Zastępcza wersja zielonego kartonika z ulubionymi,
miętowymi listkami w czekoladzie.
Czekoladki wspomniane miały bowiem zostać zakupione,
wstążką obwiązane i wręczone w Dniu Matki
- Matce wielbicielce After Eight - ów.
Nie tym razem.
Na tę wyjątkowo przyjemną okoliczność, miętę zatopiłam w torcie.
Absolutnie całym torcie.
W delikatnej miętowo - czekoladowej masie,
z chrupiącymi kawałeczkami pokrojonej miętowej czekolady.
W warstwie rozpuszczonej czekolady, która pokrywa powierzchnię biszkoptów.
W puszystym biszkopcie, w formie miętowego suszu z herbacianej torebki.
I oczywiście w ponczu.
Spójna, lekka, intensywnie miętowo - czekoladowa kompozycja.
Zaskakująca, ale przez fanów mięty zostanie doceniona.
Drodzy miętolubni .. polecam serdecznie !!
Biszkopt :
proporcje na formę kwadratową o boku około 22 cm
2 jajka rozmiar L
2 łyżki cukru
szczypta soli
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki mąki pszennej
1 saszetka herbaty miętowej
Masa - polewa czekoladowo - miętowa:
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki mąki pszennej
1 saszetka herbaty miętowej
Masa - polewa czekoladowo - miętowa:
2/3 tabliczki czekolady miętowej - u mnie Wedel
4 łyżki mleka
Masa śmietankowo - miętowa:
300 ml śmietanki kremówki 30 %
200 gram ( 2 tabliczki ) czekolady miętowej Wedel
1 opakowanie śmietan - fix
Na poncz:
1/2 szklanki zaparzonej i przestudzonej herbaty miętowej z cukrem
300 ml śmietanki kremówki 30 %
200 gram ( 2 tabliczki ) czekolady miętowej Wedel
1 opakowanie śmietan - fix
Na poncz:
1/2 szklanki zaparzonej i przestudzonej herbaty miętowej z cukrem
Wykonanie:
Biszkopt:
Jaja wbijamy do większej miski, wsypujemy cukier, sól
Jaja wbijamy do większej miski, wsypujemy cukier, sól
i na najwyższych obrotach miksera ubijamy, aż zbieleją
i podwoją objętość.
Przesiewamy do ubitej piany mąkę z proszkiem do pieczenia
i wsypujemy zawartość jednej saszetki herbatki miętowej.
Delikatnie całość mieszamy szpatułką.
Wylewamy masę do kwadratowej blaszki,
wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy w 180 stopniach około 13 - 15 minut.
Upieczony biszkopt 5 minut zostawiamy w piekarniku,
wyciągamy i studzimy zupełnie.
Delikatnie całość mieszamy szpatułką.
Wylewamy masę do kwadratowej blaszki,
wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy w 180 stopniach około 13 - 15 minut.
Upieczony biszkopt 5 minut zostawiamy w piekarniku,
wyciągamy i studzimy zupełnie.
Masa - polewa czekoladowo - miętowa:
2/3 tabliczki czekolady miętowej łamiemy na kosteczki
i rozpuszczamy w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce
z 4 - 5 łyżkami mleka. Mieszamy do otrzymania gładkiej, gęstej polewy.
2/3 tabliczki czekolady miętowej łamiemy na kosteczki
i rozpuszczamy w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce
z 4 - 5 łyżkami mleka. Mieszamy do otrzymania gładkiej, gęstej polewy.
Masa śmietankowo - miętowa:
Dzień wcześniej 150 gram miętowej czekolady łamiemy na kostki
i wkładamy do miseczki. Podgrzewamy śmietankę kremówkę
i gorącą ( nie możemy jej zagotować ) zalewamy czekoladę.
Odczekujemy 5 minut i mieszamy do dokładnego połączenia.
Wkładamy na całą noc do lodówki.
Na drugi dzień, mocno schłodzoną miksujemy
na wysokich obrotach na sztywny krem,
wsypując pod koniec ubijania opakowanie śmietan - fixu.
Pozostałe 50 gram czekolady kroimy dość drobno
Pozostałe 50 gram czekolady kroimy dość drobno
i wsypujemy do masy śmietankowej, mieszamy.
Składanie tortu:
Biszkopt kroimy na trzy równej szerokości prostokątne kawałki.
Pierwszy z nich wkładamy do formy keksowej,
Biszkopt kroimy na trzy równej szerokości prostokątne kawałki.
Pierwszy z nich wkładamy do formy keksowej,
ponczujemy zaparzoną i przestudzoną miętową herbatą.
Powierzchnię smarujemy 1/2 masy - polewy czekoladowej,
wykładamy 1/3 masy śmietankowej z kawałkami czekolady.
Przykładamy drugim kawałkiem biszkopta,
Przykładamy drugim kawałkiem biszkopta,
ponczujemy, smarujemy pozostałą masą - polewą czekoladową
i wykładamy kolejne 1/3 masy śmietankowej.
Przykładamy trzecim kawałkiem biszkopta,
ponczujemy i wykładamy resztę masy śmietankowej.
Wyrównujemy górę, jeśli masy jest wystarczająco dużo,
Wyrównujemy górę, jeśli masy jest wystarczająco dużo,
można pokryć nią również boki .
Wierzch posypujemy drobno startą, pozostałą z polewy czekoladą.
Miętusek gotowy, wkładamy go do lodówki.
Najsmaczniejszy jest na drugi dzień.
Wierzch posypujemy drobno startą, pozostałą z polewy czekoladą.
Miętusek gotowy, wkładamy go do lodówki.
Najsmaczniejszy jest na drugi dzień.
Zapewniam, że nawet dość szeroki plaster nie wyda się zbyt sycący.
Lekki, puszysty, mięciutki i orzeźwiający.
Jednak ponownie zaakcentować muszę:
polecenia godny głównie wielbicielom czekoladek After Eight
i czekolady miętowej, tak naprawdę w każdym wydaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz