sobota, 26 grudnia 2020

Kruche, cynamonowe ciasteczka - idealne do świątecznych paczuszek



Zabrakło mi czasu, a narzekam na jego nadmiar.
Zaczęłam się spieszyć.
Zwlekałam z upieczeniem ciasteczek, które miały trafić w paczuszki.
Pośrednik dostarczyciel miał przyjść pod moje drzwi po ich odbiór, 
już w wigilijne przedpołudnie.
Pakiecki dla tych,  którym okazanie wdzięczności, jest trudne.
Każdy sposób na jej wyrażenie - niewystarczający.
Zaczynam ufać zasadzie, że nagłe deficyty w życiu,  
równie nagle zostają zapełniane. 
Dziękuję za urozmaicenie monotonii, tej domowej i tej zza czterech okien.
Kartkami z wprost wypowiedzianymi uczuciami, 
zdjęciami stołów przy których chciałabym usiąść i twarzy za którymi tęsknie. Telefonami.
Paczuszkami stawianymi pod drzwi i radosnym ręki wymachem spod okna.
Więc ja również paczuszki pakuję, tym razem nie pod drzwi wystawiane, 
ale doręczane przez pośrednika.

Szybko zagniecione kruchutkie ciasto, kilka minut w piekarniku, 
gęsty lukier, posypka maczkowa znaleziona szczęśliwie w szufladzie. 
Gotowe, zapakowane, nadane. 
Zgodnie z wszelkimi zasadami higieny i sanitarnymi wytycznymi.
Niezaprzeczalnie, słowo honoru, 
nauczyłam się kontrolować wszystko co robię,
 a co zgubnym dla innych okazać by się mogło :)

Składniki:
na około 25 ciasteczek
200 gram mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
100 gram masła - miękkiego
1 łyżka kremu do pieczywa o smaku ciasteczek korzennych ( opcjonalnie )
2 żółtka
1 łyżeczka cynamonu
szczypta soli
3 pełne łyżki cukru pudru

Wykonanie:
Do miski wkładamy miekkie masło, 
jeśli posiadacie - łyżkę kremu do smarowania pieczywa o smaku ciasteczek korzennych, 
cukier puder, szczyptę soli i ucieramy wszystko na gładko. Zrobiłam to widelcem.
Gdy powstanie jednolita masa, 
wbijamy dwa żółtka i ponownie mieszamy widelcem. 
Przesiewamy teraz mąkę z cynamonem i proszkiem do pieczenia, 
mieszamy chwilkę, na koniec zagniatamy dłonią. 
Ciasto powinno byc gładkie, troszkę lepiące. 
Jeśli wyda Wam się zbyt wilgotne 
( może tak być, jeśli dodacie wspomniany krem ), 
dosypcie troszkę mąki.
Formujemy kulę, zawijamy w folię i wkładamy na pół godziny do lodówki.
Po tym czasie wystarczająco stwardnieje 
i dobrze podda się wałkowaniu i wycinaniu ciasteczek.
Ja wycinałam głównie domki -  bądź co bądź jestem udomiona jak nigdy wcześniej.
Ciasto wałkujemy na grubość 4 mm, na blacie podsypywanym mąką.
Wycinamy dowolne kształty i układamy na blaszce
wyłożonej papierem, w niewielkich odstępach.
Pieczemy około 10 minut w 180 stopniach.
Powinny się zezłocić ale nie zbrązowieć.

Są kruchutkie, delikatne, nie za słodkie, 
dlatego śmiało można je lukrować i ozdabiać słodkościami.
Żaden ze smaków nie dominuje, cynamon wyczuwalny jest subtelnie. 
Wyważone. A moje dodatkowo wywożone :).
Każdy gest skierowany ku innym, wypełnia deficyty. 
Nie tylko świąteczne.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz