Kilka słów, które muszą znaleźć się właśnie tu, zanim przejdę do przepisu.
Ciasto, które może być powodem do dumy.
Na wyjątkowe okazje, by zaakcentować to, jak są wyjątkowe.
W smaku - wykwintna wersja murzynka.
Podkręcona grzanym winem i dodatkiem czereśni z konfitury.
Ze sporą dawką gorzkiej czekolady Toblerone.
Na świątecznym stole, zastawionym rodową porcelaną,
będzie idealnie dopasowanym elementem.
To tyle w kwestii powodów do dumy, gdy już autorami tego wypieku się staniecie.
Ale..piszę ten wstęp przez duże W,
by zaznaczyć, że bliskość i życzliwość częstowanych,
jest cenniejsza stokroć, niż duma z jakości poczęstunku.
Ciasto o zapachu i smaku uzmysławiającym fakt zbliżających się świąt.
I uzmysławiającym, że święta to radość z chwil spędzonych z ludźmi,
którzy swą obecnością sprawiają, że się uśmiechamy.
Dziękuję Wam dziewczyny za wniesienie atmosfery wyjątkowej
i świątecznej w ten zwykły, nieświąteczny piątek.
Składniki:
1 szklanka białego, półsłodkiego wina
3 goździki
łyżeczka cynamonu
20 dag masła
20 dag cukru
1 cukier waniliowy
szczypta soli
4 jajka
25 dag mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka kakao - dałam czarne
1 słoik konfitury czereśniowej lub wiśniowej
20 dag czekolady Toblerone ciemnej
200 ml śmietany kremówki 30 %
100 gram białej czekolady
Śmietanę z białą czekoladą rozpuszczamy dzień wcześniej,
by spędziła noc w lodówce.
Ubijamy na sztywno i wykładamy na ciasto na chwilę przed degustacją.
Wykonanie:
Wino z cynamonem i goździkami gotujemy na małym ogniu,
aż ilość płynu zredukuje się do 125 ml. Wyjmujemy goździki, studzimy.
Miękkie masło miksujemy z cukrami i solą na jasny krem.
Pojedynczo dodajemy jajka, po każdym miksując około pół minuty.
Mąkę przesiewamy z kakao ( czarne kakao zmienia znacząco kolor ciasta,
na ciemniejszy, niż zwykłe gorzkie ) cynamonem, proszkiem do pieczenia.
Suche składniki dodajemy partiami do masy maślano - jajecznej,
nie przerywając miksowania, na zmianę z dolewaniem wina. Odkładamy mikser.
Do utartej, dość gęstej, ale puszystej masy, dodajemy czereśnie z konfitur
oraz posiekaną grubo czekoladę Toblerone - 100 gram.
Całość mieszamy łyżką i wykładamy do tortownicy o średnicy 26 cm.
Pieczemy w 180 stopniach do suchego patyczka, około 50 - 60 minut.
Studzimy 5 minut przy otwartych drzwiczkach i wyciągamy z piekarnika.
Ciasto wyrasta dość wysokie, nie opada po wyciągnięciu z piekarnika.
Po zupełnym wystudzeniu smarujemy wierzch grubą warstwą
czekolady Toblerone ( kolejne 100 gram ) rozpuszczonej z dwoma, trzema łyżkami śmietanki.
Jak już wspomniałam, dzień wcześniej śmietanę kremówkę podgrzewamy na małym ogniu,
aż do wrzenia. Wrzucamy tabliczkę połamanej na kostki białej czekolady i mieszamy do jej zupełnego rozpuszczenia.
Studzimy w lodówce, najlepiej całą noc.
Przed podaniem ciasta, śmietanę ubijamy na sztywno,
dodajemy delikatnie łyżkę konfitur czereśniowych i mieszamy, by powstał marmurkowy wzór.
Wykładamy na ciasto, posypujemy niewielką ilością startej czekolady.
Uprzedzam, że ciasto przechowywane w lodówce twardnieje.
Prezent, za który dziękować mam ochotę, ile razy na niego spojrzę. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz