sobota, 9 lipca 2022

Muffiny z likierem o smaku słonego karmelu

Czasem zdarza mi się zapomnieć o uprzedzeniach i upiec muffiny.
Nie jestem ich miłośniczką, jednak są w tej kategorii
wyjątki, o których wspominałam już w Kronice.
Dziś proponuję przepis wyjątkowy, 
gwarantujący wypiek o ciekawym posmaku, puszystej strukturze 
i charakterystycznym, bardzo przyjemnym aromacie.
Wnętrza babeczek wypełniają kawałeczki czekolady
a wierzch pokrywa czekoladowo - orzechowa masa.
Wykorzystałam w końcu pyszny likier karmelowy, 
który sprezentowała mi koleżanka, wiedząc, 
że przepadam za wszystkim, 
co w swej nazwie zawiera słoność karmelu. 
Jeśli jednak posiadacie w swych zasobach likier o innym smaku, 
oczywiście możecie użyć go w zastępstwie.
Muffiny, przed pieczeniem których się wzbraniam, 
nabrały dzięki butelce wypełnionej słodkim, 
gęstym likierem wyrazu zupełnie godnego uznania. 
Namawiam!

Składniki:
proporcje na 9 muffinek

jaja i składniki płynne - w temperaturze pokojowej
1 szklanka mąki pszennej
1 łyżka budyniu śmietankowego lub migdałowego
1 - 2 łyżki mielonych orzechów
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 jajka rozmiar L
100 ml oleju roślinnego
150 ml likieru - u mnie o smaku słonego karmelu
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki czekoladowych groszków do pieczenia

Czekoladowa masa na wierzch muffinek:
1 łyżka serka mascarpone
1 łyżka kremu czekoladowego
1 łyżka masła orzechowego

Wykonanie:
Jak to w muffinach - w jednej misce mieszamy suche składniki: 
mąkę, proszek budyniowy, mielone orzechy i proszek do pieczenia. 
Dodatek mielonych orzechów nie jest konieczny, 
można je pominąć i dodać w ich miejsce kolejną łyżkę proszku budyniowego.
W drugiej misce ubijamy jaja z cukrem - wystarczy użyć trzepaczki ręcznej. 
Ubijamy do momentu rozpuszczenia się cukru i napuszenia masy.
Wlewamy olej - mieszamy, wlewamy likier - mieszamy 
energicznie, do dokładnego połączenia.
Mokre składniki przelewamy do suchych, od razu wsypujemy 
czekoladowe groszki i krótko mieszamy trzepaczką, 
tylko do powstania jednolitej masy, 
nie ubijamy całości zbyt dokładnie, 
by muffiny nie stały się zbyt zbite.
Składniki na masę czekoladową mieszamy ze sobą, 
wystarczy po prostu utrzeć je widelcem lub łyżeczką.
Do przygotowanych papilotek przelewamy ciasto - tak do 3/4 wysokości, 
na wierzchu każdej muffiny wykładamy łyżeczkę masy czekoladowej. 
Wkładamy ciasteczka do piekarnika nagrzanego do 180 stopni 
i pieczemy około 20 - 25 minut.
Koniecznie spróbujcie jeszcze ciepłych, 
są wówczas przyjemnie puszyste,
a aromat likieru jest wyjątkowo intensywny.
Kilka sztuk, których nie doceniono w formie na świeżo,
wywiozłam jako prowiant weekendowo - górski. 
Pozdrawiam z balkonu z widokiem na sosny, 
przesłaniające szczelnie zalesione szczyty.
Przede mną talerzyk z ostatnią babeczką.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz