Talerz z piętrzącymi się faworkami to tradycyjna
konkurencja dla talerza z pączusiami.
Na naszym karnawałowym stole, najczęściej stoją obok siebie.
Pieczone są w tym samym czasie.
Koniec karnawału stał się faktem,
o faworkach i pączkach wspomnimy prawdopodobnie za rok,
ale przepis zamieszczam dziś.
Koniec karnawału stał się faktem,
o faworkach i pączkach wspomnimy prawdopodobnie za rok,
ale przepis zamieszczam dziś.
Niech czeka cierpliwie.
Jestem wierną fanką pączków. I dziwię się, gdy kolejne,
oblepiające palce cukrem pudrem faworki, u nas w domu
znikają w tempie zachłanniejszym,
Jestem wierną fanką pączków. I dziwię się, gdy kolejne,
oblepiające palce cukrem pudrem faworki, u nas w domu
znikają w tempie zachłanniejszym,
pączkom dając szansę na czerstwienie.
Większość degustatorów jest po stronie faworkowej.
Więc dziś, znów przepis, którego nie ja jestem specjalistką.
To mama otwiera notes, który pamiętam od zawsze,
i choć zna składników proporcje,
Większość degustatorów jest po stronie faworkowej.
Więc dziś, znów przepis, którego nie ja jestem specjalistką.
To mama otwiera notes, który pamiętam od zawsze,
i choć zna składników proporcje,
woli się upewnić, po kolejnym roku przerwy..
Nie przepadam, ale to najlepsze faworki, jakich próbowałam.
Wyjątkowo kruche, bardzo delikatne, lekkie.
Słodkie - i to bardzo, od cukru pudru.
Polecam wszystkim, którzy poszukują rewelacyjnej
Nie przepadam, ale to najlepsze faworki, jakich próbowałam.
Wyjątkowo kruche, bardzo delikatne, lekkie.
Słodkie - i to bardzo, od cukru pudru.
Polecam wszystkim, którzy poszukują rewelacyjnej
faworkowej receptury.
Składniki:
250 gram mąki pszennej
2 łyżki masła
3 żółtka
1 jajko
2 - 3 łyżki śmietany 18 %
1 łyżka spirytusu
2 łyżki cukru pudru do ciasta
szczypta soli
olej do smażenia
cukier puder do oprószenia
Wykonanie:
Z podanych składników zagniatamy ciasto - przesiewamy
mąkę do większej miski, dodajemy cukier puder, sól,
wlewamy żółtka, jajko, mieszamy widelcem.
Kolejno dodajemy masło w temperaturze pokojowej i śmietanę,
siekamy lub mieszamy chwilkę widelcem,
wlewamy alkohol i zagniatamy dłonią w zwartą, miękką kulę.
Wykładamy ją na blat i uderzamy kilka razy mocno wałkiem,
rozpłaszczając ją. Ponownie formujemy kulę, ponownie uderzamy
- powtarzamy tą czynność kilka razy, wpłynie to na
elastyczność ciasta i kruchość, delikatność faworków.
Formujemy kulę i chłodzimy ją w lodówce około pół godziny.
Po schłodzeniu rozwałkowujemy bardzo cieniutko
na blacie posypanym mąką ( staramy się nie podsypywać
zbyt obficie, tylko tyle, by zapobiec przyklejaniu się do blatu ),
lub na podkładce silikonowej.
Nożem lub radełkiem wykrawamy paski szerokości około 3 cm,
następnie tniemy je na prostokąty lub romby o długości około 10 cm.
Wzdłuż każdego rombu, po środku robimy 2 cm nacięcie
i przeciągamy przez nie jeden z końców faworka.
Przygotowane ciastka układamy na ściereczce
i partiami, po kilka sztuk wrzucamy na rozgrzany
w głębokim garnku olej i smażymy na rumiano
- króciutko, dosłownie kilkanaście sekund z każdej strony.
Wyciągamy łyżką cedzakową na papierowy ręcznik,
by odsączyć z nadmiaru tłuszczu.
Następnie układamy warstwowo na półmisku,
jeszcze ciepłe oprószając cukrem pudrem.
Jak to faworki - najsmaczniejsze świeżutkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz