sobota, 23 listopada 2019

Piernik na Dzień Opiekacza 16



Kolejny piernik upieczony w dniu 21 listopada.
Podobnie jak rok temu, dwa lata temu. I trzy.
Ponownie my - pracownicy socjalni, wspólnie spędzamy Ten dzień.
Uświadamiamy sobie, jak czujemy się sobie bliscy.
Specyfika naszego zawodu ma to do siebie, że przetrwać potrafimy pomiędzy
kolejnymi, takimi jak ta rocznicami dlatego, że jesteśmy dla siebie ważni.
Jesteśmy dla siebie wsparciem i siłą napędową.
W tym roku to wyjątkowy dzień dla mnie.
To zawód, dla ludzi z głęboką wiarą w wartość
i sens wszystkich podejmowanych ryzykownych, trudnych decyzji, działań.
Jeżeli wiara ta zaczyna być wątpliwa, czas by odejść.
Dlatego to moje ostatnie święto,
w którym do grona tych silnych ludzi się zaliczam.
Moja wiara nie przetrwała.
Ale szacunek, przywiązanie i potrzeba bycia blisko tych, którzy zostają - przetrwa.
Życzę w tym dniu wszystkim pracownikom socjalnym,
by nie stracili potrzeby czynienia starań,
by wspierać tych, którym pomoc jest potrzebna i determinująca ich losy.
Tych, którzy wiedzą, co zrobić z wyciągniętą do nich dłonią.
Po wypełnionej życzliwościami uroczystej dniówce, popołudniu
jak co roku przyszedł czas na pieczenie piernika.
Każdorazowo innego.
To numer szesnaście.
Piernik Opiekacza Szesnasty. Ostatni.

Składniki:
Suche:
3 szklanki mąki krupczatki
3/4 szklanki cukru
2 łyżki gorzkiego kakao - użyłam czarnego
1 opakowanie przyprawy piernikowej Prymat
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
Mokre:
3 jajka rozmiar L
1 szklanka mleka
3/4 szklanki powideł z dzikiej róży lub śliwkowych
4 - 5 łyżek jasnego miodu
1/2 szklanki oleju
1 batonik marcepanowy w czekoladzie

Wykonanie:
W jednej misce mieszamy suche składniki
( mąkę z kakao, przyprawą, proszkiem i sodą przesiewamy przez sitko,
dopiero potem mieszamy z cukrem ).
W drugiej misce miksujemy składniki mokre.
Składniki mokre wlewamy stopniowo do suchych, cały czas miksując.
Gdy już połączą się w gęstą masę, miksujemy całość na średnich obrotach,
przez około 2 minuty.

Gotowe ciasto wlewamy do średniej blaszki ( 20 cm / 23 cm ),
wyłożonej papierem do pieczenia.
Pionowo, w kilku rzędach wciskamy w ciasto pokrojony batonik z marcepanem.
Blaszkę wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 - 190 stopni
i pieczemy około 45 min, do suchego patyczka.
Piernik wyrasta niewiarygodnie wysoki.
Ma zwartą strukturę, pomimo sporej ilości powideł nie jest gliniasty i ciężki.
Doskonały do przechowywania przez kilka dni.
Może zostać przecięty na dwa blaty i przełożony wybraną masą
( wówczas rezygnujcie z batonika marcepanowego ).
Oczywiście można całość wykończyć grubą warstwą polewy czekoladowej.
Ja z reguły pierniki ozdabiam i dopieszczam bardzo oszczędnie.
Najistotniejszy dla mnie jest smak i struktura ciasta.
Ta w tym wypieku w mym odczuciu rewelacyjna.
A głównym atutem tego piernika, jest prostota jego wykonania.
Można ponadto kroić go, gdy jest nadal delikatnie ciepły
( czekolada z chlebka marcepanowego wówczas jest pociągająco płynna :))










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz