Ograniczam ilość wypieków świątecznych.
I skalę trudności wybieram tą, z jedną gwiazdką na pięć możliwych.
Oto właśnie jednogwiazdkowy biszkopt,
I skalę trudności wybieram tą, z jedną gwiazdką na pięć możliwych.
Oto właśnie jednogwiazdkowy biszkopt,
ale też pierwszogwiazdkowy, bo z akcentem światecznym, orzechowym.
Wokół wszyscy prężnie, z zaangażowaniem i lubością,
z przyzwyczajenia i rozpędu - czynią wszystko,
by święta mimo ograniczeń,
tęsknoty za tymi, których zabraknie, pozostały Świętami.
Jak co roku, te same produkty wypełniaja lodówki,
zapełniają się zamrażarki, tym co zrobione zapobiegawczo.
Sznury lampek rozplątywane nie bez irytacji.
Omawianie przebiegu kolejnych dni - z kim, do kogo, o której, z czym.
Trwa pogoń za rybami i burakami. Któż by przypuszczał,
że można tęsknić za pogonią za burakami.
Ślędzę ten przedświąteczny maraton z dystansu,
dzięki tym, co relacje przesyłają, wciąż ją uaktualniając.
dzięki tym, co relacje przesyłają, wciąż ją uaktualniając.
Zapewne nie tylko moje świąteczne plany zweryfikował wynik testu.
Dwa krzesła przy wigilijnym stole,
Dwa krzesła przy wigilijnym stole,
bez potrzeby pozostawiania pustego talerza.
Tradycją pachnące potrawy,
doniesione przez tych, z którymi być powinnam i chiałabym.
Będzie inaczej.
Będzie inaczej.
Pomiedzy chwilami spędzanymi wzorcowo,
wedle lekarskich zaleceń, są takie,
w których powrót sił wykorzystuję na to, by coś ubić, utrzeć, wymieszać.
w których powrót sił wykorzystuję na to, by coś ubić, utrzeć, wymieszać.
Nie zastanawiam się już, czy zdążyłam wszystko zorganizować,
przed ograniczeniem przestrzeni do kilku domowych pomieszczeń,
z centralnie ustawioną za dużą sosną.
Tak więc sosnę wciąż mijam, okrążam i żałuję,
że nie kupiłam zielonych światełek.
Patrzyłabym na kojacą zieleń, a mam czerwień.
Zapełniam kolejne filiżanki kawą, dopóki zapach ulubiony czuję.
Zapełniam kolejne filiżanki kawą, dopóki zapach ulubiony czuję.
Smak równeż pozostał, co gwarantuje szczerość mego wpisu
- ten prosty placek naprawdę jest pyszny.
- ten prosty placek naprawdę jest pyszny.
Do kawy piatej lub szóstej z rzędu,
gdy już wszystkie klasyki wypiekowe,
będa zbyt ciężkawe, by kolejny kawałek ukroić.
Polecam, życzę smacznego
i przede wszystkim, by Wam smaku przypadkiem nie zabrakło.
Składniki:
na blaszkę, około 20 cm / 30 cm
2 szklanki mąki pszennej
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 szklanki cukru
1/4 szklanki mleka
1/2 szklanki oleju lub rozpuszczonego masła
cukier waniliowy
5 jajek
1 mały słoiczek konfitury - u mnie morelowa
1/3 szklanki mielonych orzechów włoskich
1/4 szklanki mleka
1/2 szklanki oleju lub rozpuszczonego masła
cukier waniliowy
5 jajek
1 mały słoiczek konfitury - u mnie morelowa
1/3 szklanki mielonych orzechów włoskich
kilka połówek orzechów do wyłożenia na wierzch ciasta
Wykonanie:
Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia,
Jaja wbijamy do dużej miski
Jaja wbijamy do dużej miski
piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180 stopni.
i ubijamy z cukrami na najwyższych obrotach miksera.
Masa musi zwiększyć objetośc dwukrotnie i zbieleć.
Masa musi zwiększyć objetośc dwukrotnie i zbieleć.
Gdy masa bedzie puszysta i biała, wlewamy olej, cały czas miksując.
Następnie cienkim strumieniem wlewamy mleko,
miksujemy jeszcze przez moment i odkładamy mikser.
Makę przesiewamy wraz z proszkiem na trzy raty,
Makę przesiewamy wraz z proszkiem na trzy raty,
za każdym dodaniem delikatnie, ale dokładnie mieszając szpatułką.
Wylewamy do przygotowanej blaszki połowę ciasta,
Wylewamy do przygotowanej blaszki połowę ciasta,
wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni,
podpiekamy około 25 minut.
Pozostałe ciasto mieszamy delikatnie ze zmielonymi orzechami.
Podpieczony spód ciasta wyciagamy z piekarnika
Podpieczony spód ciasta wyciagamy z piekarnika
i smarujemy równomiernie konfiturą.
Na górze rozsmarowujemy równo pozostałą część ciasta - orzechowego.
i wykładamy ozdobnie połówki orzechów włoskich.
Ponownie wkładamy do piekarnika
Ponownie wkładamy do piekarnika
i pieczemy około 30 minut, aż wierzch mocno się zezłoci.
Wyciagamy i studzimy.
To ciasto warto wystudzic zupełnie, jest wówczas smaczniejsze niż ciepłe,
Wyciagamy i studzimy.
To ciasto warto wystudzic zupełnie, jest wówczas smaczniejsze niż ciepłe,
choć nie powstrzymałam sie przed parującym jeszcze brzegiem.
Spieszyłam się, gdyż smak, wartością niepewną
i bardzo ulotną w mym mniemaniu się staje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz