Skromna babeczka.
Złośliwcy mogli by ją upchać w kategorię pieczywa,
tego ciemnego, zdroworozsądkowego, zdrowszego.
Znalazła się w niewdzięcznym towarzystwie
na świątecznym stole .
Niedopasowana do tradycyjnych, ociekających lukrem
mazurków, serników, makowców.
Miałam dylemat, wspominać o niej?
Tak, ponieważ kolejny jej kawałek o kolorze kawy z mlekiem,
popijam właśnie poranną kawą z mlekiem.
Nadal pyszna, a to już trzeci jej poranek.
Słodka jabłkowa kosteczka,
otoczona miękkim ciastem, o pełnoziarnistym posmaku.
Pomimo braku tłuszczu, niewielkiej ilości cukru, jest bardzo smaczna.
Wypieczona, mięsista.
Może zastępować poranną chałkę do kakao lub drożdżówkę,
jeśli nie wzbraniacie się przed pełnoziarnistymi wypiekami.
Idealna na drugie śniadanie i popołudniową lekką przekąskę.
Taka codzienna.
Dobra na wynos do pracy - jeśli nie pracujecie zdalnie.
Do pracy zdalnej też się zda :)
Pachnie jabłkami, które nadają jej słodyczy i wilgotności,
a od czasu do czasu trafiający się orzeszek - bonus :)
Prosta w wykonaniu, nie wymaga wielu składników.
Doskonała ciepła, z chrupiącą skórką
i jak się właśnie przekonuję,
po trzech dniach również, choć już bez chrupania.
Jak już umyjecie opróżnione blaszki po tradycyjnych bohaterach wielkanocnego stołu, dajcie szansę tej skromnej babeczce.
W ramach detoksu cukrowo - tłuszczowego.
Składniki:
15 dag mąki pszennej tortowej
10 dag mąki żytniej lub pszennej pełnoziarnistej
2 jaja "L"
2 niewielkie jabłka
1 łyżeczka cukru waniliowego
3/4 szklanki mleka
1 łyżka golden syropu lub miodu
1 łyżka mleka w proszku
( niekoniecznie - ja dodałam, ponieważ miałam wodniste mleko 0,5 % )
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka bułki tartej
3 łyżki cukru
szczypta soli
2 garści posiekanych orzechów laskowych lub włoskich
Wykonanie:
Jabłka obieramy i kroimy w dość drobną kostkę.
Posypujemy cukrem waniliowym i odstawiamy.
Mleko wlewamy do rondelka, dodajemy do niego golden syrop lub miód,
łyżkę mleka w proszku i podgrzewamy, aż składniki się połączą. Studzimy.
Maki - żytnią i pszenną, mieszamy ze sobą.
Jaja wbijamy do większej miski i ubijamy z cukrem,
aż zrobią się puszyste i zbieleją - czyli około 5 minut.
Wlewamy powoli do ubitych jaj ostudzone mleko,
na przemian z przesiewaniem mieszanki mąk.
Zróbcie to na dwie raty:
połowa płynu i połowa mąki, szybkie miksowanie.
Ponownie druga połowa płynu, reszta mąki,
bułka tarta i proszek do pieczenia, sól.
I znów szybkie miksowanie, tylko do połączenia składników.
Odkładamy mikser, dodajemy pokrojone jabłka w cukrze waniliowym
i poszatkowane niezbyt drobno orzechy.
Mieszamy dokładnie łyżką, przekładamy do formy babkowej.
Ja jak zwykle użyłam silikonowej, z kominem - 26 cm średnicy.
Pieczemy 35 minut w 180 stopniach.
Po tym czasie sprawdzamy babę patyczkiem - jeśli jest suchy,
wyłączamy grzanie i zostawiamy ciasto w piekarniku jeszcze 5 min.
Następnie wyciągamy na blat.
Z formy wykładamy po 15 minutach.
Tak naprawdę poza posypką z cukru pudru, w moim przekonaniu,
nic innego z babą się nie skomponuje.
Puder podkreśla subtelnie słodycz jabłek,
ciasto samo w sobie jest umiarkowanie słodkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz