piątek, 10 maja 2019

Poduszeczki czekoladowo orzechowe



Okrągłe, miękkie delikatne ciasteczka.
Rewelacyjne zaraz po upieczeniu, gdy ciepłe rozpływają się w ustach.

Doskonale się przechowują również dwa, trzy dni w szczelnym ukryciu.
W zasadzie wypiek spontaniczny, stworzony godzinę przed imprezą urodzinową córki.
Tort wprawdzie czekał w lodówce, lecz co do reakcji mojej już od kilku chwil nastolatki
(matko i córko.. to już?) na masę z musem truskawkowym nie byłam pewna.
Może po ukończeniu 11 lat smaki się zmieniają?
Poza tym jedynym pewnikiem. Czekoladowym.
Tegoroczne świętowanie upłynęło.. w zasadzie spłynęło,
w deszczu bezlitosnym, przy samozwańczo powstałych w miejscu chodników rzekach,
bulgoczących bąblami zwiastującymi brak nadziei na przejaśnienia.
W minionym tygodniu, jedyny dzień, w którym wiosna przypomniała nam,
że bywa też przyjemna, wykorzystaliśmy na szybki kurs - Kraków.
Akacje na Rynku nie zakwitły jeszcze.
To dobrze, mam pretekst by wrócić niedługo. Może potrzebują jeszcze dwóch tygodni ?
Warto uchwycić ten moment, cały Kraków pachnie słodkością  białych kiści.
Tak, jak w czerwcu oszałamia zapachem lip.
A teraz ciasteczka:

Składniki:
1 pełna szklanka mąki
1/2 szklanki zmielonych orzechów - u mnie włoskie
1/2 szklanki cukru pudru
1 łyżka cukru waniliowego
1 jajko
1/8 szklanki mleka
1/4 szklanki jogurtu naturalnego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 kostki masła
2 pełne łyżki kremu czekoladowego
spora szczypta soli
1 łyżka kakao
1 łyżeczka przyprawy do ciasteczek owsianych lub korzennych (opcjonalnie)

Wykonanie:
Mieszamy w misce suche składniki, tj - mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia, orzechy,
kakao, cukier, cukier waniliowy, przyprawy, sól.
Masło roztapiamy razem z mlekiem i kremem czekoladowym,
mieszamy na gładka masę ( ja zrobiłam to w mikrofalówce ).
Jogurt dokładnie mieszamy z jajkiem ( ważne - w temperaturze pokojowej ).

Do suchych składników wlewamy masę czekoladową i jogurt z jajkiem.
Mieszamy łyżką, później zagniatamy ręka. Ciasto powinno być mięciutkie, średnio gęste,
ale nie lepiące. Jeśli byłoby zbyt rzadkie, dodajcie jeszcze troszkę mąki, lub orzechów.
( im więcej zmielonych orzechów, tym mniej miękkie i wilgotne ciasto ).

Ja włożyłam moja masę na 15 min do lodówki,
po wyciągnięciu dłońmi formowałam kuleczki wielkości orzecha włoskiego.
Do każdej wkładałam kawałek około 1 cm pociętego wcześniej batonika Twix,
ale to taka moja fantazja.
Bardzo efektowna, jasne ciasteczko w ciemnej kuleczce prezentuje się elegancko.
I zaskakuje wgryzających się.
Układamy kuleczki na blaszce wyłożonej papierem, w odstępach, bo urosną.
Pieczemy w 180 stopniach 15 minut.

Są tak ładne i kształtne, że nie posypywałam ich cukrem pudrem, nie polewałam czekoladową polewą. Ale jak najbardziej, można:)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz