niedziela, 1 listopada 2020

Jabłko w rustykalnej oprawie

24 październik.
Staliśmy się strefą czerwoną.
Trudne tygodnie za nami, prawdopodobnie znacznie trudniejsze przed nami.
Koniec mej izolacji kwarantannowej przywrócił pozorne poczucie wolności. 
Wolność w czasie pandemii zmieniła swe znaczenie i wymiar.
Nawet w naszej kuchni.
Wolność wyborów  - ograniczona.
Córka szukająca zajęcia, snując się po kuchni, pomyślała o ciasteczkach.  
Wycinanie, wałkowanie, 
pieczenie na raty kilku blach. 
Pod wpływem mego protestu, zgodziła się na opcję zastępczą. Uproszczoną.
Jedno, duże ciastko.
Okragłe, chrupiace, maślane, z jabłkiem.
Bez wyciągania foremek.
Szybko, na podwieczorek, z kawałkiem loda. 
Kawałkiem - nie gałką, bo w zamrażarki tyłach
leżały tylko dwa rożki - karmelowe. 
Może do duetu z szarlotką karmel wpiszę już nierozerwalnie? 
Całkiem dobrze sie dopasowali :). 

Składniki:
250 gram mąki pszennej
50 gram mąki orkiszowej
100 gram zimnego masła
3 łyżki zimnej wody
1 jajko
2 pełne łyżki cukru
do posypania ciasta:
1 łyżka mąki orkiszowej
1 łyżka cukru trzcinowego
dodatkowo:
1 duże jabłko - u mnie okazały Ligol
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka mleka do posmarowania brzegów tarty

Wykonanie:
Jabłko obieramy, kroimy na ćwiartki, potem na cieniutkie plasterki, 
posypujemy łyżeczką cynamonu, ewentualnie łyżką cukru i odkładamy. 
Mąki przesiewamy do miski, dodajemy pokrojone zimne masło.
Siekamy składniki nożem, po chwili rozdrabniamy palcami,
aż masa przybierze formę piasku.
Dosypujemy cukier, szczyptę soli, dodajemy rozbełtane jajko 
i 2 - 3 łyżki zimnej wody. 
Szybko zagniatamy w gładką kulę, 
owijamy w folię i na pół godziny wkładamy do lodówki.
Po wyciągnięciu wałkujemy na blacie posypanym mąką,
na okrągły placek o grubości około 2 - 3 mm,
o średnicy 2 cm większej niż forma na tartę, w której będziecie piec.
Wykładamy ( najlepiej posługując się wałkiem ) ciasto do formy 
wyłożonej papierem do pieczenia, 
nakłuwamy widelcem, posypujemy mieszanką mąki i cukru. 
Jabłuszko pokrojone w plasterki układamy okrężnie, zaczynajac od środka tarty.
Brzegi ciasta zaginamy do środka, można z nich wymotlać zakładki, 
falbanki, szczypanki, lub po prostu niedbale zagiąć, bez konkretnej koncepcji.
Uformowane brzegi smarujemy łyżką mleka, posypujemy cukrem 
i wkładamy tartę do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni, na około 40 minut.
Wyciagamy gdy stanie się rumiana i złocista, 
po 5 minutach, jeszcze cieplutką kroimy. 
Będzie chrupiąca -  jak kruche, duże, maślane ciasteczko.
Na drugi dzień, podgrzana w mikrofalówce,
smakuje jak świeżo upieczona. 
I tak samo rozpływa się na niej ten karmelowy kawałek..








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz