czwartek, 24 kwietnia 2025

Migdałowa keto babka z jogurtem

 

Nie zdążyłam przed Wielkanocą, a planowałam 
podzielić się z Wami tą ciekawą alternatywą dla klasycznych 
świątecznych bab - piaskowych, marmurkowych, drożdżowych.
Niewielka, na mące migdałowej i jogurcie greckim baba - bez cukru, 
bez mąki pszennej, pachnąca śmietankowym sernikiem, wilgotna, miękka.
Warta przetestowania przez osoby unikające nadmiaru węglowodanów.
Prosta w przygotowaniu, długo świeża, sprawdzi się nie tylko jako zastępstwo na święta.
Można część podanej w przepisie ilości mąki migdałowej 
zastąpić mielonymi, ulubionymi orzechami, co wzbogaci smak i aromat.
Ja dodałam swoją ulubioną mieszankę do wypieku ciast z podketo.pl, 
ale jeśli jej nie posiadacie - użyjcie po prostu więcej mielonych migdałów.
Zapraszam!

Składniki:
proporcje na niewysoką babę z kominem o średnicy 23 cm
ważne - wszystkie w temperaturze pokojowej

1 2/3 szklanki mąki migdałowej
1/3 szklanki mieszanki do wypieku ciast z podketo.pl
3 jajka - rozmiar L
3 łyżki erytrytolu 
1 łyżeczka esencji waniliowej
1/3 kostki rozpuszczonego masła
2/3 szklanki gęstego jogurtu greckiego
szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Wykonanie:
Zaczynamy od składników mokrych - w misce umieszczamy jajka, 
szczyptę soli i ubijamy trzepaczką ręczną przez minutę, do napuszenia. 
Wlewamy jogurt, wanilię - ubijamy do powstania kremowej masy,
na koniec wlewamy rozpuszczone i przestudzone masło. 
Mieszamy dokładnie.
Teraz do płynnej masy dodajemy składniki suche - mąkę migdałową, 
mieszankę do wypieku ( w zastępstwie można dodać mielone orzechy 
lub po prostu wyłącznie mąkę migdałową ), erytrytol i proszek do pieczenia.
Wszystko mieszamy trzepaczką, do uzyskania gęstej, półpłynnej masy.
Przelewamy ją do przygotowanej formy na babkę, lub innej foremki 
o zbliżonej pojemności. Ja używam formy silikonowej, 
więc nie muszę smarować jej uprzednio tłuszczem lub wykładać papierem.
Ciasto wkładamy do piekarnika rozgrzanego do temperatury 170 stopni, 
grzanie góra - dół, bez termoobiegu. Pieczemy około 40 minut.
Po upieczeniu wyciągamy z piekarnika, a po 10 minutach wyciągamy z formy.
Babeczka jest doskonała jeszcze na ciepło, natomiast świeżość 
dzięki swej wilgotności utrzymuje przez kolejne dni. 
Na drugi dzień polecam schować ją do lodówki.
W smaku - w moim mniemaniu - przypomina sernik - śmietankowy, 
delikatny - co jest zasługą sporej ilości gęstego jogurtu.
Przepis na ciasto można wykorzystać do upieczenia podstawy 
pod placek z owocami i galaretką, lub podawany 
z warstwą gęstego kremu śmietankowego na wierzchu. 
Już o takowym myślę w kontekście nadchodzącej majówki 
i powoli pojawiających się owoców sezonowych.
Smacznego!








czwartek, 17 kwietnia 2025

Makowa tarta z kremem i gruszkami


Dziś dla Was szybka, przedświąteczna propozycja - moja tarta makowa.
Upiekłam ją spontanicznie, bo w planach miałam kruche, makowe 
wielkanocne ciasteczka, nie tartę.
Podwoiłam jednak proporcje ciasta i poza ciasteczkami - oto ona. 
Na kruchym, intensywnie makowym spodzie krem z serka ricotta 
i białej - karmelowej czekolady, a w kremie miękkie, troszkę korzenne gruszki.
Tarta jest pyszna, chrupiąca, delikatna, ale też intensywnie makowa.
Połączenie karmelu z czekolady z soczystą gruszką - nic dodać, nic ująć.
Polecam - na święta, po świętach, na majówkę, na wiosnę już w pełni.
Wszystko się zgadza - dziś na termometrach zapowiadane od kilku dni 28 stopni.
Ocieplona, osłoneczniona w tym roku ta okołoświąteczna aura. 
Moja tarta również jakieś takie słoneczne skojarzenia przywołuje, czyż nie?

Składniki:
proporcje na formę o średnicy około 22 cm - 23 cm.

Ciasto kruche makowe:
160 gram mąki pszennej
60 gram maku mielonego
100 gram miękkiego masła
2 żółtka
szczypta soli
60 gram cukru pudru
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Krem:
250 gram serka ricotta - kremowego, dobrej jakości
100 gram białej - karmelowej czekolady
1 płaska łyżeczka żelatyny rozpuszczonej w minimalnej ilości wody
Gruszki:
3 niewielkie słodkie, jędrne gruszki
2 łyżki soku z cytryny
2 łyżeczki cynamonu lub przyprawy do szarlotki
1 łyżka cukru

Wykonanie:
Ciasto kruche makowe:
Do miski wsypujemy mąkę, mak, cukier, sól, proszek do pieczenia, mieszamy.
Dodajemy miękkie masło i siekamy nożem, 
do połączenia z suchymi składnikami. Wbijamy żółtka, 
mieszamy widelcem i po chwili zaczynamy zagniatać ciasto dłonią. 
Zlepiamy je w jednolitą, gładką, miękką kulę 
i wkładamy na pół godziny do lodówki. 
W tym czasie przygotowujemy gruszki - owoce obieramy, 
kroimy na ćwiartki, wycinamy gniazda nasienne. 
W rondelku zagotowujemy wodę 
( ilość wystarczającą do zakrycia gruszek ), cukier, 
przyprawę do szarlotki lub cynamon, sok z cytryny. 
Wkładamy gruszki i gotujemy przez około 5 minut, 
by zmiękły, ale nadal pozostały jędrne.
Odcedzamy owoce na sitku i odkładamy do przestudzenia. 
Po przestudzeniu każdą ćwiartkę kroimy jeszcze na pół.
Schłodzone ciasto wyciągamy z lodówki i wylepiamy nim 
spód i boki formy do tarty lub tortownicy o średnicy 22 - 23 cm,
wcześniej wyłożonej papierem do pieczenia.
Formę z ciastem wkładamy do piekarnika rozgrzanego 
do temperatury 180 stopni ( grzanie góra - dół, bez termoobiegu )
i pieczemy około 25 - 30 minut. 
Ciasto powinno troszkę podrosnąć i pięknie się zezłocić. Wyciągamy i studzimy.
Masa:
Białą czekoladę rozpuszczamy w mikrofalówce lub kąpieli wodnej, 
mieszamy i studzimy. Żelatynę rozpuszczamy w kilku łyżkach chłodnej wody, 
gdy napęcznieje podgrzewamy, by ponownie stała się płynna.
Do miseczki wkładamy ser ricotta, wlewamy czekoladę
i ubijamy przez chwilkę trzepaczką, do powstania gładkiego kremu.
Na koniec wlewamy żelatynę, szybko mieszamy.
Na przestudzone ciasto wykładamy cały krem, rozprowadzamy równo, 
( ja zostawiłam ozdobne krawędzie z widelcowym wzorkiem ).
Odcedzone, pokrojone gruszki układamy na kremie w formie rozetki, 
delikatnie wciskamy je w masę.
Gotowe. Ciasto wkładamy do lodówki, przed podaniem 
można oprószyć dodatkowo ozdobnie cukrem pudrem.
Podajemy pokrojone w trójkąty.
Smacznego, polecam serdecznie i już prawie wielkanocnie.










piątek, 11 kwietnia 2025

Sernik na zimno z serków waniliowych


Całkiem niedawno proponowałam serniczek na zimno. 
Nie planowałam w najbliższym czasie powrotu 
do ciast z tej kategorii.
Aktualnie wszystko kręcić się powinno wokół bab,
mazurków, paschy.. 
Ja również pokręcę się w tych klimatach,
ale jeszcze dziś, na szybko, zanim wyciągnę tradycyjną,
starą i zdeformowaną formę do baby drożdżowej - jeszcze jeden sernik.
Wanilia od jakiegoś czasu mnie uwodzi.
Nie oparłam się znów serkom waniliowym,
zawsze będą wspomnieniami smaków sprzed lat.
I oto on, rezultat braku oparcia - miękki, kremowy serniczek.
Przekładany warstwą mielonych ciasteczek, 
bardzo waniliowy i lekki jak obłoczek. 
Podsumowując - nie walczcie z zachciankami, 
tymi nieplanowanymi i nie na czasie. Bo i po co?

Składniki:
proporcje na tortownicę o średnicy 18 - 20 cm

450 gram serków homogenizowanych waniliowych, 
( 3 serki po 150 gram - u mnie firmy Łowicz )
125 gram serka mascarpone
1 Czekotubka Wedel - biała
3 łyżki cukru pudru
3 płaskie łyżeczki żelatyny
200 ml śmietanki 30 %
1 i 1/2 szklanki okruchów zmielonego ciasta biszkoptowego lub ciasteczek

Wykonanie:
Warstwy ciasteczkowe:

Do wykonania warstw z okruchów wykorzystałam 
upieczone przed trzema dniami miękkie, biszkoptowe ciasto.
Została mi około połowa niewysokiego ciasta pieczonego 
w tortownicy o średnicy 23 cm, zmieliłam je w blenderze 
kielichowym na okruchy i podzieliłam na trzy części.
( otrzymałam około 2 szklanki okruchów ).
Jeśli nie posiadacie ciasta, które możecie wykorzystać w ten sposób, 
proponuję zmielić kruche ciasteczka. 
Nie będą tak miękkie i wilgotne, ale też się sprawdzą.
Tak więc - niezjedzone ciasto lub ciasteczka mielimy 
i dzielimy na trzy części.
Pierwszą z nich wysypujemy na spód formy 
wyłożonej papierem do pieczenia, ugniatamy, 
rozprowadzając równo po całej powierzchni.

Masa serowa:
Żelatynę wsypujemy do szklanki i zalewamy niewielką 
ilością zimnej wody, mieszamy i zostawiamy do napęcznienia.
Do wysokiego naczynia przelewamy schłodzoną śmietankę 
i ubijamy na sztywno, odstawiamy.
Do dużej miski wkładamy serki waniliowe, 
serek mascarpone, cukier puder, wyciskamy białą Czekotubkę 
i miksujemy składniki na jednolitą, kremową masę.
Napęczniałą żelatynę podgrzewamy do rozpuszczenia 
w mikrofalówce lub w kąpieli wodnej, 
dodajemy do niej dwie łyżki masy serowej, by się zahartowała,
mieszamy i wlewamy do masy serowej,
miksując na wolnych obrotach miksera.
( jeśli żelatyna w szklance zetnie się po dodaniu sera, 
podgrzejcie ją troszkę, by znów stała się płynna ).
Odkładamy mikser, do masy serowej dodajemy ubitą śmietankę 
i delikatnie, bardzo dokładnie łączymy ją z masą za pomocą szpatułki.
Połowę gotowej masy wylewamy na ciasteczkowy spód, 
wyrównujemy i pokrywamy drugą, cienką warstwą zmielonego ciasta.
Wylewamy drugą połowę masy serowej i wyrównujemy.
Na wierzch wykładamy równą warstwą trzecią częścią okruchów,
i delikatnie wygładzamy.
Gotowe. Sernik wkładamy do lodówki, by odpowiednio stężał. 
Po trzech godzinach nadaje się już do krojenia, 
jednak właściwą konsystencję uzyskuje na drugi dzień.
W strukturze jest miękki i lekki, dzięki delikatnemu 
łączeniu serków homogenizowanych z ubitą śmietanką. 
Wanilia jest wyraźnie wyczuwalna, 
ale z założenia - miało być bardzo waniliowo :)










piątek, 4 kwietnia 2025

Drożdżowe zawijaski z cynamonem



Kilka dni temu miałam przyjemność spróbowania cynamonki. 
Ale jakiej.. O dumnie brzmiącej szwedzkiej nazwie, 
w niewielkiej kawiarence, w oddalonej od tłocznego centrum uliczce. 
W kawiarni tej - wyłącznie cynamonki, kardamonki i jagodzi..onki .
Bo z pewnością nie zwykłe to jagodzianki.
Nadzienie w każdej z tych bułeczek w ilości wręcz przesadzonej,
ale wciąż jeszcze mieszczącej się w pysznym, 
chrupiącym, maślanym cieście drożdżowym.
Podglądnęłam technikę zawijania tych bułeczek, 
bo zawijane są na oczach klientów.
W domu musiałam sobie zatem pozwijać.
Nadzienia u mnie znacząco mniej, ciasto nie tak maślane, lżejsze. 
Ale jakże fajne te moje bułeczki - zawijaski. 
Delikatne, pachnące, miękkie i umiarkowanie cynamonowe. 
Córka z jeszcze ciepłą w dłoni wyszła o świcie na przystanek. 
Już z autobusu pisała, że pyszna. 
Przyjemny początek dnia.

Składniki:
250 gram mąki pszennej
100 ml lekko ciepłego mleka
20 gram świeżych drożdży
1 jajko rozmiar L
40 gram rozpuszczonego, przestudzonego masła
30 gram cukru pudru
szczypta soli
Cynamonowe wnętrze:
3 - 4 łyżeczki cynamonu
3 łyżki cukru trzcinowego
3 łyżeczki serka śmietankowego

Wykonanie:
Przygotowujemy zaczyn - do miseczki wkruszamy drożdże, 
zasypujemy łyżeczką cukru, zalewamy delikatnie podgrzanym mlekiem 
i wsypujemy łyżkę mąki. Mieszamy, przykrywamy ściereczką 
i odstawiamy, by zaczyn zaczął pracować.
Do większej miski przesiewamy mąkę, cukier puder, szczyptę soli. 
Wbijamy całe jajko ( w temperaturze pokojowej ), 
wlewamy wyrośnięty zaczyn i zaczynamy mieszać - można łyżką, 
lub od razu zagniatamy dłonią. Wlewamy rozpuszczone 
i przestudzone masło - zagniatamy już wszystko razem dłonią.
Ciasto powinno stać się zwarte, gładkie 
i nie lepić do ścianek miski i dłoni.
Wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy 
do podwojenia objętości, na około 40 minut.
Po wyrośnięciu wykładamy je na blat oprószony mąką 
lub wyłożony silikonowa matą i rozwałkowujemy na cienki prostokąt. 
Posypujemy całą jego powierzchnię cynamonem,
cukrem trzcinowym i punktowo kładziemy serek śmietankowy.
Wypełniony nadzieniem prostokąt składamy na pół 
i ponownie wałkujemy, tak by wierzch i spód ciasta 
zlepiły się ze sobą a nadzienie zatopiło w ich wnętrzu.
Ostrym nożem kroimy ciasto na paseczki,
szerokie na około 1,5 cm.
Każdy paseczek, trzymając za jeden koniec skręcamy jak spiralkę. 
a następnie zawijamy jak ślimaczka. 
Tak uformowane drożdżówki układamy na blaszce 
lub w okrągłej formie i odstawiamy do ponownego 
podrośnięcia, na około 15 - 20 minut. 
Po tym czasie wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni 
( grzanie góra - dół, bez termoobiegu ) i pieczemy 15 minut, 
następnie zmniejszamy temperaturę do 160 - 170 stopni 
i dopiekamy jeszcze około 10 - ciu minut. 
Bułeczki bardzo szybko się rumienią.
Po upieczeniu wyciągamy, studzimy chwilkę 
i pokrywamy warstwą lukru przygotowanego 
z soku cytrynowego, cukru pudru i odrobiny wody.
Na ciepło są mięciutkie, bardzo lekkie, a ich skórka chrupie przyjemnie.
Cynamon jest wyczuwalny delikatnie. 
Po przestudzeniu i na drugi dzień nadal pyszne,
jednak jak to drożdżówki - troszkę czerstwieją.
Ja przyznaję - bardzo lubię czerstwą odsłonę ciast drożdżowych.
Jedna z bułeczek czerstwieje mi jeszcze na jutro.
Ciasto wymaga niewielu składników, wyrabia się bardzo szybko, 
idealnie poddaje wałkowaniu, zawijaniu.
Może być bazą nie tylko do cynamonek, ale do drożdżówek 
z wybranym, ulubionym nadzieniem - konfiturą, serkiem, 
lub zupełnie bez dodatków, jako słodkie bułeczki.
Polecam!