piątek, 3 stycznia 2025

Miodowo - kakaowe pierniki poduszeczki


Pozostańmy jeszcze w pierniczkowym trybie.
Uruchamiam go właśnie, w ten sobotni poranek.
Nie dlatego, że wciąż posiadam zapas przypraw korzennych, 
niewykorzystanych w okresie świątecznego wypiekania
i dwa pełne słoiki miodu ( wierzbowego - polecam, 
jest rewelacyjny do wypieków i nie tylko ).
Lekkość, smak i aromat tych ciasteczek są niezastąpione, 
gdy za oknem to co dziś.
A dziś minus cztery stopnie i widzę śnieg na gałęziach. Zawiało w nocy.
Kawa o poranku już pełni swą rolę, a do niej nic innego 
nie wpasuje się tak, jak ta miękka, pierniczkowa poduszeczka. 
Zimne i ciemne poranki styczniowe przed nami, 
zapewne wykorzystamy ten przepis jeszcze nie raz.

Składniki:
proporcje na około 20 ciasteczek

150 gram mąki pszennej ( w tym u mnie 50 gram żytniej typ 720 )
1 jajko rozmiar M
50 gram miękkiego masła
3 łyżki cukru pudru
2 łyżki płynnego miodu
2 łyżki mleka
2 - 3 łyżki przyprawy korzennej do pierników 
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 pełna łyżka ciemnego kakao
szczypta soli

Wykonanie:

Do miski przesiewamy suche składniki - mąkę, cukier puder,
proszek do pieczenia, przyprawy, kakao, sól. Mieszamy.
Następnie wlewamy mleko, miód, wbijamy jajko 
i dodajemy miękkie masło. Mieszamy składniki łyżką, 
gdy się połączą zagniatamy dłonią.
Ciasto powinno być zwarte, ale lekkie, miękkie, elastyczne. 
Jeśli wydaje Wam się zbyt rzadkie, dosypcie odpowiednią ilość mąki,
ja dosypałam jeszcze około 3 - 4 łyżek. 
Jeśli nie posiadacie mąki żytniej, zastąpcie ją po prostu pszenną.
Przygotowane ciasto wkładamy na 30 minut do lodówki, 
po tym czasie dłońmi formujemy gładkie, zwarte kuleczki 
wielkości orzechów włoskich i układamy je w odstępach 
na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. 
Wkładamy je do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni,
bez termo - obiegu, grzanie góra - dół. 
I obserwujemy - powinny być gotowe po około 17 - 20 minutach pieczenia.
Znacznie urosną, napuszą się i troszkę popękają. 
Po upieczeniu i wyciągnięciu z piekarnika chwilkę studzimy 
je na blaszce, po czym przekładamy na talerz.
Lekko ciepłe są najlepsze - mięciutkie wewnątrz, chrupiące z zewnątrz.
Przechowywane stwardnieją - jak to pierniczki z dodatkiem miodu.
Włożone do słoja mogą spokojnie leżakować 
i kusić każdego poranka, by po nie sięgać.
Ciasto na poduszeczki ma tą zaletę, że jest szybkie 
i naprawdę bardzo proste w przygotowaniu, 
składniki po prostu się łączy w jednej misce, 
koniecznym jest natomiast wyczucie momentu, 
w którym ciasto nabiera właściwej konsystencji. 
Nie może być zbyt luźne, natomiast za duża ilość mąki 
( trzeba mieć to na względzie przy jej ewentualnym dosypywaniu ) 
sprawi, że będą zbyt twarde.
Polecam serdecznie!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz