Szukałam zajęcia. Nic innego nie przyszło mi do głowy.
Drożdże z reguły sprawdzają się jako odstresowujące środki zajmujące ręce.
Trudniej poradzić sobie tym, na co wpływu nie mamy,
możemy jedynie czekać z nadzieją
na uniknięcie tego, czego się obawiamy.
Tak więc, czekając zajęłam ręce.
Ten przepis mam zakodowany w głowie,
Ten przepis mam zakodowany w głowie,
piekłam z niego już i bułeczki i rogaliki i paszteciki.
Najprostszy, szybki, bo nie wymaga wyrastania.
Tym razem się nie spieszyłam,
więc pozwoliłam rogalom podrosnąć przed włączeniem piekarnika.
Napuszyły się i wyrosły tak bardzo, że bałam się,
że wewnątrz okażą się puste. Nic bardziej mylnego.
Po prostu tak lekkie ciasto, doskonałe do przecinania
i smarowania wszystkim, co ulubione.
Składniki:
proporcje na 8 sporych rogalików
proporcje na 8 sporych rogalików
1 szklanka - z czubem mąki pszennej
25 gram świeżych drożdży
1/4 szklanki ciepłego mleka
2 łyżki cukru
1 łyżeczka miodu
1 jajko
2 łyżki miękkiego masła lub oleju
szczypta soli
Wykonanie:
Podgrzewamy delikatnie mleko z cukrem i miodem,
wkruszamy do niego drożdże, mieszamy
Podgrzewamy delikatnie mleko z cukrem i miodem,
wkruszamy do niego drożdże, mieszamy
i odstawiamy na 15 minut, by zaczyn troszkę podrósł.
Do sporej miski przesiewamy mąkę, sól, wbijamy żółtko,
wlewamy wyrośnięty zaczyn i zagniatamy - ciasto powinno
szybko stać się zwarte i gładkie, nie lepić się do dłoni i ścianek miski.
Po chwilce zagniatania dodajemy miękkie masło
Do sporej miski przesiewamy mąkę, sól, wbijamy żółtko,
wlewamy wyrośnięty zaczyn i zagniatamy - ciasto powinno
szybko stać się zwarte i gładkie, nie lepić się do dłoni i ścianek miski.
Po chwilce zagniatania dodajemy miękkie masło
i wyrabiamy jeszcze przez chwilę, wgniatając je w ciasto.
Gdy powstanie gładka kula, odstawiamy ją pod przykryciem
- dosłownie na czas wyciagnięcia wałka do wałkowania
i przygotowania blachy z piekarnika.
Drożdżową kulę rozwałkowujemy dość cienko, na kształt koła,
które radełkiem lub nożem dzielimy na 8 równych trójkątów.
Zwijamy rogaliki. Oczywiście można na tym etapie posmarować
trójkąty ulubionym nadzieniem, powidłem, czekoladą, konfiturą,
ja zostawiłam wersję bez dodatków, by już upieczone przekrajać
i smarować tym, na co przyjdzie ochota.
Zwinięte rogale smarujemy pozostałym po żółtku białkiem,
układamy na blaszce wyłożonej papierem i wkładamy do piekarnika
rozgrzanego do temperatury 40 - 50 stopni,
Gdy powstanie gładka kula, odstawiamy ją pod przykryciem
- dosłownie na czas wyciagnięcia wałka do wałkowania
i przygotowania blachy z piekarnika.
Drożdżową kulę rozwałkowujemy dość cienko, na kształt koła,
które radełkiem lub nożem dzielimy na 8 równych trójkątów.
Zwijamy rogaliki. Oczywiście można na tym etapie posmarować
trójkąty ulubionym nadzieniem, powidłem, czekoladą, konfiturą,
ja zostawiłam wersję bez dodatków, by już upieczone przekrajać
i smarować tym, na co przyjdzie ochota.
Zwinięte rogale smarujemy pozostałym po żółtku białkiem,
układamy na blaszce wyłożonej papierem i wkładamy do piekarnika
rozgrzanego do temperatury 40 - 50 stopni,
by podrosły przez 10 - 15 minut.
Po tym czasie podwyższamy temperaturę do 190 stopni
i pieczemy je na rumiano - wystarczy 20 minut.
Kontrolujcie, czy nie rumienią się za bardzo.
Gotowe wyciągamy i po chwili kroimy, albo i nie.
Pyszne, choć dość nerwowe to moje śniadanie.
Wam życzę tylko wersji "pyszne".
Spokojnego pieczenia.
Po tym czasie podwyższamy temperaturę do 190 stopni
i pieczemy je na rumiano - wystarczy 20 minut.
Kontrolujcie, czy nie rumienią się za bardzo.
Gotowe wyciągamy i po chwili kroimy, albo i nie.
Pyszne, choć dość nerwowe to moje śniadanie.
Wam życzę tylko wersji "pyszne".
Spokojnego pieczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz