niedziela, 25 września 2022

Cynamonowe drożdżówki zawijane


Miałam przerwę, choć jej nie planowałam. 
Urlop to czas na zasłużone nierobienie tego, co planowane,
lub robienie tego, co nieplanowane.

Brak harmonogramu i scenariusza to również skuteczny sposób, 
by przez zaskoczenie zachwycać się okolicznościami.
W planach wyjazdowych, tych zmienionych, pieczenie uwzględniałam.
Piekarnik miał być elementem wyposażenia wynajmowanej kuchni.
Był, w dodatku ewidentnie nie tknięty przez poprzedników.
Pozwoliłam mu takim pozostać, zyskując czas - na zachwyt.
Historia, kultura, smaki, tradycje, zwyczaje, ludzie. 
Kawa :). Włochy.
Ponownie wyjeżdżam z niedosytem - ten scenariusz pożegnalny zawsze aktualny.

Pierwszym po przyjeździe wypiekiem nie były drożdżówki, a piernik. 
Chłód powrotu wzbudził tęsknotę za ciepłymi zapachami goździków i miodu.
Bułeczki były drugie. Ale z korzennym akcentem.
Ciasto drożdżowe, które jeszcze ciepłe jest puchem, 
ale przez kilka dni pozostaje przyjemnie zjadliwe.
Drożdżówki cynamonowe. 
Do kawki w chłodny poranek, niestety wciąż ciemny.
Dwa tygodnie temu, o zbliżonej godzinie, 
czyniąc niewykorzystane plany urlopowe, nie świeciłam światła.

Składniki:
Zaczyn: 
20 gram świeżych drożdży
1 łyżeczka cukru
1/3 szklanki ciepłego mleka 
Ciasto:
300 gram mąki pszennej
30 gram rozpuszczonego masła
1/2 szklanki mleka
1 jajko
3 pełne łyżki cukru
szczypta soli
Nadzienie cynamonowe:
1/3 kostki miękkiego masła
2 płaskie łyżki cukru trzcinowego
2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka gorzkiego kakao
Lukier:
1/2 szklanki cukru pudru
sok wyciśnięty z cytryny

Wykonanie:

Składniki zaczynu mieszamy w miseczce i odstawiamy 
do wyrośnięcia pod przykryciem, na około 10 minut.

Składniki nadzienia ucieramy łyżką lub widelcem na jednolity krem.

Mąkę przesiewamy do większej miski, dodajemy sól, cukier, mieszamy. 
Wlewamy wyrośnięty zaczyn, letnie mleko, rozbełtane jajko, 
rozpuszczone i przestudzone masło. 
Mieszamy całość łyżką, po chwili zaczynamy zagniatać ręką.
Jeśli ciasto będzie zbyt rzadkie, dosypujemy jeszcze troszkę mąki,
po chwili wyrabiania powinno stać się puszyste, gładkie, odchodzące od dłoni.
Gotowe wkładamy w misce do piekarnika rozgrzanego do 30 stopni, 
na około 30 minut, by wyrosło, powiększając dwukrotnie objętość.
Następnie wyciągamy, raz jeszcze krótko zagniatamy.
Na blacie oprószonym mąką ciasto wałkujemy na prostokąt 
o wymiarach mniej więcej 30 cm / 20 cm, grubości około 1 cm.
Powierzchnię równo smarujemy przygotowanym nadzieniem. 
Zwijamy roladę rozpoczynając rolowanie od dłuższej krawędzi. 
Rulon tniemy ostrym nożem na ślimaczki, szerokości około 2 cm.
Kładziemy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, 
w  niewielkich odległościach, urosną w trakcie pieczenia 
i pozlepiają się ze sobą krawędziami.
Blaszkę z drożdżówkami wkładamy do piekarnika, 
ponownie do temperatury 30 stopni, po 15 minutach 
( wyraźnie w tym czasie się napuszą ) zwiększamy temperaturę 
do 180 stopni i od chwili jej osiągnięcia 
pieczmy na rumiano - wystarczy około 15 - 20 minut.
Wyciągamy i studzimy przynajmniej 10 minut przed lukrowaniem.
Lukier powinien być gęsty - u mnie z połowy szklanki cukru pudru 
i niewielkiej ilości soku wyciśniętego z cytryny.
Polewamy obficie powierzchnie bułeczek.
Pozostaje już tylko odrywanie, jednej za drugą.
Ciasto jest na tyle miękkie i delikatne, 
że można je przechować nawet dwa, trzy dni, 
by potem wyciągać w kolejne ciemne, wczesne poranki. 
Ja wkładam je do podgrzania do mikrofalówki, 
miękną i znów zaczynają pachnieć cynamonem.
Oczywiście, ciasto można wypełnić nie tylko masą cynamonową,
sprawdzi się oprószenie samym kakao i cukrem 
lub nadzianie startym jabłuszkiem.
Smacznego!














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz