środa, 25 września 2019

Drożdżówki z blachy z musem śliwkowym


Mam jeszcze trochę czasu, który zaczyna się kurczyć zastraszająco, przeciekać przez palce.
Stawiam temu opór nadrabiając zaległości z dziedzin wielu.
Kończę tegoroczny zwariowany urlop. Ogarniam jeszcze wiele spraw,
opuszczana z rana przez pozostałych domowników. 
Oni już musieli poddać się swym obowiązkom,
ja jeszcze jestem od nich oderwana.
Nie narzekam, choć dłuższe wykluczenie z obiegu bywa przygnębiające.
Miałam czas i ochotę na klasycznie wyrabiane ciasto drożdżowe.
Wiec kiedy, jeśli nie w wolny poranek.
Miałam również pół kg niezbyt słodkich śliwek.
Wystarczyło, by upiec mięciutką, delikatną drożdżową blaszkę,
wypełnioną posklejanymi drożdżówkami w formie ślimaczków.

Wprawdzie, w minionym tygodniu, nie stroniłam
od wyszukanych form wypieków drożdżowych,
załapując się na ostatnie podrygi upałów w Bułgarii.
I uświadamiając sobie, że miejscowi cukiernicy są wybitni w tym zakresie.
Chałki, rogale i drożdżowe ciasta, torty, tarty, baklawy i pszenny chleb. Delikatny jak puch.
Znów znaczną część mej walizki wypełniłam plecionkami z rodzynkami i bochenkiem pszennego puchacza.

Po chałkach zostało smaczne wspomnienie.
Na mej dłoni został ślad po próbie nieroztropnego udowodnienia
hotelowemu opiekaczowi do

tostów, że słusznej wielkości słodka bułeczka,
również ma prawo się przyrumienić. Nie ma.
I nie było prostym wyciągnięcie jej, po niespodziewanym zaklinowaniu, 
gdzieś na poziomie piekielnej grzałki. Ale starałam się.
Wystarałam się o najpewniej kategorię poparzeń stopnia trzeciego, jak mnie uczono na kursie.
Zatem, ku przestrodze. Tost to tost. Rządzi się innymi prawami. Prawami do opiekania.

Składniki:
600 gram mąki pszennej
40 gram drożdży
1/2 szklanki letniego mleka
1 jajko
80 gram roztopionego masła
5 łyżek cukru
cukier waniliowy

Mus śliwkowy:
1/2 kg śliwek
łyżeczka cynamonu
1 - 2 łyżki cukru
2 łyżki budyniu waniliowego

Wykonanie:
Zaczynamy od musu - wypestkowane śliwki podgrzewamy
w rondelku z cukrem, cynamonem i odrobiną wody, aż się rozpadną.
Blendujemy je na gładki mus.
Odkładamy pół szklanki musu i mieszamy z proszkiem budyniowym, po czym
wlewamy do pozostałej w rondlu części musu i mieszając zagotowujemy,
aż masa zgęstnieje.
Odstawiamy do wystudzenia.

Drożdże kruszymy do dużej miski, posypujemy cukrami,
zalewamy ciepłym mlekiem
i 1/2 szklanki wody. Mieszamy.
Następnie przesiewamy mąkę, wbijamy jajko i wlewamy masło.
Zagniatamy wytrwale, aż ciasto stanie się gładkie.
Ewentualnie, gdy jest zbyt luźnie, możemy dosypać odrobinę mąki.
Kulę ciasta zostawiamy w misce,
którą wstawiamy do rozgrzanego do 50 stopni piekarnika,
na około 30 minut, by podwoiła swoją objętość.
Po tym czasie wykładamy ją na blat obficie posypany mąką,
zagniatamy szybko i rozwałkowujemy na prostokąt o grubości około 1 cm.
Wykładamy mus śliwkowy, równo rozsmarowujemy po całej powierzchni
i zwijamy roladę.
Ciasto jest bardzo delikatne, wiec do krojenia rolady
na ślimakowe plastry grubości 3 cm potrzebny będzie ostry nóż.
Kroimy wspomniane plastry i układamy w wyłożonej papierem blaszce, jeden przy drugim.
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni
i pieczemy około 30 minut, aż zarumieni się z góry i wyrośnie popisowo.

Po wystudzeniu koniecznie polewamy lukrem z cukru pudru i soku cytrynowego.
Świeża jest obłędna, jak każda drożdżówka, ale gdy wystygnie, mus zastyga,
ciasto pozostaje puchate przez trzy kolejne dni.

Polecam, szczególnie tym, którzy mają serce do wypieków drożdżowych
i odczuwają satysfakcję z efektów, których uzyskanie jest uzależnione
od włożonego serca, czasu i siły mięśni również.


I jak tu coś świadomie wybrać, by potem nie żałować,
że nie spróbowało się tego obok..






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz