niedziela, 23 listopada 2025

Idealny piernik miodowy z jabłkiem


Za oknem biało. Nasypało i to nie z zaskoczenia...powolutku opady 
przesuwały się z jednego obszaru Polski na kolejne. I mamy.
Cóż w zasypaną śniegiem niedzielę mogę zaproponować?
Wypiek, który rozgrzeje, przywoła świąteczne
wspomnienia sprzed roku i uzmysłowi, że za tydzień - znów czas adwentu.
Jak co roku będzie zbyt krótki, na realizację przedświątecznych planów, 
i wykreślanie ich z listy wraz z otwieraniem kolejnych okienek kalendarzy.
Nie zdążę - jak przypuszczam, odwiedzić miejsc z mojej krótkiej listy,
które skutecznie łudzą istnieniem beztroskiej, równoległej rzeczywistości,
mrugającej światełkami i pachnącej cynamonem i grzanym winem. 
Świąteczne jarmarki mnie przyciągają jak magnes.

Dziś wyprzedzam troszkę czas adwentowego oczekiwania,
w Kronice znów zamieszczam przepis na piernik.
Idealny z wielu względów - miękki, miodowy i wytrzymały. 
Po tygodniu tak samo doskonały jak po upieczeniu.
Dziś, jutro upieczony - przetrwa, jeśli mu pozwolicie, 
do pierwszej niedzieli adwentowej.

Składniki:
proporcje na formę o wymiarach 15 cm / 25 cm

1 1/2 szklanki mąki pszennej
2 jajka rozmiar L
1/2 szklanki cukru trzcinowego
1/3 szklanki oleju roślinnego
1/2 szklanki miodu - jasnego, u mnie bławatkowy
1 jabłko starte na tarce o dużych oczkach 
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 pełna łyżka przyprawy do piernika
1/3 szklanki mocnej, zaparzonej herbaty

Wykonanie:

Jaja - w temperaturze pokojowej, wbijamy do miski, 
wsypujemy cukier i ucieramy mikserem na najwyższych obrotach, 
do uzyskania jasnej, kremowej masy - zajmuje to około 5 minut. 
Następnie - dolewamy olej, miksujemy zwalniając obroty miksera, 
wlewamy miód - miksujemy do połączenia w jednolitą masę. 
Na koniec wlewamy przestudzoną herbatę, miksujemy króciutko.
Przesiewamy - na raz - mąkę pszenną, wymieszaną wcześniej 
z proszkiem do pieczenia, sodą, przyprawami korzennymi, solą. 
Miksujemy tylko do połączenia. Dodajemy starte na tarce o dużych oczkach,
odciśnięte jabłko, mieszamy całość delikatnie łyżką, nie miksujemy.
Gotowe, dość gęste ciasto przelewamy do formy wyłożonej papierem 
i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do temperatury 180 stopni, 
bez termoobiegu, grzanie góra - dół. Pieczemy około 45 minut. 
Ciasto powinno wyrosnąć, pęknąć wzdłuż i pięknie zarumienić się z wierzchu.
Po wyłączeniu piekarnika zostawiamy pierniczek jeszcze 
przez 5 minut w środku, po tym czasie wyciągamy i studzimy zupełnie.
Jest miękki, delikatny, ale doskonale się kroi, nie kruszy,
można jak najbardziej przełożyć go powidłem lub wybraną masą. 
Z każdym dniem staje się bardziej intensywny, nie twardnieje, nie wysycha. 
Dla mnie idealny starter dnia, przed wyjściem z domu, 
z dodatkiem serka orzechowego lub śmietankowego z miodem. 
Doceniłam niedawno doskonały smak miodu 
bławatkowego - nie wiem dlaczego dotąd nie wypadł mi oko i w ręce. 
Delikatny, kwiatowy aromat, ale bardzo subtelny. 
Do pierników doskonały.
Udanego wypiekania!








niedziela, 16 listopada 2025

Delikatne ciasto ucierane z makiem


Ciasta makowe w Kronice goszczą nieczęsto.
Moje myśli wokół przepisów z dodatkiem maku
krążą głównie w okresach świątecznych. 
Bożonarodzeniowa strucla makowo - drożdżowa,
to tradycja rodzinna, niestety - strucli mojej babci,
żadna do tej pory upieczona nie dorównała.
Babciu, czegoś mi nie dopowiedziałaś, to pewne :).
Ale starania czynię, co jakiś czas.
Mieszkam na Śląsku, mam słabość do tradycyjnych 
kołoczy z masą makową, na drożdżowym spodzie.
Znam miejsce, w którym są wybitne i wyjątkowe jak strucla babcina.
Co do białego maku...rok temu, w poznańskim rogalowym muzeum,
dane mi było degustować wzór wszelkich ideałów.
Szczęśliwym trafem wygrałam pięknego, pokazowego rogala 
i możliwość testowania, jeszcze cieplutkiego.
I już wiem, że z białym makiem jednak mi nie po drodze.
Dlaczego więc dziś u mnie makowo?
Bo to przepis prosty, bez zwijania strucli, rogali i czekania na wyrastanie ciasta.
Ucierana, bardzo smaczna, delikatna propozycja, 
z masą makową w ilości jak na mój gust i potrzeby - optymalnej. 
Będzie dobrym wyborem na poczęstunek, spotkanie przy stole, 
niekoniecznie uroczyste i świąteczne. 
Z podanych proporcji upieczecie sporych rozmiarów
ciacho, więc jeśli część pozostanie nierozdysponowana w dniu pieczenia, 
można cieszyć się jego równie dobrym smakiem przez kolejne 
dwa, trzy dni - bardzo dobrze się przechowuje.
Zachęcam więc zarówno entuzjastów maku, jak i tych, którzy ot, 
tak, od wielkiego dzwona po niego sięgną, gdy poczują że to już czas.
To chyba już czas. 

Składniki:
proporcje na formę 20 cm / 30 cm

Ciasto:
2 szklanki mąki pszennej 
3 jajka rozmiar L
1/2 szklanki cukru
150 gram rozpuszczonego, przestudzonego masła
1 opakowanie budyniu waniliowego bez cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki mleka
szczypta soli

Masa makowa:
200 gram mielonego maku
1 szklanka wrzącej wody
1/3 kostki roztopionego, przestudzonego masła
2 białka
1/3 szklanki cukru
opcjonalnie bakalie - orzechy, suszone śliwki

Wykonanie:

Masa makowa:
Proponuję zacząć od masy makowej, która po przygotowaniu 
może odstawiona czekać na wykonanie ciasta.
Mielony mak wsypujemy do miski i zalewamy szklanką wrzącej wody. 
Mieszamy i odstawiamy do przestudzenia. 
Białka ubijamy na pianę ze szczyptą soli, po kilku minutach miksowania 
wsypujemy cukier i ubijamy na sztywno.
Zalany wodą mak mieszamy łyżką, dodajemy do niego wybrane bakalie 
( moja masa była bez dodatków ), 
wlewamy stopione, przestudzone masło, na koniec dodajemy ubitą pianę z białek.
Można ewentualnie również dodać przyprawy - cukier z wanilią, cynamon. 
Całość delikatnie mieszamy.
Masę makową odstawiamy i teraz przygotowujemy szybkie ciasto ucierane.

Ciasto:
Jaja ( w temperaturze pokojowej ) wbijamy do dużej miski, 
wsypujemy cukier i ubijamy mikserem na wysokich obrotach
na puszystą, jasną masę - powinno nam to zająć około 5 minut.
Następnie - zmniejszamy obroty miksera i powoli dolewamy mleko, 
( również w temperaturze pokojowej ), wsypujemy proszek do pieczenia, 
szczyptę soli, wlewamy rozpuszczone i przestudzone masło, miksujemy do połączenia.
Teraz - przesiewamy na raz mąkę połączoną wcześniej z budyniem w proszku. 
Miksujemy na niskich obrotach, krótko - wystarczy, 
by masa stała się jednolita, gęsta i kremowa. 

Do wcześniej przygotowanej formy ( wyłożonej papierem lub 
posmarowanej masłem i oprószonej mąką ),
przelewamy mniejszą część ciasta, tak około 1/3 całości
i rozsmarowujemy równą warstwą na dnie. 
Teraz wykładamy całą masę makową, delikatnie wyrównujemy 
i wylewamy na wierzch pozostałe ciasto. 
Wyrównujemy łyżką lub szpatułką powierzchnię 
i wkładamy formę do piekarnika rozgrzanego do temperatury 180 stopni, 
góra - dół, bez termoobiegu, pieczemy około 50 - 60 minut. 
Aby mieć pewność, czy po wskazanym czasie ciasto jest wypieczone,
można zrobić test patyczka. Jeśli wbity w ciasto po wyciągnięciu będzie suchy - gotowe. 
Wyłączamy piekarnik i po około 5 minutach wyciągamy ciasto do przestudzenia.
Z krojeniem proponuję wstrzymać się przynajmniej godzinkę.
To nie szarlotka na ciepło.. To makowiec. 
Już miałam napisać - niestety to nie szarlotka, ale..
nie, nie marudzę, to naprawdę całkiem przyjemny makowiec.









wtorek, 11 listopada 2025

Pyszne, miodowe kuleczki z orzechami


Spieszę z dziś obiecaną, kolejną odsłoną ciasta miodowego, 
którego propozycja czeka już na Was w Kronice. 
Ciasto miodowe przygotowujemy tą samą metodą, 
z jedną subtelną różnicą - do masy miodowej dodajemy 
niewielką ilość serka mascarpone.
Kuleczki miodowe są pyszne, delikatne wewnątrz,
dodatek orzeszków kontrastuje z ich lekkością. 
Jeżeli chcielibyście kuleczkom nadać bardziej pierniczkowy charakter, 
wystarczy do masy dodać łyżeczkę przypraw korzennych.
Kuleczki można przechowywać w słoiku przez kilka dni, 
jednak - z podanych proporcji upieczecie około 15 sztuk.
Ich przydługie leżakowanie to ćwiczenia silnej woli i opierania się pokusie. 
A kuleczki mają być komfortem. 
Wygodne jako przegryzka do porannej kawki 
przed wyjściem z domu, w przerwie w pracy, szkole, 
wyciągane z torebki w dłużących się chwilach wystawania na przystankach.
Wracam do pracy, po długiej przerwie. 
Wracają tym samym przerwy na właśnie takie małe, 
szybkie dopełnienia kawki z zakładowego ekspresu.
I wrócą też wspomniane dłuższe lub krótsze 
chwile postoju lub posiedzeń na przystankach tramwajowych.
Ale czekam na to z utęsknieniem. Od dawna :)

Składniki:
proporcje na około 15 miodowych kuleczek

1 szklanka i 2 łyżki mąki pszennej lub orkiszowej
1 jajko rozmiar M
2 płaskie łyżki cukru trzcinowego
2 pełne łyżki miodu wielokwiatowego
30 gram masła
1 pełna łyżka serka mascarpone
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
1/2 szklanki drobno pokrojonych ulubionych orzechów - u mnie brazylijskie
opcjonalnie - łyżeczka przyprawy korzennej do pierników

Wykonanie:
Za wykonanie ciasta zabieramy się dzień wcześniej - powinno leżakować 
w nocy w chłodzie, by nabrało odpowiedniej gęstości.

Do rondelka wsypujemy cukier, wlewamy miód, wbijamy jajko, 
dodajemy masło, serek i sól. Podgrzewamy całość na małej mocy palnika, 
cały czas mieszamy, do momentu połączenia się składników w gładką masę.
Powolutku doprowadzamy do zagotowania, 
od razu ściągamy z palnika i wsypujemy sodę,
mieszamy energicznie, masa delikatnie zacznie się pienić.
Rondelek odstawiamy na 30 minut, by jego zawartość zupełnie się przestudziła.
Po tym czasie przekładamy masę do miski, 
przesiewamy do niej mąkę, na trzy, cztery raty, 
dokładnie łącząc składniki po każdym dodaniu - mieszając łyżką.
Dodajemy posiekane orzechy i ewentualnie przyprawy korzenne.
Ciasto powinno mieć gęstą konsystencję, ale pozostać dość lepiące.
Miskę przykrywamy folią i wkładamy na całą noc do lodówki.

Po leżakowaniu w chłodzie, ciasto wyciągamy 
i po 10 minutach możemy przystąpić do formowania ciasteczek.
Najprościej przy użyciu łyżki, dzielić ciasto na małe porcje 
wielkości orzecha włoskiego i dłońmi nadawać im kulisty kształt.
Kuleczki kładziemy w niewielkich odstępach na blaszce 
wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika 
rozgrzanego do 180 stopni. Wystarczy 11 - 12 minut pieczenia, 
powinny się tylko delikatnie zarumienić. 
Blaszkę wyciągamy, a ciasteczka po kilku minutach 
przekładamy na talerz do przestudzenia. 
Ciepłe są również rewelacyjne. 
Ja przepis wykorzystam najpewniej w najbliższym czasie wielokrotnie. 
Kuleczki mogą stać się smacznym wypełnieniem paczuszki dla kogoś, 
komu chcemy ogrzać myśli i okazać jak cenimy jego obecność.
A do własnej torebki możemy je wrzucić, by tam je znaleźć, 
w odpowiednim momencie. Tak na wszelki wypadek.

Jeśli upieczecie, znajdziecie te wszelkie wypadki. Smacznego!



Miodownik z masą śmietankową i powidłem

 
Mam dla Was przepis na ciasto miodowe, 
które można zastosować w wielu odsłonach. 
U mnie dziś w wersji tortowej, z dodatkiem masy śmietankowo - serkowej, 
i słodkich, korzennych powideł. 
I nie ukrywam, pachnie i smakuje świętami. 
W drugim poście, który zamieszczę w Kronice pewnie jeszcze dziś, 
zaproponuję wersję ciasteczkową.
Przygotowanie ciasta miodowego jest uproszczone do minimum, 
wymaga jedynie rozciągnięcia w czasie - przed pieczeniem 
konieczne jest kilkugodzinne chłodzenie w lodówce.

Minionych kilka, mglistych, wilgotnych dni przygniatało swoją bezbarwnością.
Kolejne, w tych przygnębiających odcieniach schyłku jesieni - przed nami.
Zapach maślanego miodownika w domu to najskuteczniejszy 
rozgrzewacz, gdy chłodno. Nic, tylko piec i częstować. 
Bądźmy z ludźmi, których obecność utula, ogrzewa.
Polecam :)

Składniki ciasta:
proporcje na formę 15 cm / 20 cm, lub tortownicę o średnicy 22 cm

1 szklanka i 2 łyżki mąki pszennej
1 jajko rozmiar M
2 - 3 łyżki cukru trzcinowego
2 pełne łyżki miodu wielokwiatowego
50 gram masła
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
1/2 szklanki czarnej, gorzkiej herbaty - na ponczowanie

Masa śmietankowo - serowa:
100 ml śmietanki 30 %
100 gram białej czekolady
150 gram serka mascarpone
1 płaska łyżka żelatyny
1 / 2 słoika powideł śliwkowych

Wykonanie ciasta miodowego:
Za wykonanie ciasta zabieramy się dzień wcześniej - powinno leżakować 
w nocy w chłodzie, by nabrało odpowiedniej gęstości.
Do rondelka wsypujemy cukier, wlewamy miód, wbijamy jajko, 
dodajemy masło i sól. Podgrzewamy całość na małej mocy palnika, 
cały czas mieszamy, do momentu połączenia się składników w gładką masę.
Powolutku doprowadzamy do zagotowania, 
od razu ściągamy z palnika i wsypujemy sodę,
mieszamy energicznie, masa delikatnie zacznie się pienić.
Rondelek odstawiamy na 30 minut, by jego zawartość zupełnie się przestudziła.
Po tym czasie przekładamy masę do miski, 
przesiewamy do niej mąkę, na trzy, cztery raty, 
dokładnie łącząc składniki po każdym dodaniu - mieszając łyżką.
Ciasto powinno mieć gęstą konsystencję, ale pozostać dość lepiące.
Miskę przykrywamy folią i wkładamy na całą noc do lodówki.

Na drugi dzień przystępujemy do pieczenia.
Z ciasta odrywamy niewielką ilość - mniej więcej dwie pełne łyżki,
z których uformujemy i upieczemy oddzielnie ciasteczko, 
które po pokruszeniu lub starciu wykorzystamy jako posypkę na wierzch.
Pozostałym ciastem wylepiamy dno formy wyłożonej papierem.
Najprościej rozprowadzić je dłonią, 
wyrównać palcami, na grubość około 5 mm. 
Powierzchnię nakłuwamy widelcem i wkładamy miodownik 
do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni, góra - dół, bez termoobiegu.
Obok, na kratce piekarnika kładziemy porcję ciasta 
przeznaczoną na kruszonkę - w małej foremce, lub po prostu 
jako ciastko położone na kawałeczku papieru do pieczenia.
Trzeba być czujnym i pilnować stopnia wypieczenia. 
Ciasteczko oczywiście upiecze się szybciej, 
więc wyciągamy je po około 10 minutach, miodownik 
powinien być gotowy po około 20 minutach, 
delikatnie złoty, jasno przyrumieniony.
Wyciągamy i studzimy. 
Po przestudzeniu powierzchnię placka ponczujemy gorzką, czarną herbatą.

Wykonanie masy śmietankowej:
Wykonanie masy również powinniśmy rozplanować na dwa dni -
dzień wcześniej wieczorem śmietankę mocno podgrzewamy, 
zestawiamy z palnika, wrzucamy do niej połamaną 
na kosteczki białą czekoladę. Odstawiamy na chwilkę, 
po czym mieszamy delikatnie, do zupełnego rozpuszczenia czekolady. 
Wkładamy masę do lodówki na całą noc, lub przynajmniej 
na kilka godzin, powinna się dobrze schłodzić przed ubijaniem.
Na drugi dzień, przygotowania masy zaczynamy od
żelatyny - wsypujemy płaską łyżkę do kubeczka, 
zalewamy chłodną wodą, pozostawiamy do napęcznienia. 
Po 5 minutach rozpuszczamy ją do płynnej konsystencji,
w mikrofalówce lub kąpieli wodnej. Odstawiamy do przestudzenia.
Do większej miski wkładamy serek mascarpone, chwilkę miksujemy, 
wlewamy schłodzoną śmietankę z czekoladą, miksujemy.
Do żelatyny dodajemy łyżkę lub dwie masy 
( hartujemy ją w ten sposób, by uniknąć ewentualnego 
gwałtownego stężenia w masie ), wlewamy do miksowanych 
składników i ubijamy jeszcze chwilkę.
Masa powinna zrobić się gęsta i kremowa.

Składanie miodownika:
Naponczowane herbatą ciasto miodowe smarujemy cienką 
warstwą powideł śliwkowych. Na powidła wykładamy masę śmietankową. 
Na masę punktowo wykładamy po łyżeczce powideł, 
możemy delikatnie rozsmarować je po powierzchni masy 
robiąc spiralki, " esy - floresy ".
Oddzielnie upieczone ciasteczko ścieramy na tarce,
posypujemy wierzch ciasta.
Miodownik najlepszy jest oczywiście na drugi dzień, 
gdy zwilgotnieje, masa nabierze właściwej konsystencji. 












wtorek, 4 listopada 2025

Pyszny, szybki piernik z miodem


Przerywam dziś kolejną, przewidzianą wcześniej
a tym samym nieuniknioną przerwę w " kronikowaniu ".
Dobrze wrócić. Z nadzieją, że to powrót w ten sam, wytęskniony
rytuał dzielenia się z Wami tym, po co tu zaglądacie.
Zakańczam etap drogi, który ostatnio wymagał zawężonego 
patrzenia na wiele spraw.
Teraz, nie wyobrażam sobie nie wracać tu.
Startujemy z przepisem na ciasto wpisujące się 
w klimat rozpoczynającego się miesiąca.
Nie rozumiem, skąd ta alergia na listopad.
W tym okresie zauważam wszystko, co ulotne. 
Spowalniamy obroty, wyłączamy tryb przyspieszenia. 
Robimy przestrzeń na uważność.
Poranny półmrok właśnie wymusza zaświecenie lampki biurkowej, 
kolejna kawa prosi się o zaparzenie,
a ja proponuję ciasto o zapachu cynamonu, miodu i goździków.
Idealne na listopad.

Składniki:
proporcje na keksówkę ok. 11×30  cm lub tortownicę o średnicy 22 -24 cm

1 1/2 szklanki mąki pszennej tortowej
1/2 szklanki mąki żytniej typ 720
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki przyprawy korzennej do piernika
2 pełne łyżki cukru - białego lub trzcinowego
1 łyżka gorzkiego kakao ( opcjonalnie, dla koloru i aromatu )
3 jajka, rozmiar L
3/4 szklanki miodu ( u mnie pół na pół lipowy i gryczany )
1/4 szklanki oleju (np. rzepakowego)
50 gram masła
1/2 szklanki mleka 
3 łyżki zmielonych orzechów - włoskich lub laskowych
1/2 szklanki posiekanych orzechów - włoskich lub laskowych
szczypta soli

Wykonanie:

Proponuję rozpocząć od podgrzania w rondelku 
miodu, masła, oleju i mleka. Składniki powinny połączyć się 
w gładką masę, ale nie zagotować. Odstawiamy do przestudzenia.
Następnie, w dużej misce mieszamy - obie mąki, proszek do pieczenia, 
przyprawę do piernika, cukier, kakao, mielone orzechy i sól.
Mąkę wcześniej warto przesiać z kakao, by ją napowietrzyć. 
W drugiej misce roztrzepujemy jajka ( w temperaturze pokojowej ). 
Nie używamy miksera, wystarczy trzepaczka ręczna, 
którą ubijamy jaja przez około 2 minuty, do delikatnego spienienia.
Do ubitych jajek, powoli, cienkim strumieniem wlewamy masę miodową, 
cały czas ubijając masę trzepaczką.
Połączone mokre składniki przelewamy do suchych, 
całość mieszamy łyżką lub szpatułką tylko do połączenia, delikatnie,
nie zbyt długo, masa powinna pozostać lekka, nie zbita.
Na końcu wsypujemy posiekane, ulubione orzechy i delikatnie mieszamy.

Formę, w której będziemy piec pierniczek wykładamy papierem 
lub smarujemy masłem i obsypujemy mąką.
Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni ( góra - dół, bez termoobiegu ).
Ciasto przekładamy do formy ( powinno być średnio gęste ).
Pieczemy około 45 - 50 minut, do „ suchego patyczka ”.
Ważne - nie otwieramy piekarnika przed upływem 40 minut,
dopiero po tym czasie możemy sprawdzić, czy ciasto jest wypieczone.
Powinno sporo urosnąć, pięknie zbrązowieć z wierzchu.
Po upieczeniu wyłączamy piekarnik, uchylamy drzwiczki 
i zostawiamy piernik wewnątrz na 10 - 15 minut.
Po tym czasie wyjmujemy z piekarnika, po chwili z formy, studzimy zupełnie.
Po ostygnięciu można oczywiście polać wierzch 
polewą czekoladową, ozdobić orzechami lub wybranymi posypkami. 
Ja zostawiam w wersji bez dodatków. 
Niech stoi, dojrzewa i czuje się doceniany z każdym dniem bardziej,
za smak, idealną, miękką strukturę, piękny korzenny zapach.
Jest naprawdę dobry. 
Częstujcie się przepisem. A ja częstuję Was satysfakcją 
z wyraźnego znów dostrzegania rzeczy, które niepozorne, 
oswojone rutyną, wymykają się i stają się nieuchwytne.
Fajnie, gdy pozwolimy im wrócić.








sobota, 6 września 2025

Szybki i prosty chleb z twarożkiem


Wracam z poczuciem zaniedbania Kroniki.
Ale z wyjątkowym przepisem.
Czas milczenia przerywam prezentując Wam chlebek.
Mąka owsiana, proszek do pieczenia, 
( więc nie wymaga czasu na wyrastanie ), serek wiejski i jajka.
Tyle wystarczy, by otrzymać całkiem niemały bochenek.
Miękki, delikatny, lekko wilgotny dzięki dodatkowi twarożku.
W lodówce zachowuje świeżość przez kilka dni. 
I oczywiście można go podpiekać  - w tosterze lub airfryerze.
Podobny przepis wpadł mi w oko na jednym 
z obcojęzycznych blogów, którego autor specjalizuje się 
w wypiekach i daniach low - carb.
Przetestowałam - działa, choć wątpiłam. 
Chlebek jest pyszny, dobry dla osób ograniczających 
tradycyjne pieczywo.
Brakowało mi Kroniki.
Bez zbędnych tłumaczeń - zdrowie. Oszczędzam oczy, mało piszę, 
ale dziś klikam z nadzieją, że wrócę na dłużej. Za niedługo. 
Póki co - krótki przepis, który bardzo mi przypadł do gustu.
Wymaga niewielu składników i absolutnie żadnych, 
piekarniczych, zaawansowanych umiejętności. 
Mieszamy, pieczemy i kroimy.
A! Od kilku dni mieszam powidła :)
Znalazłam dziką śliwę w miejscu, w którym bywałam setki razy.
Zauważyłam dopiero teraz.
Powidła będą rewelacyjne. 
Z tym chlebkiem - duet idealny, jesienny absolutnie.

Składniki:
proporcje na keksówkę o długości 20 cm

250 gram serka wiejskiego
3 jajka, rozmiar L
1 1/2 szklanki mąki owsianej
1 pełna łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka miodu
1 łyżeczka soli - płaska, do smaku
opcjonalnie - ulubione zioła lub dodatki ( orzechy, pestki )

Wykonanie:
Do wysokiego naczynia wkładamy serek, wbijamy wszystkie jajka 
i dolewamy miód. Blendujemy ręcznym blenderem na gładką masę, 
pozbawioną grudek. Przelewamy ją do większej miski 
i przesiewamy do niej mąkę owsianą z proszkiem do pieczenia.
Solimy do smaku i mieszamy wszystko łyżką, dokładnie, 
do idealnego połączenia i uzyskania dość gęstego ciasta.
Odstawiamy miskę na około 10 minut - to ważne w przypadku mąki owsianej. 
Po tym czasie przelewamy całość do keksówki ( u mnie silikonowa ),
wygładzamy powierzchnię i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni.
Pieczemy na rumiano - około 35 minut.
Po tym czasie można zrobić test wykałaczką,
wbita w środek powinna wyjść z ciasta sucha.
Zostawiamy chlebek 5 minut w wyłączonym piekarniku, 
wyciągamy i studzimy zupełnie. 
Po przestudzeniu - proponuję świeże masełko, 
serek śmietankowy lub twarożek wiejski. 
No i jak najbardziej wspomniane powidło.
Rewelacyjne śniadanie.





piątek, 25 lipca 2025

Kremowy serniczek z serkiem ricotta z air fryera


Przepis, którym witam się z Wami w ten sobotni poranek, 
czekał tydzień, mój air fryer poradził sobie z tym serniczkiem 
właśnie w minioną sobotę. 
O możliwościach i zaletach air fryerów mówię wciąż z przekonaniem, 
przynajmniej pięciu opornych za moją namową rozpoczęło 
przygodę z tym sprzętem. Nie żałują.
Proponuję Wam kolejny przepis na szybkie ciasto, 
które upiekłam w mojej niewielkiej frytownicy.
Prosty, szybki w przygotowaniu serniczek bez spodu, 
doskonały do krojenia w monoporcje, ozdabiania owocami sezonowymi. 
Kremowy, waniliowy, z kategorii tych " maziastych". Ja uwielbiam maziaste.
Przyznam, że gdyby nie dzisiejszy plan na ciasteczka orkiszowe, 
pewnie moje myśli znów krążyłyby właśnie wokół tego wypieku.
Zaznaczam, że ciasto warto upiec dzień wcześniej, 
dobrze, by przed degustacją noc spędziło w lodówce.

Składniki:
wszystkie w temperaturze pokojowej
proporcje na niewielki, niewysoki serniczek o rozmiarach 15 cm / 17 cm

250 gram serka ricotta dobrej jakości
200 gram serka śmietankowego - polecam Mój Ulubiony
3 jajka 
3 łyżki erytrytolu lub cukru
wanilia - u mnie miąższ z jednej laski waniliowej
można wykorzystać ekstrakt waniliowy
1 opakowanie budyniu waniliowego lub śmietankowego
sok z połowy cytryny
100 ml śmietanki kremówki 30%

Wykonanie:
Do większej miski wkładamy oba serki, wsypujemy słodzik 
i miksujemy lub blendujemy blenderem ręcznym do powstania gładkiej masy.
Następnie dodajemy jajka, ponownie mieszamy, 
wsypujemy proszek budyniowy, wlewamy sok wyciśnięty z cytryny i wanilię.  
Miksujemy ponownie na jednolitą masę, odkładamy mikser,
wlewamy śmietankę kremówkę i mieszamy, wystarczy łyżką lub trzepaczką ręczną.
Płynną masę przelewamy do formy - najlepiej szklanej, 
wyłożonej papierem do pieczenia, która zmieści się w koszyku 
naszego airfryera 
( ja piekłam w koszyczku wyłożonym szczelnie papierem do pieczenia ).
Pieczemy około 35 minut w temperaturze 150 stopni. 
Powinien się zarumienić i ściąć na całej powierzchni.
Po upieczeniu zostawiamy pół godzinki wewnątrz urządzenia, 
potem wyciągamy i studzimy zupełnie. Przestudzony serniczek wkładamy 
do lodówki, gdzie nabierze kremowej konsystencji.
Na drugi dzień okrągłą foremką wycięłam małe mini porcje, 
ozdobiłam jogurtem greckim z erytrytolem i świeżymi borówkami.
Z wypiekiem idealnie skomponuje się również warstwa bitej śmietanki 
na wierzchu z dodatkiem sezonowych owoców takich jak malinki, jagody.
Zachęcam do przetestowania przepisu, a wahających się
czy warto / nie warto postawić kolejny sprzęt na blacie kuchennym, 
zachęcam do znalezienia na air fryera miejsca :).