środa, 25 września 2019

Biszkopt z jabłkami


Koleżanka spełniła swe marzenie.
Kupiła sobie ogródek i poczuła w sobie żyłkę sadownika,

ogrodnika, malarza, tapeciarza, rolnika, hodowcy.
Choć to niewielki kawałek ziemi, wymagającej poświecenia, czasu, potu, łez,
może i krwi - dała radę.
Teraz już tylko hamak i korzystanie z efektów ciężkiej wakacyjnej pracy.

Zawiodła jedynie jabłonka,
której owoce zostały mi obiecane.

Bio - eko słodkie jabłuszka. Czekałam lipiec, sierpień, wrzesień. 
Nie było jabłuszek eko.
Chyba , że za eko można uznać kamienną twardość i cytrynową kwasotę.
Wiec szarlotka nie powstała z hodowli ogródkowej. Musiałam iść na targ.
Konsumpcję zaplanowałyśmy w plenerze,  pod tym zbuntowanym drzewem.
Zabrakło prądu na ogródkowych posiadłościach.
Brak prądu przekłada się na brak kawy.
Poszłyśmy do cukierni. Na kawę i lody.
I nielegalne skubanie tejże szarlotki, spod stolika.
Wstyd.

Szarlotka jest bardzo lekka, delikatna, waniliowa, jabłuszka nadają jej wilgotności.

Najlepsza świeża, w dniu pieczenia.
Nie wymaga ani lukru, ani posypywania pudrem.
Pyszna w takiej najprostszej, nieudoskonalanej formie.
W oryginalnym przepisie w roli głównej występują nie jabłka lecz śliwki.

Składniki:
160 gram mąki pszennej
40 gram mąki ziemniaczanej
150 gram cukru
4 jajka
50 gram masła
2 duże jabłka
1 cukier waniliowy
1 łyżeczka skórki z cytryny

Wykonanie:
Masło roztapiamy i studzimy.
Białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli,
pod koniec ubijania dodajemy cukry i miksujemy dalej.
Po kolei dodajemy żółtka, miksując po każdym chwilkę.
Wsypujemy skórkę cytrynową.
Do puszystej masy przesiewamy mąki z proszkiem do pieczenia, mieszamy delikatnie.
Wlewamy wcześniej roztopione i wystudzone masło. Ponownie mieszamy na gładko.
Ciasto przelewamy do tortownicy o średnicy około 22 cm,
lub do formy na tartę o tym samym rozmiarze.

Jabłka kroimy na ósemki, oprószamy je cukrem trzcinowym i cynamonem ( jeśli lubimy ).
Wciskamy brzegami do góry delikatnie w ciasto.
Wkładamy do piekarnika na około 30 minut, pieczemy w 180 stopniach.
Studzimy przynajmniej pół godziny i kroimy.
Trójkąt za trójkątem:











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz