wtorek, 1 marca 2022

Pączki pieczone z jabłkiem


Najlepsze na ciepło, polane lukrem. 
Miękkie, jak puszyste bułeczki, pachnące pączkiem.
Wyrastają szybciutko po uformowaniu, 
ciasto nie wymaga długiego zagniatania 
i jest dość oszczędnościowe - wystarczy jedno jajko, niewiele masła i cukru.
Można oczywiście nadziewać je ulubioną 
konfiturą, marmoladą, powidłem lub czekoladą.
W mojej wersji - pyszny dżem jabłkowy. 
Pasuje idealnie do aromatycznego, waniliowego ciasta drożdżowego.
Upiekłam spory, zgrabny stosik, na ciepło zjedzone zostały tylko cztery, 
reszta przestygła, ale pozostały miękkie i aromatyczne. 
W trakcie pieczenia kuchnia pachnie pączkarnią, 
taką z dobrą wentylacją - duszącej woni smalcu i oleju brak. 
Tylko zapach drożdży, wanilii...sama słodycz.

Składniki:
2,5 szklanki mąki pszennej
20 gram świeżych drożdży
250 ml letniego mleka
0,5 szklanki cukru
1 jajko rozmiar L
1 opakowanie cukru waniliowego
30 gram rozpuszczonego masła
szczypta soli

Wykonanie:
Zaczynamy od przygotowania zaczynu 
- drożdże wkruszamy do ciepłego mleka, 
dosypujemy łyżeczkę cukru, mieszamy 
i odstawiamy na około 10 minut, by zaczęły pracować.
Do większej miski przesiewamy mąkę, 
wsypujemy cukier i cukier waniliowy, szczyptę soli.
Wbijamy jajko i całość mieszamy łyżką. 
Wlewamy podrośnięty zaczyn, zaczynamy zagniatać, 
po chwili dolewamy rozpuszczone masło. 
Wyrabiamy ciasto przez około 5 minut - powinna powstać gładka, 
nie lepiąca się do miski i dłoni kula. 
Odstawiamy ją do wyrośnięcia 
do rozgrzanego do 50 stopni piekarnika - na około godzinę 
( powinna podwoić objętość ).
Po wyrośnięciu ciasto zagniatamy raz jeszcze  
i formujemy wałek, który dzielimy na 9 - 10 części.
Każdy kawałek rozpłaszczamy na dłoni, 
na środek nakładamy dżem jabłkowy 
i zlepiamy pączka - jak knedla. 
Wszystkie zlepione pączusie odkładamy na wyłożoną papierem 
blaszkę z piekarnika i wkładamy je do ponownego 
wyrośnięcia w piekarniku, w 50 stopniach.
Po 15 minutach zwiększamy temperaturę do 170 stopni 
i od momentu jej osiągnięcia pieczemy 12 - 15 minut, na rumiano.
Po wyciągnięciu z piekarnika, krótko studzimy i polewamy lukrem. 
Proponuję konsumpcję jeszcze lekko ciepłych, 
nie czekajcie na zastygnięcie lukru - niech oblepia palce
- tak smakują najlepiej, jak doskonałe, puchate pączki.
Po zupełnym wystudzeniu przemieniają się w drożdżowe bułeczki.
Równie pyszne, miękkie, ale bliżej im już do drożdżówek. 
A dziś bohaterami mają być pączusie, 
więc proponuję z całym przekonaniem:
bezolejowe, bezsmalcowe, delikatne
i tylko spieszcie się z poczęstunkiem - szybko stygną.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz