Na szybko, na bardzo czekoladowo, na życzenie.
Na bis, bo to druga taka tarta w minionych kilku dniach.
Na bazie zaledwie kilku produktów.
Na gwarancji pewności - nie ma możliwości, by się nie udała tak, jak powinna.
Na poczęstunek dla gości, na potrzeby własne.
Na czas po Mikołaju, gdy tych czekoladowych otrzymaliście w nadmiarze.
Korzenny, maślany spód z korzennych ciasteczek
i kremowa, wyrazista masa czekoladowa.
Nic ponadto, może tylko kilka świątecznych akcentów ozdobnych,
znak niecierpliwego oczekiwania.
Niezwykle proste, błyskawiczne i pyszne ciasto,
którego każda porcja smakuje jak czekoladowy batonik.
Na bis, bo to druga taka tarta w minionych kilku dniach.
Na bazie zaledwie kilku produktów.
Na gwarancji pewności - nie ma możliwości, by się nie udała tak, jak powinna.
Na poczęstunek dla gości, na potrzeby własne.
Na czas po Mikołaju, gdy tych czekoladowych otrzymaliście w nadmiarze.
Korzenny, maślany spód z korzennych ciasteczek
i kremowa, wyrazista masa czekoladowa.
Nic ponadto, może tylko kilka świątecznych akcentów ozdobnych,
znak niecierpliwego oczekiwania.
Niezwykle proste, błyskawiczne i pyszne ciasto,
którego każda porcja smakuje jak czekoladowy batonik.
Składniki:
proporcje na formę do tarty o średnicy 21 - 22 cm
lub formy prostokątnej o podobnej powierzchni
Spód:
120 gram ciasteczek korzennych (mogą być w polewie czekoladowej)
40 gram masła - roztopionego i przestudzonego
Masa:
250 gram czekolady
120 gram ciasteczek korzennych (mogą być w polewie czekoladowej)
40 gram masła - roztopionego i przestudzonego
Masa:
250 gram czekolady
(u mnie pół na pół mleczna ze wspomnianych Mikołajów i gorzka 80 %)
200 ml śmietanki kremówki 30 %
1 pełna łyżka masła
szczypta soli
200 ml śmietanki kremówki 30 %
1 pełna łyżka masła
szczypta soli
Wykonanie:
Ciasteczka rozdrabniamy blenderem na drobny piasek,
Ciasteczka rozdrabniamy blenderem na drobny piasek,
wlewamy do nich rozpuszczone masło i mieszamy.
Powstałą masą wylepiamy dno wysmarowanej
masłem formy na tatrę lub naczynia żaroodpornego.
Wygładzamy, dociskamy, wyrównujemy ( najwygodniej użyć łyżki )
i wkładamy do lodówki.
Śmietankę kremówkę podgrzewamy z masłem, prawie do zagotowania.
Czekolady łamiemy na kostki,
Czekolady łamiemy na kostki,
wkładamy do miseczki i zalewamy gorącą śmietanką.
Zostawiamy na 5 minut, po czym mieszamy na jednolitą masę.
Studzimy chwilkę i wylewamy na przygotowany,
schłodzony spód ciasteczkowy.
Ciasto ponownie wkładamy do lodówki, by masa odpowiednio zastygła.
Najlepiej kroić się będzie po nocy spędzonej w zimnie.
Kwestia artystyczno - wykończeniowa - absolutna dowolność,
choć to dobry moment, by powierzchnię tarty potraktować
na równi z ozdabianymi wymyślnie pierniczkami.
Do Świąt tydzień.
Zima malowniczo, podręcznikowo biała i mroźna,
pospieszyła się troszkę, o ten jeden tydzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz