijania białek

Polewa czekoladowa:
50 gram czekolady gorzkiej 70 %
3 - 4 łyżki śmietanki kremówki 30 %

Wykonanie:
Proponuję zacząć od ubicia na sztywno białek, z dodatkiem szczypty soli.
Następnie do dużej miski wkładamy masło, wsypujemy słodzik 
lub cukier i ucieramy mikserem na puszysto. 
Dodajemy pojedynczo żółtka, 
po każdym dodaniu miksując do dokładnego połączenia.
Do utartych żółtek przekładamy ser, wsypujemy skórkę cytrynową, 
wlewamy sok i miksujemy do połączenia w gładką masę. 
Na koniec, w kilku ratach dodajemy białka 
i mieszamy całość, już bardzo delikatnie szpatułką.
Przelewamy powstałą masę do tortownicy 
( jej dno smarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia ),
uderzamy nią kilka razy o blat, by masę odpowietrzyć 
i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. 
Bez termoobiegu - grzanie góra i dół.
Pieczemy 20 minut, zmniejszamy temperaturę do 160 stopni 
i dopiekamy około 50 minut.
Sernik wyrośnie, lekko się zarumieni, 
gdy środek wyrówna się z brzegami - wyłączamy piekarnik.
Wypiek zostawiamy wewnątrz do całkowitego wystudzenia. 
Po wyciagnięciu, jak już wspomniałam, przetrzymujemy serniczek w lodówce.
Wierzch wykończyłam polewą czekoladową wykonaną
z 50 gram gorzkiej czekolady rozpuszczonej w kąpieli wodnej 
z kilkoma łyżkami śmietanki kremówki ( pozostałej z masy serowej ).
Polewa oczywiście być może, ale sernik bez niej 
sprawia wrażenie znacznie delikatniejszego.
Smacznego, miło wrócić!!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz