sobota, 19 listopada 2022

Miodowy, miękki, szybki piernik z keksówki


Pierniki cenię, doceniam, oceniam i bardzo rzadko przeceniam.
Doskonały piernik, to ciasto szlachetne, wyraziste. 
I przywołuje wyłącznie dobre skojarzenia.
Przepisów, które gwarantują upieczenie takiegoż wzorcowego piernika 
znam kilka, odkrywam nowe.
I odkrywcza właśnie znów się staję, bo to już czas. 
Okres przedświąteczny niniejszym, pozbawiona hamulców uważam za rozpoczęty.
Odczuwam świąteczną gorączkę oczekiwania,
spacerując po rzekomo największym z tegorocznych światowych jarmarków.
Dortmund o zmierzchu rozgrzewa - zapachami prażonych 
w miodzie migdałów, pieczonymi kasztanami 
i grzańcem w bodajże dwudziestu odmianach. 
Mroźne te dwa minione tu dni.. kawa noszona w kubku pomiędzy 
jarmarkowymi straganami wychładza się po pięciu minutach.
Rozświetlone uliczki wciągają, każda stając się częścią 
świątecznego labiryntu, w którym błądzenie to frajda. 
Wciąż mam wrażenie, że może jednak 
to jeszcze za wcześnie, ale tłumię te wyrzuty.
Ciepło się robi od samego patrzenia na rozmach tej imprezy, 
pomimo, że mróz też jakiś zbyt wyrywny w tym roku.
Piernik, który dziś w Kronice, upiekłam na szybko, 
przed samym wyjazdem i spory kawałek zabrałam ze sobą.
A polecam go z entuzjazmem, bo zawiera w sobie wszystko, 
co sprawia, że jest prawdziwym, dobrym piernikiem.
Korzenny, miękki, miodowy, delikatny, 
naprawdę absolutnie świąteczny.
Choć mogę być mało wiarygodna, 
od dwóch dni dla mnie wszystko jest świąteczne :).

Składniki:
proporcje na keksówkę o wymiarach 10 cm / 25 cm
200 gram mąki pszennej
100 gram mąki pełnoziarnistej
100 gram masła lub 3 kopiaste łyżki oleju kokosowego (nie roztopionego) 
3 łyżki miodu - u mnie spadziowy
1 opakowanie przyprawy piernikowej Prymat
70 gram cukru 
7 łyżek mleka
1 łyżka gorzkiego kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia

Wykonanie:
Mąki, przyprawę korzenną, kakao i proszek do pieczenia wsypujemy do miski.
Masło lub olej kokosowy ucieramy z cukrem aż zbieleje, 
dodajemy miód, a następnie pojedynczo żółtka, 
po każdym ucierając chwilkę. 
Białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli. 
Do utartej masy maślanej przesiewamy stopniowo mąkę i wlewamy mleko. 
Miksujemy na zmniejszonych obrotach do dokładnego połączenia. 
Dodajemy na dwie, trzy raty pianę z białek 
i łączymy ją z masą za pomocą szpatułki. 
Gotowe ciasto powinno być dość gęste, kremowe. 
Przekładamy je do keksówki - u mnie silikonowa, 
więc nie wykładałam jej papierem.
Pieczemy w 180 stopniach, około 45 minut.
Po upieczeniu otwieramy piekarnik, zostawiamy pierniczek 
około 5 minut w środku, wyciągamy i studzimy zupełnie.
Można oczywiście polać go ozdobnie czekoladą, 
lukrem, ale jest doskonały sam w sobie, bez dodatków. 
Złoty, miękki, aromatyczny. I z każdym dniem zyskuje.
Polecam pakując powoli torbę powrotną. 
Zimny powrót przede mną, 
czytam prognozy - u nas mróz też się pospieszył.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz