piątek, 9 kwietnia 2021

Podkówki z farszem jajecznym z Mieszanki do wypieku chleba baltonowskiego



Są takie poranki, które służyć powinny odsypianiu. 
Minionego dnia, wieczornych wydarzeń, 
przeżyć, które wymagają resetu. 
Czasem  przeciągającego się nadmiernie całego tygodnia.
I pomimo planowanego wypełniania zaległości sennych, wstajemy. 
Wszelkie czynności wykonujemy w wersji bez - dźwiękowej, 
gdyż inni domowi szczęśliwcy, wypełniają Waszym planem swoje deficyty.
Oto jeden z minionych poranków świątecznych.
Omijając ekspres i zrzucając na cichy zaparzacz z tłoczkiem 
kawowe zlecenie, wypełniam te wyrwane ze snu chwile. 
Żadnych urządzeń miksujących, 
opakowanie Mieszanki do wypieku chleba baltonowskiego 
z Polskich Młynów, suszone drożdże i woda. Wystarczy. 
Powstały rumiane, chrupiące, wypieczone podkówki, 
z tego dobrze skomponowanego połączenia mąki pszennej, 
żytniej i suszonego zakwasu.
Do farszu wykorzystałam ugotowane na twardo jajka, 
pokrojone w drobną kosteczkę i wymieszane 
z odrobiną majonezu i zielonego koperku.
Z jednego opakowania mieszanki do wypieku  
powstało osiem sporej wielkości podkówek. 
Fantastycznie smakują tuż po wypieczeniu, 
po wystudzeniu pozostają miękkie i smaczne.
Jeśli nie znajdziecie mieszanki w pobliskim sklepie, możecie kupić ją
wraz z innymi, trudno dostępnymi w marketach produktami Polskich Młynów,  
w sklepie internetowym - link do sklepu: https://www.skleppm.pl/


Składniki podkówek z farszem:
1 opakowanie Mieszanki do wypieku chleba baltonowskiego Polskie Młyny
1 saszetka drożdży instant - 7 gr
330 ml letniej wody
ziarna do posypania podkówek
mleko do posmarowania wierzchu podkówek
farsz:
2 jaja na twardo pocięte w kosteczkę lub starte na tarce o dużych oczkach
łyżka majonezu
zielony koperek
sól,pieprz do smaku

Wykonanie:
Ciasto baltonowskie wyrabia się bezproblemowo  
- po kilku minutach zagniatania w misce mieszanki, wody i drożdży
powstaje gładka kula, nie lepiąca się do dłoni i poddająca formowaniu.
Odstawiamy ją w misce, pod przykryciem 
na około 30 minut, by troszkę podrosła. 
Po tym czasie dzielimy na 8 kawałków, każdy z nich 
rozwałkowujemy na dość cienki prostokąt 
o wymiarach w przybliżeniu 20 cm/15 cm.
( na blacie oprószonym mąką, lub podkładce sylikonowej ).
Wcześniej przygotowany farsz jajeczny wykładamy
wzdłuż dłuższego boku, w odstępie 2 cm od krawędzi.
Krawędzią przykrywamy nadzienie i zlepiamy w połowie prostokąta.
Drugą, nadal rozwiniętą połowę,
tniemy nożem w paseczki o długości około 3 - 4 cm, 
którymi otulamy część z zawiniętym farszem.
Powstałe paszteciki zaginamy w podkówki, smarujemy mlekiem. 
Można je oczywiście posypać ulubionymi ziarnami 
- wykorzystałam mieszankę śniadaniową z Polskich Młynów.
Rogaliki wstawiamy do piekarnika,
nagrzanego do temperatury 40 - 50 stopni,
do ponownego podrośnięcia, na około 45 minut.
Po tym czasie podwyższamy temperaturę do 180 stopni,
i od momentu jej osiągnięcia, pieczemy rogale około 15 - 20 minut.
Powinny urosnąć jeszcze nieznacznie i nabrać brązowo - miodowego koloru.
Obowiązkowa jest degustacja jeszcze ciepłych, 
przerywamy zatem regenerację tych, co śpią za zamkniętymi troskliwie drzwiami.

Rogale doskonałe same w sobie,
ponieważ smak pieczywa baltonowkiego jest wyrazisty, 
dodatki są tylko dopełnieniem.
Polecam ewentualnie masło - rozpłynie się na ciepłym jeszcze rogalu :).
Proste i bardzo atrakcyjne w formie śniadanko.
Polecam, co oczywiste,  nie tylko na chwile bezsenności.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz